Działka, a stanowisko archeologiczne
MaciekB - 11-08-2004 16:05
Posiadam piękną działkę rolniczą, gdy chciałem przekwalifikować okazało się że jest to stanowisko archeologiczne. Co zrobić w takiej sytuacji?
BK - 11-08-2004 21:12
Upić się?
ale chyba nie ze szczęścia ...
Jerzysio - 12-08-2004 08:42
Upić to za mało powiedziane !
Tak naprawdę to trzeba do nich iść, żeby jak najszybciej zrobili parę dołków, znaleźli - nic........... i dali świety spokój. No chyba że w okolicy już coś odkopali. No to wtedy wracamy do tego pierwszego.
Pozdro
J
Mamcia - 24-08-2004 19:23
MAM to samo, ELE JUŻ SPRAWĘ ROZGRYZŁEM!. Wystarczy znależć odpowiedniego fachowca mającego uprawnienia do prowadzenia nadzoru prac budowlanych na terenach objętych ochroną archeologiczną. O namiary na takowego popytaj w swoim starostwie , oni wydają pozwolenie na budowę zgodne z uwarunkowaniami więc i oni będą kogoś takiego znać. Potem oczywiści projekt musisz przedstawić konserwatorowi zabytków- jeśli jest to obszar zabytkowy. No a w trakcie prowadzenia wykopów modlić się by koparka nic nie "znalazła", bo jak znajdzie to masz obowiążek wezwać swego guru archeologicznego i już podejmie decyzję co z tym fantem zrobić . W każdym razie możę skończyć sie na dość długim przekopywaniu twego terenu - żeby było śmiesznie to odbywa sięto na twój koszt. U mnie w wariancie pesymistycznym może to potrwać ok 3 dni za 1 tyś zł. Fajnie- nieprawdaż?
No ale cóż nie każdy możę mieszkać na terenie zabytkowym!!!
marcenka - 28-08-2004 11:58
jeśli chcesz to dam Ci namioary na archeologów z W-wy
adamex - 30-08-2004 09:05
a tak z ciekawości
to co tam masz pod ziemią ?
marcenka - 30-08-2004 10:35
teren osadnictwa z przed 2500 lat
robak131 - 31-08-2004 22:18
U mnie też się okazało że mam stanowiska archeologiczne.
Pozyskałem od wojewódzkiego konserwatora zabytków zgodę na prowadzenie prac ziemnych i to wystarczyło.
Pani konserwator zaznaczyła jednak że w przypadku natknięcia się na jakoweś skarby mam przerwać prace i niezwłocznie ich powiadomić.
Budowa zakończona, na skarby ani kości się nie natknąłem.
Pozdrawiam
robak131 - 31-08-2004 22:19
U mnie też się okazało że mam stanowiska archeologiczne.
Pozyskałem od wojewódzkiego konserwatora zabytków zgodę na prowadzenie prac ziemnych i to wystarczyło.
Pani konserwator zaznaczyła jednak że w przypadku natknięcia się na jakoweś skarby mam przerwać prace i niezwłocznie ich powiadomić.
Budowa zakończona, na skarby ani kości się nie natknąłem.
Pozdrawiam
Lumanna - 11-10-2004 15:06
U mnie sa aż dwa stanowiska archeologiczne:)- jedno zwczesnego neolitu, a drugie z późnego średniowiecza.
Mimo tego uzyskaliśmy waruznki zabudowy- jest tylko jedno ale: prace ziemne muszą być dokonywane pod nadzorem konserwatora (mieliśmy namiary na "normalnego") i wykop pod fundamenty musi być zrobiony ręcznie a ne koparą:)
Rada od bardziej doświoadczonych niż my- gdyby znalazło się cokolwiek- natychmiast wurzucić:)
Wojewódzki konserwator widząc nasze zdesperowane miny powiedział: " a na Zachodzie jak ludzie kupują działkę, na której sa stanowiska archeologiczne- to sa dumnni i chwalą się wszystkim sąsiadom i znajomym":)
Także może zamiast sie upijać warto by to jakoś wykorzystać- moze mały Biskupin zrobić albo co?:)
MarzannaPG - 17-10-2004 18:38
My też budujemy się w pobliżu stanowiska archeologicznego, ale zastosowaliśmy się tylko do tego, co zapisano w warunkach zabudowy a stało tam tak: "... przed przystąpieniem do prac ziemnych (...) inwestor zobowiązany jest powiadomić z 7-dniowym wyprzedzeniem Inspekcję Zabytków Archeologicznych Wojewódzkiego Oddziału Slużby Ochrony Zabytków o terminie rozpoczęcia i zakończenia robót. W wypadku wystąpienia zabytków i robót archeologicznych należy wstrzymać pracę i powiadomić wojewódzkiego konserwatora zabytków" . I zrobiliśmy tak: pismo do urzędu zawiadamiające o ruszaniu budowy, potwierdzone pieczęcią sekretariatu, czekaliśmy ustawowe 3 tydgodne na odpowiedź, która notabene nie przyszła do dziś i ruszyliśmy. Zabytków nie zauważyliśmy a nawet gdyby, nigdy bym nie zawiadamiała żadnego konserwatora, bo niby dlaczego ktos się ma bawić w archeologa za moje pieniądze. Za swoje by mogli, ale nie robią, bo nie mają. Kółko graniasta a ja zostałabym z działką, na której nie mogę budować przez nalbliże sto lat. Tak więc drogi Forumowiczu, zobacz co masz w warunkach i się do tego dostosuj, ale mądrze.
trach - 19-10-2004 11:42
Jestem pasjonatem przeszłości i miłośnikiem wszelkich skamieniałosci i zabytków - i paleontologii, i historii - i kiedyś nie mogłem spać spokojnie na myśl, że ktoś może budując domek uszkodzić jakiś średniowieczny miecz czy szkielet sprzed setek - tysięcy - milionów lat. Ale przecież wypalając wapno na nasze domki niszczymy miliardy skamieniałych w wapieniu muszli, zalewając doliny rzeczne przy budowie zapór na zawsze zatapiamy zabytki - jak stało się choćby z całym niewyeksplorowanym terenem wokół Abu Simbel - itepe, itede. Sam pewnie bym nic nie zniszczył, ale czy stać by mnie było żeby na własny koszt umożliwić wieloletnie badania, które być może na koniec uniemożliwią mi wogóle budowę, tego nie wiem.
Z drugiej strony, możemy trafić na coś naprawdę ważnego - jak kilka lat temu pod Warszawą gość budujący fundamenty trafił na klocki prehistorycznego żużla, i okazało się po krótkich badaniach, że właśnie na Mazowszu był największy chyba w celtyckiej Europie ośrodek wytopu żelaza, ważniejszy znacznie niż szeroko znane dymarki świętokrzyskie. Sława odkrywcy... i, oczywiście, z budowy nici, pawilon wystawowy, skansen,... Oczywiście: nieruchomość zastępcza, możliwość zarobienia na całości, i tak dalej, ale tym niemniej z planów na ciche spokojne życie w upatrzonym miejscu - nici, i parę lat w plecy.
Ustawa jest kretyńska, bo stanowiąc nieuniknioną karę dla uczciwego znalazcy, oznacza zaprzeczenie sprawiedliwości i zachęcanie do łamania prawa, ale na razie jest, jaka jest.
Nie mam serca zachęcać Was do jej respektowania.
Andrzej (Trach)
MarzannaPG - 19-10-2004 16:36
Zgadzam się z tym co pisze trach. Kiedyś byłabym podobnego zdania - gromy bym rzucała na tych, co niszczą, ja wychowana na Panu Samochodziku Nienackiego, gdzie, pamiętam, występował bezmyślny chłop, co to zabytki orał i paru innych. Ale kiedy stałam się właścicielem kawałka ziemi kupionego za ciężko zdobyte pieniądze (naprawdę!) i nagle z powodu jakiś prehistorycznych skorup mogę na całe życie gnieździć się w dwóch pokojach na 33 metrach z mężem i mamą, to nóż mi się otwiera w kieszeni. Nie mam nic przeciw nawet przesunięciu budowy o rok z powodu wydobycia znalezionych cenności, ale na miłość boską nie na mój koszt, skoro i tak nic z tego mieć nie będę, bo zabierze to państwo. Ale jak się nie zgodzę, to zabronią budować na zawsze. W naszej miejscowości pewien rolnik ma stodołę a na niej tabliczkę, że to zabytek. Zabytek się wali, rolnik chciał go naprawić to zabronili bo to mur pruski i takowy tylko może odtworzyć na swój koszt a on kasy nie ma na ciągnik a co dopiero stary mur pruski. No to się stodoła wali, mur pruski i tak się rozwali, może komuś na głowę, ale przecież to strasznie cenny zabytek...
Czyż to nie chore?
A może jest ktoś na forum z archeologii? Czy nic się nie da zrobić z chorym prawem, które wręcz zmusza ludzi do obchodzenia go wbrew własnym sumieniom?