Tam gdzie rosną Magnolie
bagat - 13-11-2006 21:45
C.D.
już tylko pokrótce, najbardziej "istotne" wpadki :oops: :
w piątek miała przyjechać kuchnia, a skoro to niby "moje królestwo" :wink: to miałam oderwać sie na "chwilę" od pakowania i zlustrować składanie mebelków.
niestety podzas wkręcania zaworków (rury doprowadzające wodę pod krany) ukręcił się gwint w rurze PCV pod zlewem w kuchni :evil:
efekt:
-zamknięcie dopływu wody na chatkę
-nie można praktycznie ustawić całej jednej ściany mebli kuchenych, bo ta ściana ściana rozkuwana
- błaganie instalatora, co by podjechał i wymienił nam feralną rurę (rozkuć ściane, wyciąć rurę , zgrzać pcv z nowymi gwintem i wkręcić zaworki, bo teraz samemu juz strach) :cry:, instalator będzie ale w sobotę najwcześniej :-?
- przez cały dzień niemal nie dotknęłam kartonów przeprowadzkowych
a w sobote przeprowadzka !!! :o
Transport godz. 12 !!!! :o :o :roll: :wink:
No i tak naprawdę "pakowanie" polegało na wrzucaniu jak leci zawartości pełnych szuflad, półek, szaf w kartony lub worki, żadnej segregacji, żadnego rozpatrywania przyda się nie przyda i najgorsze żadnego układania i pomyślunku podczas tego "pakowania"
A i tak uczciwie muszę przyznać, że cała ta akcja nie udałaby się gdyby nie moi rodzice, mama będąca "nocnym markiem" składała rzeczy dzieciaków prawie do świtu. :oops: , tata zajmował się dziećmi (w ciągu dnia :wink:)
Sobota cała była na wariackich papierach, tu też dużo zawdzięczamy rodzinie (rodzicom, braciom , kuzynom :wink:) i przyjaciołom z Kalisza (są jak rodzina :D)
WSZYSTKIM BAAAARDZOOO DZIEKUJEMY !!!!! :lol:
najgorsze było to kiedy już nocą padliśmy w nowym domku niezdolni ruszyć palcem u nogi, zamykamy rolety chcąc się "schować" razem z całym przeprowadzkowym bałaganem, a rolety nie działają :o :evil: :cry:
ociepleniowcy pozaklejali taśmą otwarte rolety, dlatego niechcialy się opuścić i otwierały sie w puszkach, w końcu jedną puszke roleta wybiła do środka
No, normalnie załamka,
Zasnęliśmy zrezygnowani,niestety w nocy obudziliśmy się z zimna, bo zgasł nam kominek ....
bo wprowadzaliśmy się bez gazu w domku (nie było nawet wewnętrznej instalacji)
nie było też:
- mebli w kuchni (tzn. dwie szafki ustawione na krzyż, bo nie bylo jak reszty ustawić wypełnione rzecz jasna sprzętami "meblarskimi" typu uchwyty, halogenki itp)
- ani jednej szafy (wszystko zostało w mieszkaniu)
- łazienki (w sumie nie bylo ciepłej wody więc...), był kibelek :wink:
- drzwi wejściowych i powyjmowane drzwi wewnetrzne, bo dziwnie od pewnej chwili nie chciały się zmieścić -płytki i panele podniosły nam poziom (bynajmniej nie życia :wink:)
- miejsca do gotowania tzn. działającej kuchenki gazowej (patrz brak
gazu)
- ponieważ byliśmy w trakcie ocieplania mieliśmy za to mnóstwo styropianu (granulatu) w domu i fajne błotko wokół chatki zamiast misternie ułożonych schodów, pomostów, tarasów z palet :wink:, skutek"błotko było w domku także)
i to byłoby na tyle wspominek :wink:
przetrwaliśmy, przeżyliśmy, dzisiaj mamy się lepiej :lol:
a jutro zdjęcia...
:wink:[/url]
bagat - 08-12-2006 23:49
ZDJęCIA
Jak widać, "jutro" trwało prawie miesiąc, ale niestety miałam problemy z netem (mam nadzieję że się już skończyły definitywnie) no i z brakiem czasu :roll: :-?
poza tym, nie chciałam robić zdjęć, bo nie bylo "pokazowo czysto" :oops: ,ale obawiam się że jeszcze długo u nas tak nie będzie, w tej chatce się mieszka i to z dziećmi,
spora część jest jeszcze nie skończona, więc większość rzeczy jest tylko " POWYKłADANA", a nie rozłożona z jakimś estetycznym pomyślunkiem, dlatego proszę o wyrozumiałość :oops: :wink:
Najpierw jednak domek z zewnątrz:
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/DSCN8485.jpg
zdjątko zrobione z góry naszego humusu, który poczeka na wiosnę (na podwyższenie kredytu)
ZFUSZEROWANE OCIEPLENIE:
Pan od ocieplenia zafundował nam horror :evil:, niestety na efekt musimy patrzeć póki nie otynkujemy, a to tez dopiero na wiosnę (oby :wink:)
szkoda w ogóle opisywać całą gehennę z "panem"
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT9426.jpg
Szafeczka na gazomierz "już" czeka, a my ciągle bez gazu
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT9421.jpg
widok na "podjazd", narazie nie używany, bo garaż pełen (no i na łaty na ociepleniu :roll: )
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT9428.jpg
wyczekane CALe frontowe
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT9413.jpg
"taras" w kształcie mola (pomostu) :wink:
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT9416.jpg
parapety z paradyża (ten jaśniejszy odcień to czekoladowy odcień naszych dachówek), taka sama będzie plytka klinkierowa na cokole i ciekawa jestem całości
No to, proszę państwa, zapraszam do środka :wink:
Jeszcze raz przepraszam za bałagan i prowizorkę (także w rozmieszczeniu "elementów dekoracyjnych") :oops:
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT9517.jpg
w tle przedpokój z szafą wnękową i nasza otwarta przyszła klatka schodowa
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT9536.jpg
wielkie "dylematy płytkowe" tak rozwiązałam
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT9533.jpg
salon z kominkiem (i fragmentem naszego stołu ogrodowego przykrytego ceratką robiącego za jadalnie :wink:)
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT9530.jpg
stare mebelki i ikeowskie (tanie) lampy
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT9525.jpg
kuchnia, do której dojdą jeszcze dwie półki (w miejscu zegara i nad lodówką)
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT9521.jpg
w tle wejście do spiżarki czeka na drzwi przesuwne (są w innym pokoju i jeszcze tam trochę postoją :-?)
Łazienka:
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT9507.jpg
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT9508.jpg
lewa strona :wink:
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT9509.jpg
lustro będzie miało szeroką ramę z półka na dole, a pod spodem szafka z umywalką wpuszczaną w blat
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT9510.jpg
prawa strona łazienki
To byłoby narazie na tyle reportażu, opisy szczegółowe życia na wsi ( :wink)ze względu na potworny brak czasu później.
W sumie po półtora miesiąca od przeprowadzki coraz częściej jest cudnie, szkoda tylko, że dni takie krótkie.... :) [/b]
bagat - 13-12-2006 00:21
kominek
Jest boski :lol: ,
po prawie dwóch miesiącach ogrzewania się kominkiem musze powiedzie, że "nie znudziło" się, a człowiek robi się specjalistą od "jak zrobic ogień w 10 min", :wink:
Super jest to, że oprócz niesamowitego klimatu w naszej chatce jest naprawdę cieplutko, dzięki temu wiecznie podsycanemu" płomyczkowi"
Co prawda życie toczy się w pomieszczeniach otwartych (czyli salon i kuchnia) i pokoiku (dzieciaków) przyległym do komina, do którego doprowadzone jest ciepłe powietrze z kominka, ale na razie w zupełności nam to wystarcza 8)
Łazienka i oba narożne pokoje, to jakby inna strefa klimatyczna :wink:
A my co wieczór czyścimy szybkę i wpatrujemy się w ogień.
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT0314.jpg
Dobrodziejstwo techniki zwane telewizorem (na szczęście) ma u nas problemu z odbiorem i wróciliśmy jak za dawnych dobrych czasów do słuchania Trójki (i może bardziej siebie :wink: )
A propos "czystej szyby", prawdą jest, co mówią o zależności pomiędzy suchym drewnem a częstotliwością jej mycia :lol:
Odczuliśmy to, kiedy to paliliśmy niby suchymi balami dębu, a jednak chcąc zobaczyć płomień szybę trzeba było myć dwa razy dziennie (całodobowe palenie :lol:)A sadze niestety schodzą dopiero po użyciu strasznie żrącego środka, bo nie schodzi inaczej.
Bale były nieco mokre, syfiły bardzo, ale paliły się długo.Co w nocy jest priorytetem, bo wstaje się tylko dwa,trzy razy aby "podtrzymać ognisko" :roll: :lol:
Teraz palimy jakąś na full wysezonowana mieszanką drzew liściastych, są to właściwie ścinki o bardzo różnych grubościach (takie "krążki" do złamania w rękach, lub prawie 10 cm o średnicy nie mieszczącej się w kominku)
Drewno pali się prześlicznie, szybko chwyta, daje "ładny efekt" (jest na co popatrzeć), szybka niemal czyściutka, tyle że tempo palenia jest błyskawiczne :roll: :wink:
Wiąże się to, z praktycznie cogodzinną kontrolą kominka (uciążliwe zwłaszcza w nocy :-? ), no i sterta 4 m3 znika nam w oczach :roll:
Ale i tak kominek jest boski :lol: :lol:
Natomiast w sprawie gazu: nasz wykonawca odebrał papiery z Grobli i złożył wniosek o zajęcie pasa drogowego do kórnika.
Już nawet nie mam siły zadawać pytania: "a jak pan sądzi ile to teraz może trwać...?" :oops:
Należy sie cieszyć, że już coraz krócej :wink;
a kominek i tak jest... :lol:
bagat - 19-01-2007 00:43
żyję...:)
chociaż znaku życia nie dawałam ponad miesiąc :), , przyznam się że "było ciężko" (czasowo), :lol:
święta - cała rodzinka (z jednej i z drugiej strony) nas odwiedziła, potem sylwester -rzecz jasna u nas ( po kilku parapetówkach, 5 urodzinkach córy, świętach..., kolejna udana impreza :wink: )
potem noworoczna końcówka roku w pracy, dodatkowo przez cały czas "walka z gazem"(baaaardzo deprymująca :x :evil: ), no i teraz w końcu upragnione ferie
Tak naprawdę dopiero teraz czuję, jak tu jest super :lol: .
Codziennie spacery z dzieciakami po pachnącym lesie, ganianie się po naszym "ugorze" wokół domku , gdzie córa robi na pobudowlanym piachu "ogródki" ze skarbów przyniesionych z lasu (mchy, liście, patyczki, paprocie i kwitnące (!!) kwiaty) :wink:
Nawet wichury mają klimat niesamowitości, chwilami mam wrażenie że jestem na wczasach nad morzem, taki ciepły wiatr i ten szum wysokich drzew, po prostu "letnia bryza" :lol:
Po "ostatniej mobilizacji sił", do której zmusiliśmy się przed świętami teraz panuje u nas budowlano - wykończeniowy marazm, nawet nie chce mi się myśleć i planować następnych etapów szeroko pojętej "wykończeniówki":-? , zwłaszcza, że pieniędzy póki co brak, (bank analizuje po raz mam nadzieję ostatni nasze papiery)
W ramach retrospekcji efekty naszych wysiłków "upiększających" dom:
wiatrołap
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT9881.jpg
wieszaki na kurtki, (czapki, szalik, rękawiczki dzieciaków) tuż przy wejściu bardzo ułatwiają życie, gościom również :wink: (wcześniej były tam narzędzia i śmieci "poinstalacyjne", czyt. kable, rury, kleje, więc jesteśmy dumni :wink: )
taka biało/brązowa szafka w tle to nie skończona szafka na buty (uchylna), w poprzednim mieszkaniu małżonek robił ją własnoręcznie (wg mojego "projektu" :) ), więc i tu podobna stanie :)... kiedyś... :wink
w ramach wspomnień "świątecznych" - pierwszy raz mieliśmy taką wielką choinkę
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT9752.jpg
tutaj w trakcie ubierania przez dzieciaki (taka niestylowa :wink:), wyszła duuuużo skromniej niż w rzeczywistości, niestety inne zdjęcia są z "ludźmi" :wink: lub nieostre,ale i tak będziemy ją długo pamiętać tylko w domku bylo to możliwe (ponad trzy metry!!!, stała w miejscu naszej przyszłej klatki schodowej,) :lol:
tyż świąteczne aniołki
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT9873.jpg
dwudziestominutowe rękodzieło powisi pewnie dłużej niż okres świąteczny , co by jakoś ściany zapełnić, a teraz i "wartości sentymentalnej" aniołki nabrały więc długo będą na nas spoglądać
:wink:
zawiesiliśmy w końcu szafkę z umywalką w łazience i ... miło jest nie myć rąk w wannie :), doszły też drewniane półeczki, ale nie ma jeszcze wykończonego lustra więc zdjęcia wkleję jak wszytko już będzie
podobnie w kuchni, doszło kilka półek, ale póki nie pozbędę się butli gazowej z szafki to temat tabu... :-? :evil:
końcówka budowy jest makabryczna, najpierw horror z tynkami, a teraz w kwestii gazu na własnej skórze przeżywam, to co inni opisują jako codzienność na budowie- dzwonię do gościa i: tel poza zasięgiem, po chili robi się zajęte,np. odbiera żona i mówi że gości NIE MA !, itd.., itp.. :evil: :evil: :evil:
Swoją drogą jak będę miała chwilę czasu to muszę wejść na białą listę wielkopolski i wystawić opinię naszym dotychczasowym wykonawcom (z wyłączeniem tynków i ocieplenia), bo dopiero teraz widzę jakie mieliśmy wcześniej szczęście :roll: :)
Jeśli chodzi o gaz, aktualnie mamy wykonane przyłącze i czekamy na inwentaryzację i goepoz, gościu obiecuje, że w przyszłym tygodniu będziemy mieć gaz na pewno, ale ... pożyjemy- zobaczymy... 8)
Muszę zakończyć (czyli "odebrać" wewnętrzną instalację gazową), zgrać podpisanie umowy i zainstalowanie licznika z odłączeniem naszego bojlera (rachunki z prąd przerosły nasze oczekiwania, in minus oczywiście) i zainstalowaniem piec gazowego, a potem uruchomieniem tegoż pieca :roll: :-?
W ciągu doby powinno pojawić się u nas 6 niezależnych osób, inaczej jesteśmy bez ciepłej wody i odcięci od kuchenki, jakie są szanse zgrania ich wszystkich ...hmm...
opiszę później ,
do tego dochodzą obawy dotyczące pierwszego uruchomienia podłogówki itd...
ale będzie dobrze... :lol:
W razie czego będziemy garnuszki z wodą wkładać w palenisko kominka :wink:
bagat - 26-01-2007 11:01
2 lutego gaz będzie
Nasz pechowy wykonawca przyłącza gazowego skończył swoją pracę i mogę podpisywać umowę w gazowni !! :D :D , SUPER, więcej przestojów zafundowanych nam przez tego "pana" nie będzie !!!, :evil: :wink:
mogę teraz umawiać się na odinstalowanie bojlera i zamontowanie w jego miejsce zasobnika z piecem, systemów kominowych, (co będzie bardzo interesujące zważywszy pogodę: śnieg, śliskie dachówki :roll: ), no i na "finiszu" licznik i uruchomienie pieca ,
Data tytułowa (2 luty !!! :wink: ), to termin uwzględniający poślizg, na który "zamawiamy serwisanta", co by rozgrzał naszego HOVAL'a, :oops: ,
oj będzie się działo..., mam nadzieję :wink:
Zwłaszcza że, tak jakby zima się pojawiła, czy cuś...
Aura świetna, dzieciaki się cieszą..., tyle że różnica temperatur pomiędzy pokojem kominkowym (22 stopnie), a pokojami "zimnymi" osiągnęła ponad 10 stopni, brrrr.......... :-?
Najgorzej jest w łazience, gdzie prysznic przy 12 st. staje się naprawdę szybkim prysznicem, albo w wersji dłużej "w oparach pary" - sauną... :wink:
Na czas kąpania dzieciaków wstawiamy grzejniczek olejowy i jest ok :lol:
Z "rzeczy już zrobionych" nie pochwaliłam się "naszym pokojem" czyli sypialnią (wraz z szafą i biurkiem 8) )
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT9866.jpg
Jak widać stan druciki od kinkietów i żarówka ciągle straszą, ale pokój ten do spania używany jest sporadycznie (czyt. przy większej liczbie gości, kiedy trzeba się wynieść sprzed kominka :wink: ) i wtedy przy naszym ratującym życie (i ciepłotę ciała) grzejniku olejowym idzie zasnąć.
Mamy też nowego lokatora
Niestety nasz poprzedni kotek, dnia 15 czerwca poprzedniego roku wyszedł i … nie wrócił, :cry:
Ponieważ był bardzo łagodnym i „przytulaszczym” kotkiem mamy nadzieję, że nadal żyje tylko w innym domu…,
Wersja przywłaszczenia naszego „Kitka” jest o niebo lepsza niż wyobrażenie sobie jak leżał gdzieś przejechany.
Obecny „Kitek” przyjechał do nas na Święta od Mikołaja z Cieszyna , i jest młodszym braciszkiem „Kitka nr 1”,
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT9861.jpg
charaktery ma bardzo podobny, znaczy się jest niegroźny dla dzieciaków :wink:
W domu stało się jeszcze bardziej domowo
Mam nadzieję, że będzie mu nas dobrze
bagat - 04-02-2007 22:08
Podłogówka stópki grzeje :lol: :lol:
Znaczy się: MAMY GAZ !!!, a życie "na gazie" jest piękne (a już na pewno gorące :wink: )
Oczywiście, były kolejne 3 dni w stresie, ale po trzech i pół miesiącach bez ogrzewania, powiem krótko... "były tego warte" :wink:
Dzień pierwszy:
odłączenie bojlera (i od tej chwili byliśmy bez ciepłej wody :oops: )
wkładanie systemu kominowego - w związku z dużymi opadami śniegu zalegającego na dachu ( a dachówki śliskie jak diabli ,zaledwie po deszczu) instalator przekładał termin kilka raz, (,aż zaczęliśmy się obawiać, że poczekamy teraz z nim "do wiosny" :-? ), w końcu, jak już przyjechał to... zrobił :lol: , zapowiedział zakończenie instalacji dnia następnego
Dzień drugi:
aby podpisać umowę z gazownią musiałam wiedzieć, kiedy będą podłączone "nasze gazowe sprzęty" (bo przecież wcześniej miałam już odbiór kotła i kuchenki" :wink: ), mając tę wiedzę zwiedziłam kórnik, po czym trafiłam jak zwykle na groblę i tam przeżyłam szok związany z terminem zainstalowania licznika...był piątek, a licznik miał być w poniedziałek :o (5 dni bez ciepłej wody !!!, o kuchence nie mówiąc :o :roll: :evil:),
ale podczas podpisywania umowy padł system i miałyśmy z panią sporo wymuszonego czasu na rozmowę (tematy różniste: dzieci, przedszkola, urzędy,zima, a ja gadułą bywam :wink:), no i licznik był o 15.30 :lol:
po za tym : panowie zainstalowali kuchenkę, piec z zasobnikiem - kłębowisko miedzianych rurek o dł. 9 mb, naczynka, pompy i inne fajne rzeczy i...zonk - serwisant nie przyjedzie pieca uruchomić :evil:, "bo się nie wyrobi...":roll:
Dzień trzeci:
serwisantowi zajęło pół dnia załączanie kotła, a i tak nie mamy pogodówki i przede wszystkim instrukcji, więc grzejemy sobie bardzo "intuicyjnie",( bo nasz sterownik pokojowy jest fałszowany przez kominek :-? )
Odczucie ciepła w całym domu jest niezwykłe, a łazienka,w której człowiek nie ma gęsiej skórki jest "darem niebios" :wink:
Jak narazie, zachwyt podłogówką jest spory, super chodzi się po ciepłych kaflach :lol:, chociaż na pewno będziemy musieli się pobawić w najbardziej optymalne ustawienia podłogówka/kaloryfery (+ kominek ) 8)
Dzisiaj, rzecz jasna przeszacowaliśmy ostro z tym grzaniem i chodziliśmy w krótkich rękawkach przy otwartych oknach (luksus :lol:), bo i kominek "musiałam "odpalić wieczorem, bardzo mi go brakowało :wink: (widoku i zapachu, zabawy przy rozpalaniu)
Zresztą wczoraj przyjechało kolejne 5 m3, tym razem "efekciarskiej" choć mokrej brzozy, ładnie pociętej :lol: (do tej pory spaliliśmy 11 m 3 sezonowanego dębu :roll: :wink: )
A z "rad budowlanych": mimo wszystko (brak gazu) nie żałujemy, że nie pokusiliśmy się o kominek z płaszczem wodnym, natomiast może troszeczkę dłużej mogliśmy zastanowić się nad DGP, bo faktycznie idzie ładnie chatkę dogrzać (ale tylko "troszeczkę", bo w sumie teraz jak gaz już jest.... :wink: )
bagat - 14-02-2007 23:28
Kredyt part. 2.
Po niemałych bojach dostaliśmy dzisiaj satysfakcjonującą decyzję kredytową :lol: Cofnęłam się do postów z początków budowy i szczerze uśmiałam się, jak przeczytałam (bo z pamięci to już się dawno wymazało), że szacowaliśmy niecały rok temu podwyższenie kredytu o 20 tys. :o :-? :lol: ... Wtedy jeszcze liczyliśmy, że wprowadzimy się do domku o znacznie dalej zaawansowanym "stanie wykończeniowym", ale też i znacznie później :wink:
Oczywiście budowa przerosła nasze najśmielsze oczekiwania, (we wszystkich obszarach - tego się nie da opisać, to trzeba przeżyć) i skutkiem tego kilka tygodni temu złożyliśmy skromny wniosek do naszego ulubionego millenium o "stówkę" (staram się zbagatelizować wysokość kwoty, może sama uwierzę, że to nie jest przerażająco dużo :wink: )
No i zaczęły sie schody:
podwyższenie kredytu, które miało być "pewnikiem" jeszcze 8 msc. temu okazało się hmm...naciąganiem naiwnych klientów banku ? ...tak to przynajmniej wyglądało :evil:
Kredyt hipoteczny dostaliśmy na 1,25 marży + libor, pomijam fakt że dali nam mniejszą kwotę, bo zdolność im się nie podobała, natomiast po stanięciu domu pod tą hipotekę spokojnie mieliśmy dostać tę "brakującą część"
Teraz zaproponowano nam i owszem, no problem, z pożądaną przez nas "stówką" ale cały kredyt !! przeliczamy na nowych warunkach :1,35 + libor :o :evil:
Niestety nie mogliśmy zrezygnować z banku, bo podpisaliśmy trzyletnią lojalkę w millenium, ale nasz doradca z OPEN FINANCE postanowił zawalczyć (chyba nas lubi, a przynajmniej my lubimy go bardzo) :lol:
1. Złożyliśmy wniosek o kolejny kredyt hipoteczny, a nie podwyższenie
2. Przyjechał rzeczoznawca i wycenił nam brakujące roboty. Wg naszych szacunków (wcale nie zawyżanych :wink:) ok 90 tys. , pan wyliczył na 43 :o , (czyli bez naszych ogrodzeń frontowych, bram na pilota, opaski klinkierowej itd), Pan wyliczył STANDARD :o , co by bank nie miał problemu ze sprzedażą, (w razie czego 8) )
3. Rada rzeczoznawcy: wyceniam wartość waszej chatki w opisanym przez was standardzie jako dużo wyższą i możecie wziąć pożyczkę hipoteczną (niby na ten podwyższony standard :-? ),
4. Oprocentowanie pożyczki hipotecznej jest wyższe niż oprocentowanie kredytu hipotecznego :evil:
5. Nasz ulubiony doradca z OPEN (nie wiem jak :o :oops: :lol: ) pomimo niesprzyjających okoliczności, po trudach i znojach w banku , zaproponował nam podpisanie umowy z millenium na ów drugi kredyt hipoteczny w wysokości 91 tys (!!! :o :lol: ) na UWAGA 1,15 + libor :o :o :lol: :lol: :lol:
Jeśli faktycznie, pod tą umową postawię kikadziesiąt parafek i pieniążki wpłyną na konto to: żyć nie umierać :wink: cyrk" budowlany zacznie się na nowo :lol: [/i]
bagat - 20-02-2007 21:46
Kredyt part.3 :lol:
dlatego, że dzisiaj podpisaliśmy umowę trzeciego kredytu związanego z budową naszego domku :roll: , tak to jest jak się buduje bez wkłady własnego :wink:
Jutro jeszcze małżonek zrobi sobie przejażdżkę po sądach i urzędach skarbowych (patrz wpis z 12 maja, to powtórka :wink: ) i w piątek (no może poniedziałek) pieniądze w całości (jedna transza !! :o ) wpływają na konto :lol:
I znowu "jazda bez trzymanki" się zacznie: ogrodzenie,bramy, podjazdy, ogród, odprowadzenie wody, tynk zewnętrzny, podbitka i kilka pomniejszych przedsięwzięć koncepcyjnych :lol:
W sumie fajnie..., są chwile, że się cieszę na to kolejne namacalne działanie (to nie jest wieczne sprzątanie :oops: ), ale też tak naprawdę nie odpoczęłam po przeprowadzce (tzn.np z braku czasu nie rozpakowałam się nawet w całości)
Będzie znowu nerwówka, śmiech i łzy, ale z wiosna przyjdą siły i na to :wink:
W piątek pojawia się pan od ogrodzenia, w sobotę wjeżdża Catepilar równać naszą działeczkę, jeżdżę za brukiem , ale już wiem, że teraz będę miała ponoć problem z kolorowym (lutowe przeglądy konserwacyjne) ,nowe dostawy będą dużo droższe.
Kochani, wracam na "budowę" :lol:
(a za "cyrk"przepraszam, bardzo niezręczne sformułowanie na tą "pasjonującą emocjonująca zabawę" :wink: )
bagat - 26-02-2007 22:26
posty mi się zdublowały i to jeszcze tylko fragmentarycznie :roll:
bagat - 26-02-2007 23:25
Roboty ogródkowe :wink:
Cat przyjechał..., nie w sobotę (spadł śnieg i nie stopniał na czas :evil: :wink: ),ale w poniedziałek, dzięki temu dzisiejszy reportaż " before/after", dla urozmaicenia monotonii
Chcę zwrócić uwagę, że pora dnia nie jest jedyną różnicą :wink:
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT0211.jpghttp://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT0228.jpg
humus w ciemnościach/brak góry humusu :D
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT0214.jpghttp://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT0230.jpg
"śmietnik przy chatce"/ przestrzeń z widokiem na "taras" z naszym opałem :D
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT0210.jpghttp://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT0232.jpg
palenisko budowlanych pozostałości,w oddali brzózki/ przestrzeń (:wink:) bez brzózek po naszej stronie działki (wyjaśnienia póżniej)
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT0206.jpghttp://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT0234.jpg
Jeszcze do wczoraj front chatki z naszymi "wypasionymi furkami" zaparkowanymi pod drzwiami (już nigdy nie będą stały tak blisko, już nigdy... :cry: :wink: )/ glina przed wejściem :roll:
W tle widać jeszcze sanki, na których dzieciaki jeszcze wczoraj się ślizgały i...skrzynkę na listy, zamontowaną "sprytnie" na desce przybitej do daszku 8)
Z dzisiejszych prac to zostały jeszcze zakopane w ziemi dwie studnie chłonne, (kręgi przed wkopaniem były widoczne wcześniej)
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT0225.jpg
Po konsultacjach z kierownikiem stwierdziliśmy, że dwie wystarczą na nasz dach, orientacyjnie ustaliliśmy gdzie je zakopiemy, zapomniałam tylko spytać się czy odległość od domku ma jakieś znaczenie i teraz mam wątpliwości czy jedna nie jest za blisko fundamentów :roll:
Na początku budowy walczyłam o życie każdej brzózki na działce, budowa duuużo uczy, zmieniają się priorytety i...
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT0221.jpg
pan koparkowy z prawdziwą gracją na moją prośbę wyrywa brzózki z korzeniami :wink: . Zostawiłam skwerek z 5 brzozami, a reszta za chwilę strasznie zacieniła by mi działkę :oops:
i jeszcze jedno zdjęcie na koniec: jak można sobie poradzić w trudnych sytuacjach :wink:
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT0227.jpg
nie zdążyłam uwiecznić, jak pan wszedł pod swój "sprzęt jeżdżący", ale pomysł podniesienia Cata podoba mi się, hmm...kiedy "kanał" daleko... :lol:
P.S.
Zaczęłam bawić się wielkości zdjęć i nie mam pojęci dlaczego niektóre udało się zmniejszyć ,a niektóre są taaakie duże :evil:
bagat - 07-03-2007 22:44
Glina
Hmm... sami sobie zgotowaliśmy ten los... :roll:
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT0241.jpg
nawet kot jest w szoku ....jak wygląda nasze "wejście do domu". :o
"wygląda" to pikuś..., ono jest teraz po deszczach wręcz niezwykle wciągające :-? , mało chłonne właściwości gliny przeszły nasze oczekiwania :wink:
A koncepcję mieliśmy taką, że humus rozciągniemy wszędzie z wyjątkiem frontu, który jest niżej w stosunku do całej działki. Tam ponieważ i tak przez jakiś czas będą trwały prace z płotem, brukiem, będziemy "składować" klinkier, kostkę, piasek itp. więc glina, która jest pozostałością po szambie nie powinna przeszkadzać w tym miejscu, a potem pokryje się ją dobrą ziemią i w ten sposób podniesiemy sobie poziom gruntu.
To tyle teoria, a w praktyce po deszczu jest to bariera nie do przejścia. Dobrze ,że przezornie nie rozciągnęliśmy gliny pod samą ścianą, bo teraz możemy tam sobie przemknąć boczkiem, (to miejsce przyszłej ścieżynki, które udało nam się uratować przed rozmachem naszego Cata) do podjazdów gdzie parkujemy :oops:
No cóż byle do wiosny, a ta coraz bliżej :lol: ,ostatnio śpiew ptaków w promieniach wschodzącego słońca po otwarciu drzwi powala na kolana. Coraz bardziej utwierdzam się, że było, JEST WARTO :lol: :lol: :lol: BUDOWA MA SENS :wink:
Z prac budowlanych:
- dostaliśmy kredyt, tydzień później niż mieliśmy, ale nie ma "tego złego" - frankuś poszedł w górę, a kurs jest ważny :D
- dopracowaliśmy koncepcję płotów:
front: klinkier taki, jak na kominie i równe sztachetki drewniane bejcowane na ciemny brąz taki, jak będzie miała podbitka
brama i furtka - też sztachetki, mamy tego razem ok 30 m i będzie nas to kosztowało 12-14 tys ( :o :cry: )
reszta ogrodzenia: to siatka na gotowej podmurówce, mamy 70 m - koszt materiały + robocizna ok 5 tys.
negocjujemy jeszcze ceny, ale liczę że w połowie kwietnia będziemy ogrodzeni :)
- dopracowaliśmy kwestię nawierzchni
początkowo miała być to kostka betonowa NOSTALIT ciemny melanż (brązy wpadające w czerń), baaardzo mi sie podobała do czasu, kiedy nie zobaczyłam ceny :o , po przeliczeniu i kilku rozmowach z wykonawcami zdecydowaliśmy się na kostkę granitową, ale ściąganą ze Strzegomia (w Poznaniu tona 400 zł, tam 220 :evil: ) Transport po 26 ton :wink: , ponoć dorzucają kilkutonowe gratisy :lol:
też rozmawiamy w wykonawcami, jak ustalimy cenę końcową to podam, bom sam ciekawa na czym stanie :wink:
w międzyczasie bawię się w rysowanie ścieżek, podjazdów, śmietników, skwerków itd. na papierze milimetrowym, a koleżanka, specjalistka od "żywych żyjątek" rozbudziła moją wyobraźnie w temacie "ogród", boszeee.. jakie to może być piękne... :lol:
bagat - 15-03-2007 09:55
kostki zostały rzucone :lol:
Kolejny "materiał budowlany" kupiliśmy na allegro :lol: w piątek zamówiony, wczoraj dojechał, mam nadzieję że w ilości, którą zamawialiśmy bo zważyć "25 tonową wannę" na działce jest trudno. Wyjdzie w praniu (układaniu) ile tej kosteczki przyjechało faktycznie.
A układanie od poniedziałku :lol: ,(a projekty ścieżek, grillów itd. jeszcze nie gotowe :-? )
Trochę nam się kolejność prac odwróciła,( bo płot klinkierowy wchodzi z początkiem kwietnia, a powinien być przed podjazdami),ale z nawierzchniami trzeba się spieszyć, bo za chwilę zacznie się sezon (na bruki) i wszystko baaaardzo pójdzie w górę, do tego gminy będą robić przetargi na nawierzchnie i z terminy przesuną się o kilka miesięcy :roll:
Wiec oto rzeczona kosteczka
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT0251.jpg
świeżo po wyładunku, jeszcze z resztkami big-bagów, większość to kostka 4/6 (210 zł/t) i 6 ton 8/10 na krawężniki i schody (190 zł/t)
Do tego transport: 1300 zł
Wychodzi coś koło 40 zł/m2 kostki
Brukarz ułoży ja za 35 zł/m2, a wcześniejsze korytowanie + materiały pod kostkę to ok 20 zł.
Całość nawierzchni (podjazdy, ścieżki,schody, taras, grill,) mamy tego ok 130 m2 powinno wynieść ok 13.000 :oops:
Klinkier też został już zamówiony, czeka w magazynie na swoją kolej :lol:
po szczegółowym przeliczeniu materiałów i robocizny "skróciliśmy" długość ogrodzenia frontowego o 12 m, (tam przypada ścięty róg działki) .Może to na stół z krzesłami do domu wystarczy, bo teraz mamy ogrodowe :wink:
Wersja "oszczędnościowa" 20 mb płotu klinkierowego ze sztachetkami+furtka+brama przesuwną i tak będzie nas kosztować ...13 000 także :roll:
Z niecierpliwością (i niepewnością) czekam na czas siania trawy :D , choć do tego jeszcze trochę pracy nas czeka
bagat - 01-04-2007 23:47
Kostki zostały położone... :lol:
Co prawda "kładzenie" było etapowe, bo deszcze,które przyszły z dniem wiosny ( ironia losu :wink: ) skutecznie wstrzymały prace.
Archiwalne zdjątką jeszcze sprzed "potopu"
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT0268.jpg
Część podjazdu w deszczu
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT0269.jpg
paliki wytyczające ścieżkę- topią się w glinie :(
na szczęście przerwa nie trwała długo (chociaż była uciążliwa bo samochodem nie było gdzie stanąć w pobliżu działki - błotko rozjeżdżone wcześniej po części przez panów od kostki :roll: - horror)
a to podobne fragmenty "uładanki" w wersji suchej :wink:
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT0284.jpg
podjazd z zaznaczonymi łukami (wzorek pokryty obecnie piachem tak skutecznie, że zapomniałam, że tam jest :wink: )
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT0282.jpg
miejsce przyszłej ścieżki, przyszłych schodów i jeszcze bardziej przyszłego skwerku pokrytego piękną bujną zielenią :lol:
Wprawne oko dostrzeże w tle zarys słupków pod siatkę ogrodzeniową
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT0299.jpg
a to już sama siatka :lol: i przepięknie zaorana i zbronowana przestrzeń za domkiem (jakoś tak dużo jej się zrobiło po oprzątnięciu :wink: )
Przez dwa tygodnie szukałam w naszej wsi rolnika ze sprzętem typu pług i brony :roll: (nie chciałam dać zarobić firmom "od zakładania ogrodów"), okazało się, że ostał się ino jeden :wink: , który chętnie opowiadając arcyciekawe lokalne historie, "za flaszkę" poczynił ten "pierwszy krok w stronę trawnika" :lol:
W międzyczasie kosteczka układała się dalej, a panowie od kostki z "ciężkim sprzętem" zniwelowali nam działeczkę :D , czyli zgarnęli ziemię tam gdzie było jej stanowczo za dużo, a zasypali dziury w których ziemi brakowało...:wink:
...znaczy się zmniejszyliśmy spadek naszej działki, wyrównaliśmy teren, przygotowaliśmy miejsca pod nasadzenia, na które będzie przywiezione jutro przekompostowane podłoże popieczarkowe. :lol:
Jutro też koniec z tarasami i ścieżkami!!! :lol: , więc mam nadzieję, że będę mogła pochwalić się finalnymi zdjęciami ułożonych schodów i wszystkich ścieżynek, "kółeczek" -a tak na dzisiaj to(pomimo piasku) kamień jest piękny :lol: (przede wszystkim nie ma gliny !!! :wink: )
bagat - 02-04-2007 23:09
Zdjęcia !!!
Panowie od kostki, co prawda jeszcze jutro mają "wykończeniówkę" (czyli jeszcze ubijanie i zasypywanie), ale wszystko już jest ułożone :lol:
nie zdążyłam zrobić zdjęć przed zasypaniem piaskiem, więc pozostaje duże pole do popisu dla wyobraźni :wink: , ale ogólny "zarys" jest, nie mogę się już doczekać kiedy moje szare kamyczki (a nie piaszczyste :wink: ) będą tonąć w zieleni traw i krzaczków :wink: :lol:
Front
Informuję wszystkich potencjalnych gości, że można do nas dojść suchą stopą :) (w końcu)
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT0337.jpg
Panorama z podjazdem w głównym planie...
Podjazd, tak jak i ścieżka pod furtką będą wykończone dopiero za jakieś 3 tygodnie, jak już płot z bramą stanie w tym miejscu - to niestety konsekwencja naszej odwróconej kolejności
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT0338.jpg
Zbliżenie na ścieżkę i schody, a także na skwerek pomiędzy. Chciałbym w tym "trójkącie" zakwasić glebę i magnolię zasadzić, a może i hortensje :wink:
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT0339.jpg
Jeszcze raz wyczekane schody z bliska :lol: (człowiek jest uchachany, że wycieraczka znalazła swoje miejsce :wink: )
Tył domu:
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT0341.jpg
Półokrągły taras, niestety wyższy o jeden stopień niż poziom gruntu, okazało się, że tak wysoko mamy drzwi balkonowe. W planach mieliśmy taras wchodzący w trawnik, a teraz ,powiedzmy że chodziło nam o wyeksponowanie kosteczki :wink:
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT0328.jpg
taras widziany z salonu
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT0332.jpg
spojrzenie na taras z drugiej strony wraz ze ścieżynką wiodącą do "kółeczka grillowego"
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT0333.jpg
oto i "kółeczko" :wink: ,
ponieważ taras mamy od wschodu, to popołudniu jest on pięknie zacieniony, stąd pomysł, co by zrobić sobie drugie miejsce, w którym można by spocząć w promyczkach zachodzącego słońca :wink:
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT0330.jpg
usytuowanie "kółeczka" w terenie :D
Kiedy brzózki (jedyne 5 na działce) zazielenią się, to myślę, że bardzo przyjemnie tam się będzie siedziało :lol: :wink:
widoczny jest też słup od tarasu, żałuję teraz, że nie zrobiliśmy tych słupów od razu z klinkieru, teraz wprawdzie płytka jest już zamówiona, ale mam problem jak ją ułożyć na słupie bo jest szeroki dokładnie tak jak długość płytki i ciężko będzie ją układać na cegiełkę :roll:
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT0334.jpg
na koniec jeszcze schodki z tarasu na ścieżynki
W sumie z zakładanych 120 m2 ułożonej kostki rozmnożyło nam się to do 160 :o :oops: , a to podwójna rolka na krawężniki, a to trochę szersze ścieżki co by wygodnie "z siatami", lub pełnymi tacami chodzić, itd :wink: no i trochę tego na wszystkie schody jednak poszło.
Więc nic dziwnego, że kostki nam zabrakło i musieliśmy dokupić trochę ponad tonę dużej kostki na SZczepankowie (350 zł/tonę bez Vatu)
Ilość potrzebnej kostki wyliczył nam brukarz i właściwie wyliczył idealnie, bo to nam się plany zmieniły (wydawało nam się, że mamy duuuży zapas jak przyjechało te 25 ton :wink: )
Teraz jak już są podjazdy nic tylko ziemia i trawę siać :lol:, niestety pan z podłożem (ziemią) nie dojechał dzisiaj, więc na temat jakości "popieczarkowego" nic nie mogę narazie powiedzieć (napisać) :wink:
Koleżanka, znalazła gdzieś tanie źródło roślinek i teraz siedzę i myślę nad żywopłotem z żylistków, tamaryszków, pęchęrznic, lilaków (nazwy są super :wink: ) Jeśli owo źródło faktycznie okaże się takie atrakcyjne (a roślinki będ żywe :wink: ) to chętnie się podzielę adresem :lol:
Strona 4 z 5 • Zostało znalezionych 162 postów • 1, 2, 3, 4, 5