ďťż
Przygoda ze Słoneczkiem w tle




Afrodyta - 29-08-2009 04:27
Nasze kilka dni urlopu w ostatnim tygodniu sierpnia...rok bieżący 2009.

Tu mieszkaliśmy
http://i929.photobucket.com/albums/a...2/IMG_2458.jpg

Widok z drogi przed domem
http://i929.photobucket.com/albums/a...2/IMG_2457.jpg

Kilka minut w dół od drogi, przez łąkę powyżej, i możemy się popluskać
http://i929.photobucket.com/albums/a...2/IMG_2631.jpg

Jeszcze dalej spacerkiem i piękny wodospad Wilczki
http://i929.photobucket.com/albums/a...2/IMG_2248.jpg

Po drodze na Śnieżnik, tuż za centrum, znaleźliśmy taką piękność
http://i929.photobucket.com/albums/a...2/IMG_2358.jpg

Widok z Sanktuarium Marii Śnieżnej
http://i929.photobucket.com/albums/a...2/STA_2265.jpg





Afrodyta - 29-08-2009 13:39
Były wakacje, odpoczynek, czas więc wrócić do budowania, czyli luty 2008.

Jak wiadomo nabyliśmy strop terriva w postaci belek i pustaków. Zamówiony został również cement w ilości 5 600kg = 2 240zł, z dowozem w odpowiednim czasie.

Niestety podczas próby ułożenia belek, okazało się, że ściany nie trzymają poziomów. Trzeba wyrównać do poziomu M-ek, i obmurować M-ki dookoła cegłami. W tym celu udaliśmy się na rekonesans do pobliskiej cegielni. Jeszcze coś tam mieli na stanie, wiec udało sie przyczepę cegieł luzem nabyć za kwotę 345zł. Oczywiście musieliśmy sami załadować i własnym transportem przywieźć na budowę. Nie było problemów ze sprzętem, ale pogoda nie najlepsza na jazdę pod górkę nawet ciągnikiem, a trzeba było jechać polami :roll:

W każdym razie cegły przyjechały i Duży przystąpił do poprawek. Wcześniej jednak namówiłam Go na poziomicę 2-metrową za 75zł, bo nie zawsze są 2 osoby do wodnej waserwagi :wink: No i należało dokupić cementu, 10 worków za 100zł,żeby nie uszczuplać zapasu na wylanie stropu.



Afrodyta - 29-08-2009 14:12
Nadszedł marzec.
Wraz z Dużym kładliśmy Terrivę. Wyglądało to tak, że łapaliśmy hakami za belki, sznurami wciągaliśmy na górę i przenosiliśmy na docelowe miejsca. Kiedy już wszystkie belki były mniej-więcej /jak używam tych słów, to zawsze kojarzy mi się Duży, ze słowami "mniej-więcej, to dwa palce w du.ie" :lol: / na swoich miejscach, powkładaliśmy na końcach po jednym pustaku i dosuwaliśmy, aby nie było przerw. Jednak na tyle luźno, żeby można było wkładać pozostałe pustaki.

Gdy już całość była wymierzona i rozplanowana, nastąpiło powolne i mozolne wkładanie pustaków na górę i układanie. Ja byłam od biegania po stropie, a Duży i mój Tato od podawania. Zajęło nam to po pracy chyba ze 2 tygodnie.



Afrodyta - 29-08-2009 15:42
Na szczęście zbrojenie stropu było kupione wraz z fundamentowym, należało tylko je zamontować i połączyć. Podjęliśmy też decyzję , że taras, ze względu na wielkość działki i jego wysokość, będzie okrojony z 5x5 do 3x5m.

Musieliśmy wylać słupki pod tenże taras, bo niestety wyszło tak, że zaczynał się w okolicach 190cm nad ziemią. Z jednej strony się cieszyłam, bo można tam wejść na stojąco i sobie zagospodarować. Z drugiej jednak cały dom podniósł mi się o więcej niż przewidywałam. Pół metra robi wielką różnicę jak ktoś chce dom parterowy...

Miało być od frontu 80-100cm piwnicy a wyszło po podmurówce około 140-160cm. :-? Podsypać się tego nie da, ponieważ wyglądałoby koszmarnie. Trudno :-? inni mają gorsze problemy. Zastanawiam się tylko, jak ten mój domek będzie wyglądał już pod dachem...





Afrodyta - 29-08-2009 15:46
No i powstał problem ze schodami frontowymi. Dom się podniósł, więc i stopni więcej. Ja chciałam 30x15 i wyszło 3m schodów. Tato mój mało nie dostał zawału jak wymierzyłam długość podestu. Duży stwierdził, że zrobi 20x20cm, to mnie szlag trafił. Nieszczęsna sztuka kompromisów. Podest zrobiliśmy do schodów 18x30, ale tuż przed zalaniem poprawiliśmy na 17x30. Nie dało się jednak przestawić podestu wbitego w ziemię na 30cm.
Według przepisu na prawidłowe stopnie jest ok. 2x wysokość + szerokość stopnia nie może przekroczyć 65cm. My mamy 64cm.



Afrodyta - 29-08-2009 15:46
Marzec i kwiecień minął głównie na zakupach.
Cement, pianki montażowe, zbrojone szyby do okna w garażu, 4 szybry do komina, brama garażowa, drzwi zewnętrzne do piwnicy, okna do piwnicy /2szt 140x100 i 1szt 140x80/ pustaki Alfa 230szt /nie pamiętam do czego :oops: / 3 przyczepy piasku i parę innych drobiazgów jak rękawice, czy pace do tynkowania.

Na te wszystkie małe i większe rzeczy poszło 5 016zł.



Afrodyta - 29-08-2009 15:54
No i najważniejsze ZALEWANIE STROPU. Koszt całkowity robocizny.........226zł :lol: Jedzonko i wszelakiej maści napoje, łącznie z procentowymi, właśnie tyle nas kosztowały. :wink:

Należy jednak uczciwie dodać, że nie byłoby to możliwe, gdyby nie szwagrowie i sąsiedzi oraz mój kochany Tato :lol: W sumie przy zalewaniu stropu pracowało 5 facetów i ja, biegająca robić jedzonko, pilnująca zapełnienia wody w beczkach i prawidłowej izolacji styro. Wodę i prąd dostaliśmy w prezencie od sąsiadów.

Nasze dwie betoniarki. Obie pożyczone, nasza własna odpoczywała.
http://i929.photobucket.com/albums/a...ystropie-1.jpg

i kawałek późniejszego lotniska
http://i929.photobucket.com/albums/a...aniestropu.jpg

Tak wygląda zalana Terriva od dołu
http://i929.photobucket.com/albums/a...a/IMG_1535.jpg



Afrodyta - 30-08-2009 11:53
Podczas zalewania stropu oczywiście brakło nam cementu. Zamówiliśmy całą paletę, żeby się nie rozdrabniać, i tak będzie potrzebny. Płatne w maju 2008, kosztowało nas 650zł.



Afrodyta - 30-08-2009 12:41
W czerwcu nabyliśmy mnóstwo różnych drobnych rzeczy typu pianki montażowe, kotwy, wiertła, zamki, klamki i inne takie. Ubyło 140zeta.

Okazjonalnie Duży kupił MŁOT - WIERTARKĘ firmy Makita za 180zł. Jakie to chol....wo ciężkie :o A co to potrafi :roll: :lol: Jak zobaczyłam wiertło do ustrojstwa, 80x3cm /jakoś taki wymiar był/ to :o :o :o

Doszłam też do wniosku, że dokupimy jeszcze jedne drzwi, z garażu do domu. Miało przyjechać wszystko razem, tj. okna, brama garażowa i drugie drzwi, zamówione wcześniej.
W tej samej hurtowni zamówiłam też folię, styro i maty /siatki/ na posadzki. Koszt 1181zł. Miało przyjechać później.
Na Smoczycę zapakowałam kilkanaście suporexów i folię za które to dałam 154zeta i pojechałam do domu.

Przyszło mi też zapłacić za kolejny kamaz żwiru - 150 zeta. Ile jeszcze tego żwiru pójdzie? :roll:



Afrodyta - 30-08-2009 12:42
Zaczęliśmy myśleć o wyprowadzeniu instalacji wodnej do kotłowni przed zalaniem posadzek. Kilka metrów rur, kolanka, mufki i inne takie, co już zapomniałam i 380zeta poszło.

Miałam też fuksa i trafiłam na likwidację sklepu elektrycznego z dobrym polskim sprzętem :lol: szkoda, że tak późno, ale zawsze coś. Brałam wszystko co mogło mi się przydać: gniazda wewnętrzne i zewnętrzne, puszki, przełączniki krzyżowe, zwykłe, lampion plastikowy zewnętrzny, ze 20 metrów kabla na przedłużacz, trójniki, końcówki do przedłużaczy, wtyczki, żarówki, mała latarka, jarzeniówki nowe i używane /część wyposażenia sklepu, ale z żarówkami/
Za to wszystko dałam...........175zeta!!!
http://i929.photobucket.com/albums/a...a/IMG_1424.jpg

Jest tego tyle, że elektrykę w piwnicy mam z głowy :lol:
Chciałam jeszcze wyłączniki i gniazda do siły, ale już wyprzedano. I takie uchwyty do montażu kabli na ścianach, ale już nie było. Znaczy były, ale nie ten wymiar :-?



Afrodyta - 30-08-2009 12:55
Lipiec pod względem ubywania kasy był bardzo spokojny.Tylko paleta cementu, już trochę taniej - 615zł. I duża miotła podwórzowa za 13zł. :wink:

W sierpniu okazało się, że trzeba jeszcze trochę hydrauliki, poszło 50zł.



Afrodyta - 30-08-2009 14:11
Gdzieś chyba pod koniec czerwca, albo z początkiem lipca przyjechały duuuże rzeczy. 3x okno, 2x drzwi i jedna brama garażowa 200x300.
Montaż oczywiście własnoręczny :wink: Tylko bramę garażową pomógł wstawić szwagier, resztę systematycznie wstawialiśmy sami :roll:



Afrodyta - 30-08-2009 14:22
Niestety bez kucia się nie obyło :evil: Ościeżnice ledwo mieściły się w otworach, które wymurował Tato :evil: Duży musiał kuć nadproża, żeby wyżej je osadzić. Inaczej drzwi nie można by było później otwierać.

Z oknami też był cyrk.
Znając wcześniejsze prace mojego Taty na budowie, poszłam i przed zamówieniem okien i wymierzyłam otwory. I co? I każdy inny! Dodatkowo obmurówka /wymurowane cegły w głąb otworu okiennego/ po bokach od złej strony i za duża :evil: Musiałabym osadzić okno od zewnątrz /nie byłoby to takie złe/ ale bym go nie otwarła. Nie chcieliśmy kuć, więc okna są 140cm zamiast 150cm szerokości, osadzone równo w świetle.

Zawzięłam się. Miarka się przebrała :evil: Tato pomógł, ale i napsuł :-?

To był ostateczny powód, by dostał Kategoryczny Zakaz Wstępu Na Budowę.
W tym czasie okazało się, że jest poważnie chory, więc mieliśmy dobrą wymówkę i nie musieliśmy się tłumaczyć :oops: :wink:



Afrodyta - 05-09-2009 15:22
Hahaha zapomniałam napisać!

W marcu podłączono nam wodę i do zalewania stropu mieliśmy swoją!



Afrodyta - 05-09-2009 15:30
Jako, że w czerwcu 2008 złożyłam wnioski w odpowiednim urzędzie, we wrześniu przyszła odpowiedź.

Jest zgoda na podłączenie energii!!!

Trochę papierków, uzgodnień i 1043zł pierwszej wpłaty.
Dużo, mało, nie wiem. Tyle musiało być za przyłącze podziemne. Gdybym chciała tymczasowy słup i przyłącze napowietrzne, to po odbiorze wyniosłoby mnie ok 3 500 zeta! A tak ma być tylko tylko niecałe 2 100zł. Ciekawe czy tyle wyjdzie?



Afrodyta - 05-09-2009 16:04
W pierwszą sobotę września 2008 postanowiliśmy zalewać posadzki w piwnicy.

Przygotowanie owych terenów polegało na nawiezieniu żwirku do garażu. Reszcie pomieszczeń powiedzieliśmy "żwirku nie będzie". Dlaczego? Ano dlatego, że musielibyśmy wyskrobać glinę na około 10cm i tyleż samo żwirku rozplanować. Duży stwierdził "ani myślę" a i mnie niezbyt się widziała taka perspektywa. Zaowocowało to bolesnym dojrzeniem faktu, że znów skurczy sie wysokość drzwi...

Tak więc glina, folia, 5cm twardego styro, mata /siatka/ zbrojeniowa i ok5-7cm betonu. Nawalalismy z Dużym we dwójkę. On przy betoniarce robił dość suchy beton. Ja na dole poziomy i uciąganie. Jak fajnie uciąga sie suchy beton rączkami wie ten, kto się w to babrał :roll: Raz Duży, dla zaoszczędzenia czasu, zrobił taki suchy, że sam nie mógł uciągnąć :roll: :lol: :wink: Później już wiedział, że to żadna oszczędność. Tak zrobiliśmy dwa i pół pomieszczenia, całą prawą stronę domu i główny hol. Później sąsiad wrócił z pracy i mnie wygnał. :wink: Dobrze, bo moje choróbsko już dawało mi się we znaki. Dzięki.



Afrodyta - 05-09-2009 16:27
Zostało odgórnie, czyli przez czas, postanowione, że garaż i pom. za garażem zostaną zrobione w następny wekend. Ja ze względów zdrowotnych miałam zakaz wstępu :evil: A przyjechał mój Tato.........powytykałam niskie futryny, a on na to "myślałem, że bedziecie wybierać glinę jeszcze wewnątrz..."
I się bałam........co nawymysla.......

Garaż - żwirek, folia, beton. Nie ma styro, więc siatka niepotrzebna.

I co? I jak mnie nie ma to poziomy szlag trafia! Duży chciał "dobrze" i przedobrzył. Dzięki żwirkowi i pomysłowości Dużego i Taty wyszło tak, że posadzka garażu jest o 3cm wyżej niż próg :o Czyli o jakieś 12cm wyżej niż posadzka w reszcie piwnicy. A posadzki w reszcie piwnicy są tak skąpe, żeby wogóle można było przejść przez drzwi /a i tak muszą być podkuwane do futryn/

Pom. za garażem - glina, folia, styro, siatka, beton. I wyszedł większy poziom niż właściwy. Na szczęście zadziałałam /przylazłam sprawdzić, a co!/ i różnica w porę została zauważona. Musiałam sie z Tatą wykłócać, ale stanęło bardziej na moim i jest tylko jakies 1,5cm wyżej niż hol, a nie 5cm!

Trochę jazdy było. Szkoda, że nie było mnie, jak Duży słuchał Taty w garażu...



Afrodyta - 05-09-2009 16:46
Zakupowy licznik bije i we wrześniu poszło jeszcze 700 zł na cement i 150 zł na piasek.

A żeby zadbać o naszą inwestycję, i przed zima zabezpieczyć, najeździłam sie, naprosiłam, i wysępiłam!!!

13x15m baner reklamowy Tyskiego!!!

Dałam za niego 400zł i od razu miałam kupca. A wiecie ile to waży? 300kg :o :roll: Ale za to przykryło caluśką budowę i to z nawiązką :lol:

Trochę mi było wstyd, bo u nas taka pstrokacizna, że z paralotni widać, i wnuk sąsiadów ma znak rozpoznawczy na dom dziadków, który jest obok :roll: :lol: A znajomi piękną białą folię kupili i elegancko pokryli. Ale cóż...oszczędzamy :wink:



Afrodyta - 05-09-2009 19:09
Widok od frontu
http://i929.photobucket.com/albums/a...a/IMG_0496.jpg

Widok od tyłu
http://i929.photobucket.com/albums/a...a/IMG_0498.jpg

Lotnisko z reklamą
http://i929.photobucket.com/albums/a...a/IMG_0499.jpg

Okno garażowe
http://i929.photobucket.com/albums/a...a/IMG_0787.jpg



Afrodyta - 05-09-2009 19:21
A teraz to co będę oglądać z poziomu mieszkalnego

Na stronie wejsciowej - zachodu
http://i929.photobucket.com/albums/a...a/IMG_0501.jpg

Z tarasu, tył domu - wschód
http://i929.photobucket.com/albums/a...a/IMG_0500.jpg

I trochę piwnic.
Hol z wyjściem na ogród
http://i929.photobucket.com/albums/a...a/IMG_0778.jpg

to samo widziane od drugiej strony
http://i929.photobucket.com/albums/a...a/IMG_0783.jpg

Pomieszczenie piwniczne od frontu, jeszcze niewiadomego przeznaczenia
http://i929.photobucket.com/albums/a...a/IMG_0779.jpg



Afrodyta - 05-09-2009 22:31
W takim oto stanie pozostała budowa nasza do grudnia 2008.

A w grudniu, o ile mnie pamięć nie myli, to we wtorek była Wigilia. Natomiast w piątek poprzedniego tygodnia dostaliśmy info, że przyjedzie nasz zamówiony z początkiem roku i przetarty modrzew. Zgadnijcie kiedy?.........we wtorek rano!

Duży odbierał tel. więc myslałam, że coś pomylił. Mówię, że chyba w poniedziałek, Duży "nie, we wtorek"
Ja "Jak we wtorek, przecież we wtorek jest Wigilia!?"
Duży "Tak, przyjadą we wtorek, we Wigilię rano"
Ja :o :roll: :D :evil: - to były moje "mieszane uczucia"

No ale znając swoją przyszłość czyt. znoszenie i układanie wszystkich okantowanych desek w wigilijny poranek, załatwiłam sobie wieczerzę u moich rodziców.

Zdążyliśmy całośc poskładać jak należy, nawet upichciłam moje ulubione wigilijne danie - Dorsza w sosie czosnkowym, a dla dzieci "Paluszki rybne" ale domowe, też z dorsza :wink: Zapakowaliśmy całość rodzinki do Smoczycy i....Wesołych Świąt :wink:

A to efekt wigilijnej harówki porykryty śnieżną pierzynką.
http://i929.photobucket.com/albums/a...a/IMG_0702.jpg



Afrodyta - 05-09-2009 22:43
W wielkich mrozach nastał rok 2009.

Czas więc na podsumowanie wydatków.

W roku 2006 na budowę poszło 5 380,00zł

w roku 2007 na budowę poszło 14 860,00zł

w roku 2008 na budowę poszło 21 085,00zł


ŁĄCZNIE ZAINWESTOWALIŚMY 41 325,00zł



Afrodyta - 05-09-2009 23:15
Styczeń powitał nas piękną kwotą 5 000 zł do zapłaty za modrzew z przecięciem.

Duży również zaczął montować wielgaśną krajzegę na potrzeby własne. Klucz płaski do owej krajzegi, żeby móc zamontować tarczę, kosztował 50zł. Ciężki jak jasna chol..a, a długi na jakieś 50-60cm :o



Afrodyta - 05-09-2009 23:33
Jak już nieco mrozy zelżały, gdzieś w okolicach końca lutego, Duży sprowadził cieślę szkolonego, co by jedną stronę przęsła wywiązki zbić na wzór. Czas naglił, bo modrzew to takie cudaśne drzewo, że jak podeschnie to nijak gwoździa wbić młotkiem nie idzie, takie twarde się robi.

Tak więc wzorzec był. Pożyczona piła łańcuchowa, do przycinania też. Duży walczył z pierwszym, własnym, przęsłem prawie tydzień. Zbicie z jednej strony, dobicie gwoździ, druga strona i dobicie gwoździ. Dodatkowo Duży głębiej o ok. 50cm wypełniał szczyty, które mają wystawać poza obrys budynku.

http://i929.photobucket.com/albums/a...a/IMG_0704.jpg

http://i929.photobucket.com/albums/a...a/IMG_0777.jpg

Gwoździ, takich specjalnych, kręconych, mieliśmy kupione równe 100kg :o Wychodziło po ok. 10kg na jedno pełne przęsło. Ile kosztowały nie wiem :o , nie mam w notatkach :o ale była spora okazja, tyle pamiętam :roll:



Afrodyta - 06-09-2009 11:58
Tutaj suszy się nasza wywiązka. Gdzieś do połowy kwietnia 2009 była już cała zrobiona

http://i929.photobucket.com/albums/a...a/IMG_0789.jpg

I nasza reklama... :lol:



Afrodyta - 06-09-2009 12:09
A dla tych wszystkich, co podejrzewali, że siedzę na tarasie w pięknym domku, popijam kawusię i podkręcam atmosferę w dzienniku - oficjalne ogłoszenie:

Nie mieszkam w pięknym domu, kawusię popijam po sąsiedzku, albo na gruncie, a atmosfery dziennikowej celowo nie podkręcam :wink: chyba, że czasem :wink:

Baaardzo bym już chciała mieszkać u siebie, ale jeszcze długa droga do naszego domku... :wink:



Afrodyta - 08-09-2009 14:35
Natomiast jeszcze w marcu popsuła się piła i za łańcuch do niej dałam 42zł, a za prowadnicę 100. Paliwko i olej 80zł. Plus jakieś 300-500 /Duży nie chce powiedzieć :evil: / za fachowca do wzornika.

No i postarałam się o wpisy do Dziennika Budowy 4x40=160zł.



Afrodyta - 08-09-2009 15:05
A teraz kilka miesięcy przerwy, bo po wywiązce nic się nie działo nabudowie, i w lipcu dostałam pisemko, że.................podłączą mi prąd :D :D :D
Po jakimś tygodniu przyjechali 3 panowie. Młody, bardzo kumaty koparkowy,na pierwszej fotce, starszy zna się na robocie z racji praktyki i młody "jak nie walniesz - nie zatrybi".

Najpierw dziura na "torpedę". Miała sie przebić do tej sterty piachu na przeciwko
http://i929.photobucket.com/albums/a...a/IMG_1361.jpg

Później godzina przekopywania pod asfaltem tą oto"torpedą"
http://i929.photobucket.com/albums/a...a/IMG_1363.jpg

I cała reszta, czyli wpychanie rury na kabel i zakopywanie
http://i929.photobucket.com/albums/a...a/IMG_1372.jpg

I moja krinka na prunt
http://i929.photobucket.com/albums/a...a/IMG_1389.jpg

Tak wygląda efekt końcowy
http://i929.photobucket.com/albums/a...a/IMG_1538.jpg



Afrodyta - 09-09-2009 10:27
Z początkiem sierpnia dostałam pisemko z energetyki, ze 12.08.2009 odbędzie się odbiór skrzynki. Mogę, ale nie muszę być, odbiór i tak się odbędzie.

Hehe, jakby mnie mogło nie być? Jasne, że byłam, podpisałam, klucze odebrałam. Młody człowiek powiedział, że za swoje bezpieczniki zabulę i jak nie mam zamiaru sie "za chwile" wprowadzać, to lepiej je zmienić na mniejsze. Wtedy będzie mniejsza opłata abonamentowa.



Afrodyta - 09-09-2009 10:28
No i czekała mnie wyprawa do siedziby Energetyki w celu podpisania umowy. 24 sierpień termin ostateczny. Ale nam się zachciało jechać na wakacje od 23-go. Zasuwam więc w piątek, 20-go sierpnia, do urzędu, co by śrajbunek machnąć. A w urzędzie Pan pyta 'a gdzie schemat instalacji pozalicznikowej?" :o :o :o Jaki schemat? O co chodzi?...Pismo dostałam, że mam sie stawić w ciągu 14 dni na podpisanie umowy. Nic nie pisało o żadnym schemacie :o
Pan na to, że elektryk powinien taki schemat nam zrobić po podłączeniu instalacji...

...sobie myślę...taaaaaa, jak żadnej instalacji nie ma.....i co teraz? Jest piątek, południe, w sobote na 40-lecie ślubu, niedziela pakowanie i w poniedziałek na wakacje....kiedy ja tą instalację zdążę zrobić? :roll:
Pytam więc Pana, co będzie jak trochę się spóźnię z podpisaniem umowy, bo NA WAKACJE JEDZIEMY? A Pan na to "w zasadzie to dla Pani nawet byłoby lepiej, gdyby Pani umowę podpisała we wrześniu, bo tylko trochę kary naliczymy. A jak w sierpniu, to cały abonament za sierpień". Ja :o :o :o jak można wstecz coś naliczać? Ale to Polska jest... :roll: :-? Stanęło na tym, że załatwię wszystko we wrześniu i spokojnie pojedziemy sobie na kilka dni do Miedzygórza.



Afrodyta - 13-09-2009 21:08
A w Międzygórzu było tak

http://i929.photobucket.com/albums/a...iaIMG_2554.jpghttp://i929.photobucket.com/albums/a...iaIMG_2321.jpg
http://i929.photobucket.com/albums/a...iaIMG_2654.jpghttp://i929.photobucket.com/albums/a...iaIMG_2516.jpg
http://i929.photobucket.com/albums/a...iaIMG_2373.jpghttp://i929.photobucket.com/albums/a...iaIMG_2502.jpg



Afrodyta - 14-09-2009 09:09
Zaraz po powrocie przywitała nas faktura z energetyki na kwotę 1103zł z groszami... ach jak miło..... :evil: Nie mogło to cholerstwo poczekać na poczcie chociaż do poniedziałku :evil:

Wieczorem zrobiliśmy grila i ognisko dzieciom na Pożegnanie Lata. Przyjechali znajomi, przyszli sąsiedzi i pogoda nawet super była. Pieczone ziemniaczki z boczkiem, kiełbaska, domowej roboty sos czosnkowy. Mniam, pyszności. A i wiśnióweczka poszła i piwko i inne temu podobne :roll: :wink: Oj fajnie byłoooo :lol: :wink:



Afrodyta - 14-09-2009 09:10
A w poniedziałek przygotowania do rozpoczęcia roku szkolnego.
Cóż wtorek 1 września :roll: i znów się jazda zacznie 8)
Dziewczyny pojechały gimbusem. Teraz już będą jeździć we dwie. Pierwszoklasistkę tegoroczną mam :wink: Ja z synusiem samochodem do przedszkola. Po powrocie czekała mnie miła niespodzianka.........brzydko powiem.......jebła mi pralka :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil:

Paaaaaaaniiiiiiiiikaaaaaaaa

Jak to rzeczywistość potrafi człowieka brutalnie sprowadzić na ziemię... :roll: :-?



Afrodyta - 14-09-2009 09:59
Na szczęście nasz "nadworny elektryk" zrobił papierek do umowy z energetyką i mogłam iść podpisywać. Tyle, że mi się nie chciało :-?

Chcieliśmy też zrobić instalację za licznikową tj. pociągnąć kabel od skrzynki do domu, zanim przyjadą podłączyć prąd. Duży zaczął kopać a ja jako główny zaopatrzeniowiec pojechałam do miasta po skrzynkę bezpiecznikową, bezpieczniki i kabel. Dałam za toto razem 320zł. Bezpieczniki 3x droższe od kabla :o a myślałam, że będzie na odwrót :wink: Jak przyjechałam, to moi panowie już działali
http://i929.photobucket.com/albums/a...a/IMG_2680.jpg http://i929.photobucket.com/albums/a...a/IMG_2682.jpg

Duży ryje swoim sprzęcichem i efekt rycia z kablem
http://i929.photobucket.com/albums/a...a/IMG_2690.jpghttp://i929.photobucket.com/albums/a...a/IMG_2692.jpg

Tu Synuś w pracy i prawie skończona skrzynka licznikowa
http://i929.photobucket.com/albums/a...a/IMG_2688.jpg http://i929.photobucket.com/albums/a...a/IMG_2695.jpg



Afrodyta - 20-09-2009 21:03
W końcu dotarłam też podpisać cyrograf na dostawy energii. Było to w czwartek 3-go września. A w środę następnego tygodnia zastałam wóz energetyki na działce i panów w nim siedzących.

Podchodzę i z uśmiechem na ustach pytam: "Co Panowie, numeru telefonu do mnie szukacie?"
-A co, chce się Pani z nami umówić? - pada odpowiedź :lol:

Po kilku zdaniach dowiedziałam się, że licznik jest zamontowany. Zostałam też uświadomiona, że cyferki w nim skaczące, to data, czas, nr licznika i zużycie.
Dobrze, bo gdybym tam zajrzała, to poleciałabym ze skargą, że mi wadliwy zamontowali. :roll: :wink:
Dostałam pokwitowanie wykonania usługi z wpisanymi danymi i panowie pojechali.

Data godna odnotowania

09.09.2009 - mamy podłączony prąd :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:



Afrodyta - 20-09-2009 21:27
To może jeszcze kilka słów o tym, jak nas zalewało...

A zalewało konkretnie i to kilka razy...

Pierwsze zalewanie nastąpiło jak była piwnica wykopana i tylko fundamenty zrobione. Wody po łydki na obszarze 70m2. Później też było kilka takich ekscesów, ale zdjęć nie mam.

Natomiast w tym roku jak wiosną było oberwanie chmury, to w 10 minut zalało caluśką piwnicę :roll: :evil: Mało tego byłam wtedy na działce i nawet pompkę pod ręką miałam, ale nie było jak jej podłączyć. :-? Wody na 2cm głębokości...

Tydzień później gradobicie. :evil: Efekt dokładnie ten sam. A już w czerwcu, w oktawie Bożego Ciała, jak wichura była i lunęło, to miałam wrażenie, że do domu nie dojadę, bo trasa przez las. Duży w tym czasie był z dziećmi w kościele i też nic nie mógł zrobić. A piwnica znów zalana...

http://i929.photobucket.com/albums/a...a/IMG_1391.jpg
http://i929.photobucket.com/albums/a...a/IMG_1392.jpg
http://i929.photobucket.com/albums/a...a/IMG_1406.jpg
http://i929.photobucket.com/albums/a...a/IMG_1393.jpg
http://i929.photobucket.com/albums/a...a/IMG_1409.jpg
http://i929.photobucket.com/albums/a...a/IMG_1398.jpg
Jak widać Bogini czynnie uczestniczy w "odsysaniu"wody :roll: :wink: Już się płytko zrobiło, bo stopy kaloszy całe były zanurzone :wink:
A wiaderko tak głęboko wchodzi, bo w tym miejscu Duży wymyślił wkopać beczkę na deszczówkę, żeby później tam wrzucać pompkę :lol: :wink:



Afrodyta - 21-09-2009 12:17
Nie dość, że od frontu zalewało po całości garażu, to od tyłu, jak się folia, raz i drugi, obsunęła, to cała woda ze stropu wpływała szerokim strumieniem schodkami do piwnicy :evil: Duży się w końcu zbiesił na deszczówkę i zmajstrował daszek nad wejściem od ogrodu. Miało toto za zadanie zabezpieczenie folii przed kolejnymi przesunięciami w stronę schodów.

http://i929.photobucket.com/albums/a...a/IMG_0916.jpg http://i929.photobucket.com/albums/a...a/IMG_1509.jpg
http://i929.photobucket.com/albums/a...a/IMG_1527.jpghttp://i929.photobucket.com/albums/a...G_1508-1-1.jpg
http://i929.photobucket.com/albums/a...a/IMG_1513.jpg

sorki namieszałam trochę w rozmiarach :oops:



Afrodyta - 24-10-2009 20:41
Cóż tu dużo mówić...

Jesień nastała, deszcze popadują...

Budowa czeka...

Ale patent Dużego na zadaszenie przy wyjściu na ogród zdaje egzamin wyśmienicie :wink:



Afrodyta - 26-11-2009 10:48
Dawno nic nie pisałam, trzeba więc wykopać dziennik z forumowych czeluści.... :wink:

A jako, ze posiadamy cywilizację /czyt. prąd/ to Duży począł mozolnie ją pożytkować :lol: Mamy już światło w garażu, piwniczce, holu.

No i na uwagę zasługuje fakt, że został zrobiony pierwszy PIERWSZY!!! zakup wykończeniowy do nowego domku :lol:

Mianowicie są to dwa plafony do tegoż holu. Wyglądają tak, tylko całe białe i szkło bez prążków
http://www.elmag.bls.pl/foto/550x550_plafon4.jpg

A zaczęło się od tego, że na długości 9,40m muszą być dwie lampy, a zdobycznych jarzeniówek nie chcemy w tym miejscu, bo przydadzą się w innych pomieszczeniach. :wink:



Afrodyta - 11-03-2010 23:13
Zimę mieliśmy tego roku piękną. Białą, długą i mroźną.
Piękne były Święta, piękny nastał Nowy 2010 rok.



Afrodyta - 11-03-2010 23:16
Połowa marca a tu jeszcze podsumowanie roczne nie zrobione.

Najwyższy czas to nadrobić.

Tak więc:

w roku 2006 na budowę poszło 5 380,00zł

w roku 2007 na budowę poszło 14 860,00zł

w roku 2008 na budowę poszło 21 085,00zł

w roku 2009 na budowę poszło 7 677,00


ŁĄCZNIE ZAINWESTOWALIŚMY 49 002,00zł



Afrodyta - 12-03-2010 21:33
No cóż nic właściwie się nie zrobiło na budowie, za wyjątkiem położenia tynku na 1,5 ściany w garażu.



Afrodyta - 12-03-2010 22:18
Jako, że prócz kombinatorstwa, żadnych innych działań budowlanych nie podejmowaliśmy, wymyślono zmiany projektowo - budowlane.

Zaczęło się od tego, że Duży męczył mnie od dłuższego czasu, żeby łazienkę przenieść bliżej kuchni. Głównym powodem była oczywiście oszczędność. Pod kuchnią ma być kotłownia, więc wszystkie rury byłyby razem. A i ciepełko do kranów płynęłoby znacznie szybciej.

Nie chciałam się zgodzić, bo Duży ani myślał o zmianie okien. Aż kiedyś palnął coś w stylu "przenieś tą łazienkę jak chcesz byle była koło kuchni"

No jak tak, to do dzieła.....

W lewym górnym rogu kuchnia z dużym oknem, przy wejściu łazienka z małym oknem. Mały wiatrołap i dalej korytarz z wielką szafą wnękową. Na przeciw szafy korytarz prowadzący do łazienki i kuchni. Na preciw łazienki a przy kominku udało się wygospodarować miejsce na schowek np. na wiadro, czy mopa /czerwone na zdjęciu/ Blok komin, kominek, schowek skutecznie oddziela kuchnię i łazienkę od salonu, jednocześnie pozostawiając 1,5 metrowe przejście z kuchni do salonu.
W salonie marzy mi się okrągły stół więc jest w projekcie.

http://images36.fotosik.pl/158/535c3a6a1ef24d44.png

Widok z salonu na kuchnię
http://images50.fotosik.pl/271/4ae6bfefef49495f.png

Widok od strony szafy wnękowej na korytarz do kuchni
http://images41.fotosik.pl/267/9a8911b67ef5eeca.png

Zagospodarowanie łazienki
http://images44.fotosik.pl/271/71f80d34417a5bda.png

Za tą wersją wiąże się jeszcze jeden plus.
Mianowicie pod łazienką byłoby doskonałe miejsce na pralnię i suszarnię, a co za tym idzie w łazience bezpośredni zsyp bielizny /co mnie osobiście najbardziej cieszy/



Afrodyta - 14-03-2010 19:51
Nieśmiało myślę, że w tym roku uda nam się cokolwiek ruszyć na budowie.
Tak właściwie to powinniśmy do końca sierpnia coś wpisać w dziennik budowy, bo nam pozwolenie wygaśnie. Cały ubiegły rok nic nie zrobiliśmy. Ostatni wpis jest z 06.09.2008, więc...



Afrodyta - 14-03-2010 20:45
W piątek tj 12.03.2010 zamówiłam 20 drutów fi 12 na górny wieniec. Razem z 3kg drutu wiązałkowego kosztowało to 526zł.
Za sztukę drutu wołali 25zł. Taniocha. A gość mówił, że dwa tygodnie temu było 23zł.
Jak ostatnio pytałam, kiedyś tam, to za drucik chcieli 33zł.



Afrodyta - 14-03-2010 22:54
A teraz z innej beczki, ale postanowiłam zapisać to w dzienniku.
Jednak wyszło tego pisania dużo, to podzielę na dwa posty.

Właściwie to nie wiem jak zacząć.

Może tak......

Jakiś czas temu zniknęłam z Forum, powodem była bardzo fajna i absorbująca praca. Jednak szczęście nie trwało długo i 8 marca dostałam wypowiedzenie bez podania przyczyny. Tak, tak w Dzień Kobiet. Pominę fakt, że tydzień wcześniej dostałam pochwałę od bezpośredniego szefa i nijak się nie spodziewałam.

Koniec końców znerwiłam się na swoje życie zawodowe. No bo ileż można czekać na pracę i pracować po pół roku, rok? Odechciało mi się. A znerwiłam się na tyle mocno, żeby chcieć pracować na własną rękę.

Jakiś czas temu, pewne inwestycje sprzętowe, poczyniłam na własny użytek, pomyślałam więc, "czemu w ten sposób nie zarabiać?" Popyt jako taki jest, trochę /albo duuużo/ reklamy, poczta pantoflowa...

Ale, że wiedza nie całkiem w tym kierunku fachowa, toć poszłam pytać czy w UP nie fundnęli by szkolenia w pożądanym zakresie.
A i owszem, fundną. Tylko jest jedno ALE.

I tu jest pies pogrzebany.

ALE polega na tym, że w ciągu 30 dni należy otworzyć DZIAŁALNOŚĆ GOSPODARCZĄ i przez 365 dni nie można zamknąć.

Po informacjach z US i ZUS stwierdziłam, że początki z opłatami nie są takie niszczące, uzyskanie wpisu do rejestru firm też nic nie kosztuje...
Jeszcze debata z Dużym...



Afrodyta - 14-03-2010 22:57
Z sercem na ramieniu i ściśniętym żołądkiem powiedziałam Dużemu co i jak.

Nastawiona byłam na to, że mnie ochrzani za poronione pomysły. Bo gdzie my, bez kapitału mamy się pchać w prywatę. Jak coś nie wyjdzie, to on będzie dopłacał do mojego interesu, a gdzie życie i codzienne wydatki,gdzie budowa, a w ogóle to z czego?
Byłam nastawiona na, krótko mówiąc, zjebkę.

Duży po chwili namysłu powiedział "Noooo, to byś pracowała u siebie"
Trochę mnie zatkało...

To było w środę.......a dziś Duży pyta, jak moje papiery od szkolenia itp.
Kurde, Duży chyba jest bardziej do tego przekonany niż ja.
Mnie chodzi bardziej o szkolenie, cała ta "Działalność ..." to dla mnie..............skutek uboczny.

I pietra mam niesamowitego, czy uda się to pociągnąć na tyle dobrze, żebym choć nie dokładała do interesu.
Zaznaczam, że nie jest to inwestycja wymagająca wielkich nakładów, raczej niskobudżetowy kapitał, którego większą część już mam.

Może później się odważę i pokażę co mam na myśli robić.

Jakoś nie mogę przyjąć do wiadomości, że gdzieś w maju, czerwcu rozpocznę "Działalność Gospodarczą" /jak to dumnie brzmi, jakby milionowy interes był/ Szkolenie owszem, już właściwie się zdecydowałam, ale posiadanie własnego interesu nie dociera do mnie wcale.



Afrodyta - 26-03-2010 11:54
Nie powiem głośno, że sezon budowlany rozpoczęty, bo ździebełko mija się to z prawdą. Określeniem bardziej na miejscu będzie:

SEZON ROBÓT NA DZIAŁCE UWAŻAM ZA OTWARTY

A to właściwie koniec marca już :roll:

No i faktycznie roboty poszły.

Duży odpalił PAPAJA,. znaczy ciągnik, i przeorał co nieco. Na uwagę zasługuje fakt, że Teście doszli do wniosku, że przyda się przestrzeń do zawracania papajem i trzeba posiać trawę w danym miejscu. Owo miejsce graniczy centralnie z naszą działeczką jakieś 15m styczna z nami i 6-8m w głąb pola.

Nooo, będą miały dzieci gdzie w piłkę nawalać :wink:

I tak szczerze powiem, że od dawna żałuję, że ten kawałek ziemi nie jest mój...

Fotki będą za jakiś czas, bo właśnie będą się robić.



Afrodyta - 31-03-2010 13:05
Mój Tato, który tak bardzo nam pomógł jest bardzo ciężko chory.
Od prawie 5 tygodni leży w szpitalu. Jest po operacji, biopsji, dwa lata wcześniej przeszedł naświetlania na raka prostaty...

Po ostatniej biopsji wątroby okazało się, że ani nie jest rakowa, ani marska, po prostu jest chora... na jakąś nową chorobę, w której wątroba najzwyczajniej się rozpada.

Lekarze nie wiedzą jak mu pomóc...

Wczoraj przy kroplówkach dostał drgawek z wychłodzenia, a później gorączki...

Kiedy przyszłam do szpitala, na jego twarzy zobaczyłam...śmierć...
Tak samo wyglądała śp Babcia Dużego... zapadnięte oczy, policzki...otwarte zapadnięte usta...

Był tak zmęczony, że nawet nie za bardzo umiał mówić. Trzymałam go za rękę i dopiero po pół godzinie zaczął ściskać moją dłoń...

Znajoma pielęgniarka powiedziała, że jest taki spokojny, taki cierpliwy, na nic się nie skarży, nie narzeka...pobeczałam się...pierwszy raz...teraz też beczę :cry: :cry: :cry:
Tata by muchy nie skrzywdził a tak musi cierpieć...



Afrodyta - 31-03-2010 13:08
Powyższego posta pisałam rano, ale jak w ostatnich czasach wcięło mi neta, więc wklejam teraz.

Musiałam się wyżalić, wygadać...

Dziś jedziemy do Taty całą rodziną. Bardzo się cieszy, gdy są przy nim wnuki :)



Afrodyta - 04-04-2010 18:51
Spieszę poinformować, że z Tatą jest lepiej. Nie aż tak dobrze, żeby był w domu na święta, ale lepiej :)



Afrodyta - 04-04-2010 19:02
A teraz wracamy już do budowy, bo pojawił się pomysł.

Polega on na tym, że w podobny sposób jak bieliznę, można by transportować śmieci na poziom gospodarczy.
Taki zsyp prosto do kosza np. na plastik, czy papiery. Na te rzeczy, które zazwyczaj są "gabarytowe" i trzeba je co chwila wynosić.
Mając pod kuchnią kotłownię jest to wykonalne.

Ktoś się wypowie?

Albo nikt nie zajrzy zajęty poznawaniem Nowego Forum.



Afrodyta - 14-04-2010 10:54
Nowe forum = nowy regulamin.

Nie dość, że opornie idzie mi opanowanie nieco bardziej zaawansowanych czynności niż pisanie posta i wklejanie ikonek, to jeszcze prawo forumowe pozwala na dowolne użycie naszych fotek w przeróżnym celu, bez naszej zgody.

Chciałam coś skrobnąć w dzienniku o tym jak piękną zimę mieliśmy w tym roku, dołączyć parę fotek pięknie zasypanej budowy...
Jakoś nie mogę się przekonać do wklejania zdjęć...

Smutno mi, bo chciałam się podzielić z Wami swoją radością.
Bo ja taką zimę jak 2009/2010 to bardzo lubię.



Afrodyta - 24-04-2010 11:46
Chciałam wkleić rzuty domku na początek, gdzie ich miejsce...niestety się nie udało.

Wklejam więc tu, aktualnie, żeby choć pamiątka była.

http://images44.fotosik.pl/287/d9580fde8f91488fmed.jpg

http://images50.fotosik.pl/287/6107e25d94e7e5b2med.jpg

http://images40.fotosik.pl/282/7ad52fe85c6097ffmed.jpg

http://images39.fotosik.pl/283/563c4df01dba0adbmed.jpg

Oczywiście to wersja pierwotna, która w miarę upływy czasu ulegała modyfikacjom. Widać je na rzucie piwnic na kolorowo.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ricofoto.xlx.pl



  • Strona 3 z 4 • Zostało znalezionych 348 postów • 1, 2, 3, 4