Tam gdzie rosną Magnolie
bagat - 08-06-2006 22:45
Szukajcie, a znajdziecie
Po wielu rozmowach z wieloma instalatorami, w tym przypadku "elektrycznymi", zdaje się że już widać światełko w tunelu :wink: (żarówkę :lol: ).
Casting wygrał pan. który oferuje nam all inclusive (łącznie z oświetleniem ogrodu :roll: :D ) za cenę niższą o ładnych parę tysiączków, szczegóły po podpisaniu umowy :wink: (co by nie zapeszyć proponowanych warunków) :lol:
Dla równowagi z newsów mało pozytywnych: ukradli nam hydrofor ze studni :o :cry: :evil: :evil:
Teraz już jakoś mi przeszło, ale jak się dowiedziałam to troszkę mnie to przybiło. Kasa to jedno , ale duuużo gorsze jest to poczucie, że ktoś się pałętał po działeczce i zabrał coś z czego tak się cieszyliśmy..., ach szkoda gadać....
Po prostu przykro.... :(
bagat - 09-06-2006 13:30
Stemple wyjechały, działówki w górę :lol:
Domek, po chwilowej "ciasnocie" spowodowanej ograniczeniem dopływu światła przez...strop, nabrał znowu "przestrzeni :lol: .
Chesz więcej metrów, pozbądż się stempli :wink:
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT5853.jpg
Widoczek salonu z fragmentem klatki schodowej (i gustownymi "schodkami")
Ekipa murarzy wróciła i wzięła się dziarsko do pracy, więc mamy pierwszy wgląd na pokoiki. Tyż nie będą takie malutkie :wink: (teraz na 8 m mamy sypialnię , zabudowaną szafę i buirko z komputerem :oops: )
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT5845.jpg
Ścianki łazienki i schodów (od drugiej strony) pomiędzy nimi zmieszczą się obok 2 pary drzwi do pokoików i ścianka. A w tle : nasza sypialnia i przejście do części "reprezentacyjnej" chatki :lol:
Więżba już stawia się na dachu
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT5859.jpg
Domek z zewnątrz
A przy okazji muszę pochwalić moje ekipy murarzy i cieśli. Chłopaki są naprawdę konkretni, myślący, podpowiadający ciekawe rozwiązania i cokolwiek wymyślam dla nich "to nie jest problem, szefowa" :wink: :lol:
bagat - 11-06-2006 21:14
Linia wysokiego napięcia
Kupując działkę wiedzieliśmy, że gdzieś nie daleko będzie przebiegała "największa w polsce linia wysokiego napięcia". Sprawdziliśmy to: najnowsze wieści z placu boju (mieszkańcy/Gmina/PSE) donosiły, że linia pójdzie najprawdopodobniej schowana lasem. Las za "naszym" lasem- myślimy nie jest źle.
Ostatnio przez nawał różnych informacji (głównie zawodowo-budowlanych) udało się przebić jakimś "lokalnym" wiadomościom - marsz protestu na katowickiej ?? :o ,ale o so chodzii?
PSE ciągnie jednak swoją "modernizację" lini, jej aktualnym torem. Wiec ludzie mający teraz za płotem słupy wielkości 15-20 metrów będą mieli 70 metrowe monstery!!!! :o :o
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT5871.jpg
W skali wygląda to tak:
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT5873.jpg
a tak wygląda porównanie stary słup i otaczające domki, jak to będzie "komponowało" się z "monstrem" ... :o :o
(pomimio usilnych prób nie udaje mi się zmniejszyć tego drugiego zdjęcia i myślę, że to fatum jakieś: takie ma byc i przemawiać do wyobraźni.... :-? )
Dla lepszego poglądu: przebieg lini
http://i78.photobucket.com/albums/j1...nienerget1.jpg
Tyle osób, mieszkających tam będzie miało 70 metrowe migające słupy !!! :o :o :o :o :o :evil: :evil:
JEstem w szoku, bo z tego co piszą na portalu kamionek wygląda, to na jakąś śmierdzącą sprawę , znowu decyduje kasa :evil:
14 czerwca ma być ostateczna sprawa w sądzie o cofnięciu pozwolenia na budowę, ale szane pewnie nikłe... :cry:
Wprawdzie z mojej działki będzie widać las i wystającą z niego część tych słupów, ale jakoś tak ręce mi opadają...
Jak zwykle szarych ludzi ma się głęboko w ....
bagat - 13-06-2006 09:05
kupiłam sobie dachóweczkę
Cieśle do czwartku mają skończyć dach główny (czyli domek,bez garażu) razem ze wszystkimi daszkami wejściowymi, tarasowymi itp. Potem wchodzą dekarze: będą foliować i łacić, a od przyszłej środy (najpóźniej) układają dachówkę !! :lol:
Czyli stale mamy dwie ekipy na domku. Teraz murarze (ścianki działowe i szczytowa) plus cieśle, od czwarku cieśle(końcówka) i dekarze, za półtora tygodnia dekarze i elektrycy, potem elektrycy i tynkarze... :wink:
Asekurując się przed poślizgiem, w tych napiętych terminach już wczoraj kupiłam całą ceramikę na dach (na kaczej rzecz jasna). Dachówka jedzie z niemiec (więc niestety zaliczka w 100 %) i ma być w poniedziałek (te 2 dni zapasu "w razie czego")
Resztę "galanterii dachowej" ma nam zapenić dekarz, dał nam taką cenę na wszystkie rynny, połaciówki inne dodatki, że nigdzie nie kupilibyśmy taniej :wink:
Po rozmowie z panem na kaczej zrezygnowałam z dachówki bocznej i tych gąsiorów łączących, bo wszystkie daszki dwuspadowe (wejsciowe tarasowe, garażowy), będą wykańczane deskami tworzącymi taki "element ozdobny" :wink: (szprosy?)
http://i78.photobucket.com/albums/j1...widok_2_64.jpg
coś takiego jak tutaj nad tarasem, tylko muszę to przegadać jeszcze z dekarzami.[/url]
bagat - 16-06-2006 15:47
kierownik odebrał więźbę, nie szczędząc pochwał cieślom :lol: , więc kolejny ważny punkt konstrukcyjny domku OK.
Podczas podziwiania skosów na piętrze, ze zdziwieniem zuważyłam, że na mojej jedynej ścianie szczytowej nie ma okna :o ,( a dokładnie otworu okiennego :o :roll:), a okna robią się i za tydzień będą montowane :-?
Nerwowe telefony do wykonawcy i uff.... okno będzie ("a co ma nie być :wink: ") :lol:
Okazało się, że w pośród różnych uzgodnień(daszki, ścianki, klinkier) to jedno dotyczące doświetlenia powierzchni nad garażem (,która u nas rozmnożyła się z 11 do 36 m2) oficjalnie umknęło. Tzn, my zamówiliśmy okna, "ugadaliśmy" tam grzejnik "40", tylko nie powiedzieliśmy (dokładnie ja :-? ...) murarzom: "tutaj okno prosimy raz..." :roll: Bez komentarza proszę :oops: ...
Przy okazji skoro już będą wycinać tą ścianę , "machną" nam też otwory w garażu na luksefy (i je wmurują), a jak już poruszamy temat lukfserków, to myślę o rozjaśnieniu nimi łazienki :wink: .
Taki podwójny pionowy rządek lukfserów od ziemi do sufitu w ścianie łazienka/nasza sypialnia, która jest od strony zachodniej, więc powinna być nasłoneczniona. :roll: :wink: [/url]
Myślę, że to może wyglądać ciekawie, w tej kwestii komantarze mile widziane :wink:
bagat - 20-06-2006 09:32
Żeberka na dachu
czyli czas na dokumentację zdjęciową skończonej więźby :lol:
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT5897.jpg
front domku już z daszkiem nad wejściem, amm nadzieję, że po zrobieniu schodków,podbitki i podsypaniu ziemi z przodu, ten daszek nie będzie wisiał "tak wysoko" :roll: :wink:
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT5905.jpg
Wyjście na taras i pokoiki dzieciaków (narazie)
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT5906.jpg
plecy garażu z yciągniętymi krokwiami pod daszek nad "drewutnią" (w praktyce to drewno będzie schło sobie gdzieś pod płotem a tam będą meble ogrodowe, łopaty, kosiarki itp. :D )
Oczywiście w środku domku ściany już wszystkie stoją, a ja chodzę sobie tylko z miarą i kredą i maluję co gdzie będzie stało. Muszę mieć jakieś wyobrażenie zanim pan elektryk zacznie kuć dziury pod kinkiety :wink:
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT5923.jpg
To "kuchnia", ze spiżarką w tle. :lol:
bagat - 21-06-2006 15:51
Chatka się łaci, kominy murują, a dachówka jutro z rana na działeczce!! :lol: :lol:
Więc jutro też i zdjęcia... :lol:
A na placu boju:
Rozmowa z kolejnym instalatorem CO ( i reszty rureczek), zobaczymy jaka będzie cena, bo wrażenie korzystne. Najważniejsze, że pan dał nam namiar na projektanta instalacji gazowej, który załatwia wszystkie formalności (!!! czyli projekt, dokumentacja z gazownią, pozwolenie na budowę przyłącza i dziennik) dopilnowuje wykonania przyłącza i daję "gwarancję", że we wrześniu będziemy mieć gaz !!! :lol: :roll: - cena 500 zł ( w sumie nie orientowałam się ile kosztuje sam projekt, ale podobno właśnie tyle :wink: )
Oferta alarmu ugadana, stargowana i zaakceptowana, niestety najdrożej wychodzą czujki ruchu nie raegujące na naszego kota :( , (za tę miłość trzeba płacić.... :wink: ) Teraz tylko trzeba przemyśleć wstępną koncepcję mebli coby czujek nie przysłaniały :wink:
W sobotę spotkanko (kolejne) z elektrykiem na działce, będziemy sobie chodzić i kontakty malować (czyt. zaznaczać :wink: )
bagat - 22-06-2006 14:25
Zdjęcia
Zgodnie z planem dachówka przyjechała, pan z Centrum Dachowego łaty "odebrał", popytał się o wroblówkę ( :o , dahcówka jest płaska, więc nie mamy), o otwory pomiędzy łatami a folią przy wylocie (tam powinna być siatka :roll: , też nie mam i mieć nie będziemy, bo chłopaki już rynny gdzieniegdzie przykręcili), zwrócił uwagę na zwrócenie uwagi ( :roll: :lol: ) na wentylację przy robieniu podbitki (skoro już nie mamy tej siatki :oops: )
i poopowiadał kilka ciakawych historii, jak to kuny robią sobie gniazda pod dachem i takie tam... :wink:
Wykasował nas też więcej za dachówkę, bo przelicznik kursu okazał się dla nas niepomyślny :-?
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT6010.jpg
Palety pełne dachówek.
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT6016.jpg
A to już łaty na dachu:
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT6022.jpg
i tu też z kominem w tle.
Kominem, który doczeka się jeszcze niejednego zdjęcia w towarzystwie dachówek , bo jego kolor odbiega od moich założeń :-?
Miał być jasny brąz z domieszką ciemnego, jest ciemny (czarny) ze smugą ciut jaśniejszą :o :evil: (po cholere te wszystkie próbki)
Zobaczymy, jak to wygląda z dachówką, w pełnym słońcu, a potem... załamię się :roll: :wink: (kolejne garście siwych włosów)
bagat - 26-06-2006 10:20
W kwestii dachu dzieje się niewiele, a napewno nie tak szybko jak byśmy chcieli :-?
Przyjeżdżamy w sobotę na działkę, a tu oprócz murarzy (kominy), niekogo nie ma :o .
Dachówka na paletach pod domkiem :evil: (tzn na 2 z 12 :wink: ),
Człowiek już jest nieco przewrażliwiony na punkcie "ukradną", ale gdyby była ułożona na dachu (jak u Igi ) byłabym spokojniejsza.
Koszy, obróbek blacharskich, łat na daszkach, rynien nie ma :( , ba nawet nie ofoliowane jest wszystko, bo dopiero co skończyli kominy :roll:
Po dokładniej inspekcji dachu, a właściwie tego fragmentu (większego na szczęście), który jest, okazało się że nie doceniłam jednak gradu, który padał w zeszłą środę ( przypominam wielkość: piłeczki ping pongowe :o ). W kilku miejscach (ściana południowa) są "nacięcia". Sposób załatania został już omówiony z wykonawcą :lol:
Również "omówione" zostało zabezpieczenie całej ceramiki (!!) przed złodziejami, terminy prac (całość pokrycia dachu, działówki, "szczyt mały nad tarasem" -ktory nam "się zrobił" po zminach w projekcie :wink: )
W związku z poślizgiem, a przede wszystkim ze zdrowym rozsądkiem (czyli realną możliwością mocy przerobowych :wink: czli koncepcyjnych) okienka wchodzą nieco później, nie napiszę, żeby nie zapeszyć :wink:
A z "konceptem" jest ciężko, nie sądziłam, że można znienawidzić człowieka za proste pytania typu : A gdzie pani chce zapalać to światło: tutaj , tutaj, a może także tutaj...? :roll: (oczywiście mam na myśli siebie, nie elektryka, który chce pomóc :wink: ...)
Aktualnie chatka wygląda tak (a tej lepszej, bardziej zaawansowanej strony :wink: ):
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT6065.jpg
Kominy- jedyna "rzecz", która osiągnęła już swój wygląd ostateczny w domku - są jednak piękne :wink: :lol: . I to nie dlatego, że mają odcień idealnie dobrany (nieprawda, są b. ciemne :wink: ), a dlatego że po prostu są kominami na naszym domku!! :lol:
Są I ZAWSZę BęDą !!, górowały spokojnie i oglądaly to nasze miejsce na ziemi...,
a już jesienią będzie z nich leciał dymek z kominka, przy którym będziemy się grzać całą rodzinką... :D mhhh....
bagat - 26-06-2006 11:06
Opowiem historię z serii Jak dobrze mieć sąsiada :D
W naszej okolicy "Trzy domy na krzyż", bezpośredni sąsiedzi obrodzili w ilości sztuk: dwa. Jeden jest obok, drugi na przeciwko, reszta to: łąki, lasy i takie tam... drogi gruntowe.
Sąsiad obok: młody, rozmowny, baaaardzoooo pomocny i generalnie zainteresowany naszą budową (w sensie pozytywnym, jak najbardziej :lol: )
Któregoś wieczora siedzimy sobie w mieszkanku, mąż mecz ogląda, godz, 22.45 - TELEFON !! :o
Nasz czujny sąsiad dzwoni, że pod naszym domem zaparkował duży samochód ("sprytnie od strony niesąsiedzkiej") i zgasił światła...!! :o :evil:
No to my nauczeni kradzieżą hydroforu: na policję,( o dziwo udało nam się połączyć), policja: w ciągu 5 minut będzie u nas patrol (jaka sprawna interwencja niczym ochraniarze :wink: )
Po chwili kolejny telefon od sąsiada: "Tomek, gościu mówi, że jest od ciebie..." :o :o :o
Okazało się, że ktoś z ekipy przyjechał po stemple, tak jak obiecał..., ale o tej godzinie :roll: :wink: ,
Patrol, rzecz jasna odwołaliśmy, wszystko rozeszło się po kościach, ale na podziw zasługuje postawa sąsiada, który:
a) zauważył potencjalnego złodzieja !!
b) zareagował wykonując do nas telefon !!!
c) wyszedł do potencjalnego "bandyty",!!!! (odważny, nie bał się), dzięki czemu dowiedzieliśmy się, że ten "potencjalny..." to "nasz człowiek"
Taki sąsiad marzeniem każdego, takim sąsiadem i my będziemy... :wink: Z takim sąsiadem zładziej nam nie straszny :lol: :lol:
Zwłaszcza, że już tylko godziny dzielą nas od zamontowania alarmu i profesjonalnej ochrony przez firemkę :lol: :lol:
bagat - 29-06-2006 08:39
Liczby
Ponieważ stan surowy zamknięty zbliża się dużymi krokami, a kasa płynie niemożebnie czas na pierwsze podsumowania 8)
Może najpierw powierzchnia domku:
Projekt domku w katalogu przewiduje powierzchnię użytkową 94 m2 + adaptacja poddasza ok 26 m2 czyli razem ok 120 m2 . (To początkowo miał być mały domek :lol: )
Kiedy dowiadywaliśmy się dawno, dawno temu (czyli w marcu br. :wink: )wyceny budowy tego domku w firmach budujących pod klucz, cenę zależała od metrów, ale powierzchni całkowitej, tzn po podłogach (całość użytkowa, garaże, itd) pomnożone przez ilość kondygnacji, u nas razy dwa.
Wiec według tych obliczeń nasza wybudowana Magnolia ma: 96 m parter + 36 m garaż, to wszystko x dwa = 264 m2 powierzchni całkowitej !! :o
Tak to nam się cudownie metry rozmnożyły :lol: (koszty budowy również :wink: )
Realnie na poddaszu nie ma oczywiście kolejnych 120 m2, bo 20 cm ścianka kolankowa i kapertowy dach sporo z tej powierzchni zabrały, ale szacujemy nasz domek na ok 170 m2 powierzchni użytkowej :lol: do tego 36 m garaż, zadaszony taras i "mała drewutnia"
Dla nas caaałkiem wystarczająca powierzchnia :lol:
Ceny:
roboty i materiały murarskie +więżba: 100 000
ceramika + akcesoria dachowe : 33 500
robocizna dach: 7 700
okna+ rolety: 14 500
razem: 155 500 8)
W tą cenę nie jest wliczona papierkologia, studnia, alarm i jakieś pomniejsze wydatki.
Hmm... dużo, to czy mało, nie wiem..., chciałoby się taniej , ale zawsze kosztem czegoś, albo materiałów, albo własnego czasu :-? , więc hmm...
Na razie mieścimy się w "szacunkach", ale czas instalatorów nadchodzi, więc tu dopiero się zacznie :roll: Chciałabym podobnie (o tych szacunkach) napisać w sierpniu po posadzkach :roll: , niestety z cen naszych ponagrywanych instalatorów wynika coś innego :(
bagat - 04-07-2006 23:28
STAN SUROWY ZAMKNIęTY !!! :lol: :lol: :lol:
W dniu 30 czerwca nadeszła ta wiekopomna chwila, że w piątą rocznicę naszego śubu (teraz będziemy ten dzień świętować ze zdwojoną mocą :wink: ) otrzymałam od pana dekarza (jak już pisałam zajmują się wieloma rzeczami "okołodachowymi") pierwszy KLUCZ DO DOMU!!! :lol: :lol:
Tego dnia zamontowano nam okna dolne w roletami, połaciówki, podłączono prąd pod chatkę, zainstalowano alarm, włożono drzwi tymczasowe i ...wręczono klucze :oops: :roll: :lol: :lol: :lol:
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT6305.jpg
Widoczne okna!!, alarm !!! :wink: jeszcze nie ma drzwi, (które panowie dekarze :wink: wstawili koło 21 godz :lol: ),
A to już zdjątka z wczoraj, moje dachy :lol: :
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT6445.jpg
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT6447.jpg
Gdyby nie zmęczenie, strach o te wstawione okna, powiedzałabym że jestem w pełni szczęśliwa :wink:
A co tam, powiem... : JESTEM SZCZęśLIWA :lol: :lol: :lol:
bagat - 05-07-2006 22:39
Szaleństwo budowlane w toku
Od dwóch tygodni mam wakacje :lol: , od tygodnia śpię średni 5 godzin na dobę :o :roll: :cry: , Zaczęło się od wstawienia okien, kiedy to w nocy włączał mi sie tryb czuwania i "pilnowałam" okien (20 km od budowy) czekając na telefon od Solidu: "przykro nam nie zdążyliśmy..."itp :wink: :roll:
Od poniedziałku "nie śnią" mi się już złodzieje okien, ale budzik o godz 5.30 wyciąga z łózka i zaczyna się....
-Obgadanie tematów biężących z mężem,(rysowanie po rzutach domku, zadania rozspisane w pkt z podziałem na godz.)
-wyjazd na budowę (tam z jednego tematu robi się pięć kolejnych)
-zabranie dzieciaków nad jezioro, w końcu one "też" mają wakacje (tam chodzenie w pełnym słońcu, 30 stopniach C za nadruchliwym trzylatkiem)
- obiady, przepakowanie się i znowu na budowę
- tam kolejne rozmowy z instalatorami (wg ustaleń porannych)
:oops: :oops: :oops: :roll: :roll: :roll: :wink: :wink:
w międzyczasie mąż wykonuje miliony telefonów ( ja dzięki bogu nie mam zasięgu nad jeziorem :wink: ) i nagrywa kolejne spotkania i wizyty :roll:
Jaka jest wytrzymałość człowieka...., sprawdzimy... :wink: (a właściwie: jesteśmy w trakcie testów 8) )
Trochę "przyspieszyliśmy" ( o ile to było jeszcze mozliwe :oops: ), ponieważ, w sobotę wyjeżdżamy i zostawiamy ekipy na włościach i to ostatni moment na uszczegółowienie naszych oczekiwań.
Tak więc:
jutro:
ostatnie roboty murarskie (działówki i szczyt na poddaszu)
odbiór dachu przez kierownika
uszczelnienie wełną otworów pomiędzy folią a murłatą
szczegółowy instruktarz alarmu (wzbudzającego się przez podmuch wiatru i ściągający ochronę 3 razy na noc :roll: )
pojutrze:
spotkania na budowie: tynkarze, instalator CO i Wod-kan, odkurzacz centralny,
ostatnie uwagi dla elektryka
i przez najbliższe tygodnie, to oni będą walczyć, a my oderwani od tego "źródła naszych radości" będziemy usychać na tym zaplanowanym wiosną urlopie :cry:
Aktualny termin wejścia posadzek (oczywiście już po wszelkich instalacjach , tynkach ): 24 LIPCA !!! :o :o :o ( i tak nieśmiało :) )
uwierzę jak zobaczę..., bo to by oznaczało, że jeszcze miesiąc i ..., aż nie śmiem myśleć żeby nie zapeszyć :oops: :wink:
bagat - 26-07-2006 00:32
Come back po urlopie zacznę opowiastką:
Zemsta zdradzonego mieszkanka
Po dwutygodniowych, w pełni zasłużonych "wywczasach", (aczkolwiek rachunek za telefon przebije to, co zapłacilibysmy za paliwko będąc na budowie codziennie :wink: ), wracając kroki swe (czyt. koła autka) skierowaliśmy oczywiście do domku, żądni obejrzenia efektów pracy naszych "budowlańców".Usaytsfakcjonowani po inspekcji, (o której później), pełni ochów i achów, planów wprowadzkowych mniej i bardziej realnych jedziemy do mieszkanka, otwieramy drzwi, a tu...SMRÓD :o :o :oops:
Schody pokonane przez męża w trzech skokach, (co by nasz wpychający się wszędzie trzylatek nie otworzył pierwszy "górnych: drzwi
, bo niewiadomo co mogloby go, oprócz fetoru zaatakować :o ), otwiera te górne drzwi i zaczyna się prawdziwy horror...
Roje much, pod lodówką kałuża krwi, właściwie już czarnej, oprócz takich białych, ruszających się fragmentów... błłeee......i ten smród....
OCHYDZTWO!!!! :oops: :oops: :oops: :oops: :x :x :x :x :x :evil: :evil: :evil: :cry: :cry: :cry:
Makabra..., wracamy po dwóch tygodniach, góry prania, rozpakowywania, planowania związanego z budową no i zmęczenie przejechaną trasą, a tutaj zamiast w/w czynności przy wymarzonym drineczku i w końcu interneciku: walka z muchami, larwami, lodówką, itp.
Odechciewa się czegokolwiek...
Oszczędzę opisów szczegółowych, w każdym bądź razie "zapachu" pomimo domestosu, octu i sody nie mogę pozbyć się do dzisiaj (dzień trzeci :roll: ), lodówka chodzi, natomiast zamrażarkę nadal myje i wietrzę :roll: :oops: :cry: :-?
Co się stało?: w każdym chyba domu są rzeczy, które "prawie" są sprawne, to prawie (które robi różnicę :wink: ), dotyczyło właśnie naszego kontaktu do lodówki :roll: , który lekko "nie stykał" po trzęsieniu ziemi lub np. gwałownym wyciągnięciu wtyczki z tego drugiego z podwójnych gniazdek...Ale to jest gniazdko do lodówki, a nie jedno z kilku innych w kuchni więc nigdy (do tej pory) nie było tragedii.. :-?
A jednak zrządzeniem losu, ktoś korzystał z niego, w wyniku czego nasza lodówka przy temperaturach 35 stopni C była pozbawiona prądu przez dni dziesięć!!!
Efekt...: widok i zapach, których nie zapomnę do końca życia...
W ciągu swego życia miałam szczury, nie brzydzę się pająków, dżdżownic, mam jednak fobię na jakiekolwiek larwy (ewentualnie karaluchy)..., więc zostawiam to bez komantarza...
Tak więc powiem głośno (tak żeby mieszkanko usłyszało :wink: :lol: )) : pomimo tego, że większośc naszych myśli poświęcona jest domkowi, to bardzo cię lubimy (spędziliśmy tu dużo pięknych chwil) i nie sprzedamy (spóbujemy cię wynająć dobrym ludziom :wink: ), i zawsze będziemy dobrze wspominać :wink: , a wyprowadzimy sie dopiero za kilka miesięcy (oby listopad:roll: :wink: ),
Uff, tyle powinno wystarczyć na "przebłaganie złosliwych niekiedy rzeczy martwych", co by nic więcej nie sypneło sie w naszym obecnym mieszkanku... :wink: :lol:
A nowości budowlane jutro, teraz tylko mała zajawka:
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT7940.jpg
bagat - 26-07-2006 13:40
Na podłogówkę przyszedł czas
Wracając do tematów czysto budowlanych, to podczas naszej niobecności zostało zrobione:
- skończony definitywnie dach
- dokończona cała elektryka dołu, z garażem, wyprowadzeniami na zewnątrz, pod tarasy i ewentualne drewutnie (ocena bardzo dobra, bo pan pamiętał nawet o przewodzie na czujnik temperatury, o którym nam się zapomniało:roll: :lol:
- wymurowane (w końcu), szczyty i część ścianek działowych u góry (tylko część bo reszta pójdzie z GK)
- wytynkowane wszystko to, co wymurowane (tynki gipsowe), czyli calutki dół, i kominy + fragmenty ścianek górnych
- rozłożony centralny odkurzacz
- rozprowadzenie wody, ogrzewania, podejścia pod grzejniki
- w międzyczasie był rzeczoznawca z millennium i wycenił nam stan zaawansowania prac, tak więc dostaliśmy III-ostatnią transzę
Aktualnie w domku rozkłada się styropian pod posadzki i podłogówka :lol: :lol:
W sumie jesteśmy bardzo zadowoleni, bo niby żadnych większych niedociągnięć nie ma, w niektórych sprawach my daliśmy ciałka, bo wytynkowali nam cały garaż z sufitami łącznie, a chcieliśmy tam kłaść jeszcze ocieplenie tak, jak na ścianie garaż/chatka a ty już tynki. No ale trudno ocieplimy podłogę nad garażem i kupimy jednak drzwi garażowe ocieplane (a nie rolowane jak chcieliśmy początkowo), grzejnik będzie i tak tam więc może nie będzie źle.
Z minusów:
- ktoś z ekipy prawdopodobnie spalił nam hydrofor (jakiś pechowy jest ten sprzęt)
- nasz instalator CO chce nam wcisąć drogie sprzęt (geberity za 900 zł, grzejniki płytowe ponad 500, jakieś złączki 4 razy drożej niż np na allegro itd..) ale nie dajemy się :evil: :wink: ...
- zaczyna nas łapać dołek finansowy :cry: ,po podliczeniu kosztów które bezwzględnie MUSIMY ponieść, żeby się przeprowadzić w wersji ekstremalnej na końcówce zabraknie nam ok 30 tys. :roll: :cry: Zdaje się, że o kawce na tarasie mogę zapomnieć przez najbliższy czas :oops:
Niesamowite wrażenie robią tynki, domek wygląda tak, że człowiek jest gotowy do wprowadzki natychmiast. :lol: Coraz bardziej staje sie domkiem, a coraz mniej budową, choć do wprowadzki jeszcze, jeszcze...
:roll: :wink:
bagat - 28-07-2006 15:44
W celu urozmaicenia "dziennika"bodowy chciałam wkleić kilka zdjeć (co by kolorowo bylo :wink: ), niestety z aktualnymi będzie problem, bo na wakacjach padł nam czytnik kart (nie wytrzymał codziennego zgrywania 400 zdjęć :wink: ), więc małe retrospekcje:
2 tygodnie w Międzywodziu (serdecznie polecam :lol: )
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/b9c2f85a.jpg
Nasza Zuzia i Krzysiu, szalejący w dołku wykopanym przez Inwestora (czyli tatusia :wink: ). Cieżko ich razem uchwycić na jednym zdjęciu, tacy rozbiegani... :P :roll: :lol:
A na budowie:
Zdjęcia są z niedzieli, zgrywane za pomocą jakiegoś kabelka (strasznie dłuugo)
Okna:
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT7917.jpg
Tarasowe (jeden słupek ruchomy, co daje super przestrzeń po otwarciu 8)
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT6299.jpg
Tutaj dla porównania kolorów, ten sam orzech w zdjęciu (jeszcze bardziej archiwalnym robionym z lampą)
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT7925.jpg
Duże okno od środka, salon, widać dziury od kominka
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT7924.jpg
idąc dalej ścianą kominkową, tutaj "klatka schodowa" z naszą półokrągłą ścianką (nawet nie wiedziałam że tak ładnie to wyjdzie, a co będzie jak przyjdą schody... :) , jak dobrze, że można te zachwyty rozlożyć sobie na lata :wink: )
kontynuacja "klatki schodowej" łączonej z holem i przedsionkiem jest w 2 postach wyżej , mimo wszystko powtórzę :wink:
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT7940.jpg
Widac tam: przejście do "części prywatnej" chatki: 3 pokoje i łazienka, to to "ciemniejsze"
i wyjście do przedsionka (to, to jasne :D ) i potem do wiatrołapu
te sześć kontaktów jest, na tej samej ścianie, której fragment załapał się na tym zdjęciu:
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT7943.jpg
To jest kuchnia, z podkutymi podejściami wodnymi i rozłożonym odkurzaczem (szufelka). To zdjęcia jak pisałam archiwalne i teraz kłębowisko rureczek jest wielkie :lol:
kuchnię od jadalni będzie oddzielał barek, a stół będzie stał pod dużym oknem.
A propos stołu: styropianowa płyta służąca za stół widoczna na ostatnim zdjęciu to ten sam "stół", co na pierwszym zdjęciu "wnętrz", można mieć wyobrażenie o wielkości mojego salonu :wink:
Pragnę zwrócić uwagę na widok za oknem, Jest piękny (pominąwszy nawet widocznego w dali inwestora z krzychem :wink: ): stylowa chatka sąsiada z kuchni i las z jadalni, :oops: :wink:
Ach tak bardzo chciałoby już tam się być, nie wracać na noc to tego dusznego (i śmierdzącego ostatnio) mieszkanka
bagat - 17-08-2006 16:17
Come back
z kolejnych kilku tygodni "wyjazdowych" :wink:
tym razem gościła nas rodzinka pod czeską granicą. Niestety, dostęp do netu uniemozliwiony przez małoletnie kuzynowstwo :-? , w związku z czym, jak zwykle uaktalniam:
podłogówka:
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT8005.jpg
Jest juz rozłożona i zakryta posadzkami, które wyszły, tak jak obiecywał pan P., idealnie. :wink: Wczoraj mieliśmy wizytę kierownika, więc cieszy nas to że wszyscy mamy o posadzkach takie samo zdanie :lol:
http://i78.photobucket.com/albums/j1...t/PICT8639.jpg
Dwa tygodnie po wylaniu posadzek, w domku, pomimo deszczów jakie były ostatnio, schnie wszystko pięknie, na naszych gipsowych tynkach nie ma już żadnych ciemniejszych mokrych plam.
Pustka pod oknami (czekająca na parapety :wink: ), była bardzo dobrym pomysłem, zapewnia nam wentylację pomimo tego, że ze względu na złodzieji okna nie są otwarte, tak jakbyśmy chcieli (czyli non stop na oścież :wink: )
Kierownik, oprócz znanych nam już stwierdzeń, że mieliśmy szczęście że trafiliśmy na pana P (którego uczepilśmy się od fundamentów, tak bardzo, że po skończeniu "swoich" robót, daje nam namiary na fachowców "godnych polecenia" w dodatku "pośredniczy w negocjacjach" cenowych 8) :wink: ) , zwrócil nam uwage na kilka szczegółów :-?
Np.
- pod podłogówką mamy 10 cm styropianu, a wskazane byłoby 15 :-? ,
- mamy tylko jeden (ogólny) regulator temperatury na podłogówkę ,a dobrze byłoby mieć każdy obwód na osobnym RTL-u (mamy 6 obwodów :( )
- nie mamy "rurki cyrkulacyjnej", chodzi o uniknięcie spuszczania zimnej wody zanim ciepła doleci z zasobnika do kranu w łazience. To niestety my "zapomnieliśmy", ale w efekcie podobno żeby to działało potrzebna jest pompa i coś tam jeszcze, robią się koszty i może to nie jest "niezbędne" :roll:
Jeżeli ktoś ma jakieś doświadczenia w wyżej wymienionych kwestiach i zachciałby się nim podzielić w komentarzach byłabym bardzo dźwięczna
:wink:
bagat - 19-08-2006 16:34
Trzypokojowe mieszkanie do wynajęcia.....od listopada !!!
Taa.., jak weszły posadzki wydawało nam się :wink: , że nasza chatka jest bardzo zaawansowana w budowie i już "dni" dzielą nas od przeprowadzki ( o my naiwni :roll: :wink: )
Co by zoorientować się w możliwościach wynajmu daliśmy ogłoszenie w necie i efekty sa zadowalające (telefony urywają się zakłócając życie rodzinne :wink: ). Znaczy się: jest dobrze :lol:
TAk na marginesie, to stronka do obejrzenia naszego obecnego "gniazdka"
http://www.bu2.private.pl/album0.html
Zdjęcia robione "na żywca", więc nie jest "dosprzątane" pokazowo :wink:
Kiedy je 4 lata temu urządzaliśmy nie mieliśmy pojęcia, że tak szybko będziemy je opuszczać.
No właśnie "opuszczać"...., ogłoszenie dane, płytki wybrane (o czym później), a tu jeszcze mnóóóóóstwo rzeczy do zrobienia... :cry: , tak mnóstwo w obrębie samego domku, działki, że więlka wątpliwość "damy radę?" usmiecha się do nas coraz szerzej :-?
Z "rzeczy poważnych" czeka nas jeszcze:
- przyłącza (wodne jest w toku "załatwiania" pod koniec września będzie woda w domu,
za to gazowe coś czuję, że leży i kwiczy... nie wiem tylko jak bardzo, bo nie moge się do gościa dodzwonić :evil: )
- szambo
- ogrodzenie + barama i furtka (najtańsze z siatki dookoła, żadnego frontowego)
- ocieplenie i elewacje (to pan P się podjął więc nie przejmuję się w ogóle:lol:)
- bramy garażowe ( robią się :wink:)
- tarasy, podjazdy ???
- wyrównanie terenu ogrodu, nawiezienie ziemi, trawa ???
Na "szczęście", jesteśmy już mocno ograniczeni finansowo więc robimy już tylko to co "niezbędne do życia", czyli przeprowadzki :roll: . Ogranicza to w sposób radykalny wszelkie wybory, ucinając krótko "nie teraz" :wink:
więc napewno nie będzie:
- ocieplania poddasza (kładziemy wełnę na strop i płytę OSB na zamknięcie klatki schodowej), czyli całkowicie nieużytkowe :(
- podbitki, więc nie będzie tych dech zwieńczających daszek nad wejściem i tarasem :(
- bramy garażowe podnoszone tylko siłą własnych mięśni
- ogrodzenia frontowego (drewniane sztachetki)
- prawdopodobnie automatycznej bramy wjazdowej
- całkiem możliwe, że damy sobie spokój z ogrodem i tarasem ( tutajjeszcze jest malutka nadzieja, ale na wykończeniówce częściej się przekracza budżet niż przyoszczędza :roll:)
- za podjazdy będzie nam służył cały ten gruz budowlany z działki
-oby kominek się ostał... :oops: :P
Niby nie od razu rzym zbudowano i na spokojnie ( bo dłuugo kaskę będziemy zbierać ) ,to może lepiej niż teraz na szybko, ale... :cry: :cry: :wink:
Bo tutaj jeszcze nic nie ma o wykończeniu wnętrz.....
mówi się trudno, będziemu cieszyć się bliskością natury, pięknem przyrody, błotkiem przed drzwiami (dzieciaki na pewno :wink: )
i często palonymi ogniskami przed tarasem ( w ramach kominka :lol: )[/b]
bagat - 23-08-2006 08:50
Wczoraj podpisałam umowę z gazownią!! :-? , Ich termin zakłada podłączenie do 30.04.07!!! :roll: :evil: Ja potrzebuję gazu za dwa miesiące najpóźniej !! :oops: :roll: . I teraz możemy robić zakłady: zdążymy czy nie :wink: :-?
Gdyby to nie było tak naprawde sprawą życia lub śmierci (znaczy się przeprowadzki :wink: ) to nawet byłoby śmieszne (groteskowe :roll: )
A sprawa wygląda następująco:
W lipcu zleciłam zrobienie projektu przyłącza i instalacji, załatwieniu wszystkich formalności (pozwolenia, dzienniki, te sprawy) i wykonanie z pewnej firemce. Pan zarzekał się, przed listopadem będziemy mieli gaz na 100% (wtedy mielismy przeprowadzać się w grudniu :lol: )
Mając nasze popełnomocnictwo mieli zająć się wszystkim, w pewnm momencie mieli się odezwać co by podpisać umowę z gazownią. No i w ciągu dwóch miesięcy sie nie odezwali :evil:
Udałam się do "siedziby" i tam wysłuchałam, jak to iluś tam pracowników jednocześnie jest na urlopie, gości którem przydzielona została moją "teczka" leży w szpitalu, itp... :evil: :cry:
A CO MNIE TO....!!! :evil: :evil: :cry: :cry:
Po burzliwej rozmowie stanęło na tym, że pan mi zaczał wyliczać, w jakim najkrótszym terminie mogą podłączyć nam gaz (z uwzgędnieniem piątkowego wyjścia ze szpitala mojego "pana od teczki", ewentualnie wyjścia awaryjnego) Wyszło na 1,5 miesiąca :o ...no comments
W ramach tego " co mogę zrobić sama, zanim pan X wyjdzie z szpitala", pojechałam do gazowni podpisac umowę :wink:
Tam też dowiedziałam się o ich aktualnych terminach ("wie pani, zima..."), także ( po przeczytani mojej prośby zleceniu realizacji przyłącza, panu X z Firmy Y), że z t firmą napewno będzie dużo szybciej, zawsze byli terminowi, ale teraz mają trudn sytuację bo pan X jest w szpitalu, na szczęście w piątek wychodzi... :o :o :wink: :lol: )
Tak więc mimo wszystko jestem optymistką.... :wink:
Strona 2 z 5 • Zostało znalezionych 131 postów • 1, 2, 3, 4, 5