ďťż
jaki dom dla dzieci :) ?




paprotka - 11-02-2005 00:44
zainspirowana :wink: wontkiem o lubieniu dzieci :wink: prosze o naprawdę poważne odpowiedzi : co, jak , na ile w domach dla Waszych dzieci ????
czytałam juz o tym, że parkiet i porządna farba na ścianach - nie warto , bo szkrab i tak zniszczy :wink:
z opowieści znam domy z foli :o : pilot w foli, kanapa w folii, dywany w folii - bo pobrudzą :evil:

chodzi mi o Wasze patenty na projektowanie ( planowanie) domów, w których będa mieszkały dzieci :wink:
i te malutkie ( brudaski, fuj :wink:) i te szkolne, i te nastoletnie , aż do tych co to będą imprezki i gości w celach róznych :wink: przyprowadzać
od zapezpieczeń typu : barierka na schody po pakmamery dla snowbordzistów :)
- jak i co planujecie - ze względu na pociechy ?
- ile w tym ich udziału i głosu decyzyjnego :wink: ?
- jak godzicie potrzeby różnolatków : malucha i nastolatka np. ?

i wreszcie - jak daleko rodzicielska sypialnia :wink: ?

a poważnie : jak Wasz dom rośnie wraz ze zmieniającymi sie potrzebami domowników ?
co z ogrodem ?

no dobra : taraz będzie najgorsze :wink: : co Wasze dzieci sądzą o zmianie/ budowie domu ? jak w tym się odnajdują ?





agniesia - 11-02-2005 04:14
>>Paprotka:
pilot w foli, kanapa w folii, dywany w folii - bo pobrudzą :evil: <<

Jestem w soku, nigdy sie z tym nie spotkalam.

Sami wyrzucilismy 2 dywany, bo ukochane dziecie narobilo na rzadko w wieku 6 miesiecy, bylo nie do odeprania, musielismy wyrzucic i to jak najszybciej, bo smrod sie wciskal nawet do szafy.

Malenka sama sie dopytuje czy jej zbudujemy domek, czesto jezdzimy na dzialke, mala podpatruje co sie zmienilo od ostatniej wizyty. Mysle, ze wszystko jest dla ludzi, a male dziecko, czy wieksze to takze ludz. (nigdy nie ograniczalismy jej przestrzeni, nie byla wsadzana do kojca, nie ograniczalismy jej pola do zabawy np tylko do jednego pokoju) Musi miec prawo do wyrazenia swojego zdania, mieszkanie, dom musi byc dla ludzi a nie do sprzatania i ciaglych zakazow, nie rob tego, nie dotykaj, bo pobrudzisz itd.

Pokoj dziecka za sciana pokoju rodzicow - przynajmniej do wieku 'mlodziezowego'. Mala jest mala :lol: ma 3 lata, czasem sie cos przysni dziwnego, trzeba slyszec jak wola do toalety, czasem ukladaja sie dziwne cienie na suficie i wtedy trzeba szybko dotrzec do malucha, uspokoic, przytulic. No i oczywiscie jak bedzie chciala wskoczyc nam do lozka to musi miec blisko, zeby stopki nie zmarzly po drodze. :wink:

Urzadzanie: w tym wieku ma dziwne pomysly np drabinka do lampy sufitowej :roll: i musimy jej 'pomagac' we wlasciwym wyborze mebli, zabawek itd.

Reasumujac: wszystko dla wszystkich z wyjatkiem materialow niebezpiecznych (np chemia gosp)



- 11-02-2005 06:39
My budowaliśmy dom z myslą o maluszku, mam na myśli pokój blisko sypialni, poza tym był stałym uczestnikiem wszystkich prac na budowie. Jesteśmy w tej komfortowej sytuacji, że budowę mieliśmy za płotem domu rodziców w którym mieszkaliśmy. Tak więc Szczepan wiedział doskonale o swoim nowym domu, "budował" go wszystkimi dostepnymi mu narzędziami etc. Tak czy siak kiedy sie wprowadziliśmy tak pokochał swój "diomek", że przez parę pierwszych dni nie mogliśmy wyciągnąć go na dwór :lol: Do dziadków nie chodził przez miesiąc, oni odwiedzali jego- nie było mowy o żadnych odwiedzinach kończyły sie krzykiem, że on chce do "swego diomu".
Jeśli chodzi o bezpieczeństwo- to wybraliśmy projekt w którym na dole mamy to co potrzebne-sypielnię, pokój małego, nie musząc biegać po schodach. Szczerze mówiąc przez pare lat mieszkaliśmy na górze u rodziców i schody opatrzyły mi się na wszystkie czasy.
A niszczyciel z niego przeokrutny- parkiet ma już wgłębienia od rzucania różnymi przedmiotami, meble w kuchni mają już klika uszkodzeń, dywan w salonie nosi znamiona soków i innych pyszności, ścianom na razie odpuścił :lol: No ale co zrobić- nic nie poradzimy, tylko mebli kuchennych mi najbardziej szkoda i jak coś zmajstruje to wtedy sie wściekam.



NatkaB - 11-02-2005 07:58

jak i co planujecie - ze względu na pociechy ? ze względu na moje małe tornado (Natalia lat 3) zdecydowałam się na kupno tańszych mebli kuchennych. Kuchnia to - o dziwo (bo jest niejadkiem) - jej ulubione miejsce i w poprzednim miejscu zamieszkania - meble często padały jej "ofiarą"





polanka - 11-02-2005 08:57
Dom parterowy -nie mogłam sobie wyobrazić sytuacji -my na dole, szkraby na górze, a zdecydowanie nasza sypialnia miała być na parterze. Za kilka(naście) lat pewnie pociechy wypomną, ale wtedy będziemy się martwić.
Kuchnia otwarta na pokój -wszystko jest pod kontrolą, można przyjechać ciężarówką na obiad. parkiet się wyremontuje z 5 lat i będzie jak nowy.
Acha -chwilowo mamy w salonie rozbity namiot -wszystkie znajome dzieci są zachwycone. Paweł ma 3 lata więc odpada jeszcze wysłanie dzieci "do siebie"



NatkaB - 11-02-2005 09:03

parkiet się wyremontuje z 5 lat i będzie jak nowy. o tak! ja też już myślę o cyklinowaniu desek w salonie ;-) ale rezygnacja z ładnej podłogi - to byłby już dla mnie zbyt daleko idący "kompromis" :)



aik - 11-02-2005 10:14
Witam, ja mam 4-latka, ktory jest dzieckiem nadpobudliwym i nauczona doswiadczeniem z naszego obecnego mieszkania dom mam zamiar zabespieczyc o wiele lepiej, nietylko ze wzgledu na koszta napraw ale tez na bespieczenstwo mojego szkraba. W salonie parkiet zamiast terakoty (za zimna, a na podlogowke nas niestac), terakota porowata (trudniejsza w utrzymaniu ale za to mniej sliska).Tynk cementowy, wytrzymalszy na uderzenia, wszelkie kanty scian zakonczone listwami drewnianymi. Pomieszczenie gospodarcze zamykane na klucz, wszelkie gniazdka usytuowane w niewidocznych miejscach lub zaslepione. Pod dywanami maty antyposlizgowe, schody drewniane pelne, zabezpieczone bramkami.W kuchni piekarnik i zmywarka z zabezpieczeniami dla dzieci, kuchenka gazowa natomiast z automatycznym odcieciem gazu i barierka. Moze ktos powie ze przesadzam i jestem przewrazliwiona ale ja juz nieraz lapalam mojego syna jak wkladal kredke do gniazdka, paluszkami sprawdzal czy kuchenka elektryczna jest wystarczajaco goraca,czy probowal wejsc do pralki a i tak to tylko niektore z pomyslow mojego syna. I chociaz Kubus jest coraz starszy i madrzejszy i niemusze go ciagle pilnowac bo przeciez jedynakiem zawsze niebedzie :wink: ,mam oczywiscie taka nadzieje :wink: POz



NatkaB - 11-02-2005 10:20

Witam, ja mam 4-latka, ktory jest dzieckiem nadpobudliwym i nauczona doswiadczeniem z naszego obecnego mieszkania dom mam zamiar zabespieczyc o wiele lepiej, nietylko ze wzgledu na koszta napraw ale tez na bespieczenstwo mojego szkraba. W salonie parkiet zamiast terakoty (za zimna, a na podlogowke nas niestac), terakota porowata (trudniejsza w utrzymaniu ale za to mniej sliska).Tynk cementowy, wytrzymalszy na uderzenia, wszelkie kanty scian zakonczone listwami drewnianymi. Pomieszczenie gospodarcze zamykane na klucz, wszelkie gniazdka usytuowane w niewidocznych miejscach lub zaslepione. Pod dywanami maty antyposlizgowe, schody drewniane pelne, zabezpieczone bramkami.W kuchni piekarnik i zmywarka z zabezpieczeniami dla dzieci, kuchenka gazowa natomiast z automatycznym odcieciem gazu i barierka. Moze ktos powie ze przesadzam i jestem przewrazliwiona ale ja juz nieraz lapalam mojego syna jak wkladal kredke do gniazdka, paluszkami sprawdzal czy kuchenka elektryczna jest wystarczajaco goraca,czy probowal wejsc do pralki a i tak to tylko niektore z pomyslow mojego syna. I chociaz Kubus jest coraz starszy i madrzejszy i niemusze go ciagle pilnowac bo przeciez jedynakiem zawsze niebedzie :wink: ,mam oczywiscie taka nadzieje :wink: POz oj to faktycznie! a ja narzekałam, że moja Natalka to tornado, a przy Twoim synku to uosobienie spokoju ;-) Ja zrezygnowałam z montowania bramek na schodach (wydaje mi się, że Natka jest już na to za duża...)



tab - 11-02-2005 10:34
Hej,

może nie na temat, ale...

Sąsiedzi mają piętrowy domek, na dole kuchnia, salon, jadalnia, kotłownia, a na górze sypialnie i łazienka. Powinni schodów się obawiać bo mają prawie dwuletnie dziecko. Mają totalną manię zamykania wszystkiego na klucz. Dla mnie to obłęd ( na razie, nie wiem co będzie za rok, bo moja córka na razie ma pół roku ) za każdym razem zamykc za sobą furtke czy bramę na klucz. Ale... wczoraj mama owego prawie dwulatka przyleciała do sąsiadów z zapytaniem czy może zadzwonić, bo synek zamknął za nią drzwi w kotłowni na klucz i musiała przez okno wychodzić. Dobrze, że okno nie jest wysoko, dobrze, że w ogóle tam jest, bo którędy by kobita wyszła? A co z dzieckiem? I kto spodziewałby się, że mały zrobi taką 'niespodziankę". Sądzę, że podpatrzył jak mama zamyka wszelkie drzwi i zrobił to samo. Morał :) " Brać ze sobą telefon komórkowy czy inny przenośny, albo zamontować w kotłowni" Wiem, to nie jest smieszne. Bo ja też robiłam rózne "mądre" rzeczy. Kredek nie pchałam do kontaktów, drucik był lepszy, bo cieńszy... :roll:

Pozdrawiam wszystkich



aik - 11-02-2005 10:34
Ja dla Kubusia tez juz bym niemontowala, ale sadze ze jak sie bedziemy wprowadzac to moze bedzie juz drugi bobas :P , (takie moje male mazenie) :wink: .A jesli chodzi o mojego syna to czesto na ulicy czy w sklepie ludzie podchodza i wspulczujaco mowia ze ja mam anielska cierpliwosc bo oni juz dawno by niewytrzymali. Pamietam pewna pania ktora opowiadala jakiego to ona ma niegrzecznego syna, ja jej na to ze niech popatrzy na mojego, niechciala uwiezyc ze moj jest bardziej absorbujacm dzieckiem. Po kilku godzinach podeszla do mnie i mowi ,,przepraszam pania ale moj syn w porownaniu do pani syna to jest aniolek, nigdy juz niepowiem ze jest on niegrzeczny, wspolczuje pani,,. Poz



aik - 11-02-2005 10:43
Ja mam zamiar zrobic zamykane drzwi tylko do kotlowni i niemam zamiaru zostawiac klucza w drzwiach, przybije maly gwozdzik nad futryna i tam bede wieszac klucz. W kotlowni mam zamiar trzymac wszelkie detyrgenty, ma byc tam tez maly warsztat mojego meza, z wiertarkami, srubkami,i innymi narzedziami, do tego bedzie stal tam piec z zasobnikiem i mnustwem pokretel, ktorych wolalabym zeby moj maly nieruszal.



kasiapro1 - 11-02-2005 10:47
moj madry syn wsadza jezyk do kontaktu,jak sie krzyczy to probuje noga,poza tym wszelkie jedzenie zaraz tam laduje.
Zalorze tylko bramki na schodach i tyle.meble juz mi zdemolowal!!!acha,ma 15 m-cy



żenia - 11-02-2005 12:46
nasi chłopcy: Eryk (5) i Mikołaj (4) nie opuszczają żadej okazji do wizyty na budowie. wiedzieli, że ich pokój będzie na poddaszu więc nie mogli doczekać się kiedy w końcu panowie zbudują schody. w kwestii urządzania wnętrza swojego bastionu mają decydujący głos: ściany maja być zielone jak trawka (najpierw upierali się przy czarnych jak kosmos), chcą mieć swój telewizor i dwa osobne komputery, a pytani o łóżka stwierdzili że im niepotrzebne bo i tak będą spać z nami.
no i najważniejsza sprawa: zwierzę domowe. Eryk chce mieć smoka albo dinozaura a Mikołaj ośmiornicę;)
pozdr



paprotka - 11-02-2005 14:20
obiektywnie muszę stwierdzić :wink: że problemów tego typu nie miałam

owszem, picasssy na ścianach były ale szybko się znudziły :D
do kantaktów i spraw prądowych się nie pchał :o

ale : gupia nie pomyślałam, żeby zamontować niżej włączniki światła :evil: ( szczegolnie w jego pokoju i łazience ) i teraz muszę latać i gasić/zapalać :evil: :evil:
ewentualnie zastanawiać sie kiedy w końcu spadnie :wink: jak sobie stołeczek podstawia :roll:



magmi - 11-02-2005 14:21
Na pytanie: jaki dom dla dzieci można ogólnie odpowiedzieć: przyjazny. Ale przy dzieciach w różnym wieku znaczy to co innego. Przy małych dzieciach - na pewno przede wszystkim bezpieczny.
Z podstawowych rzeczy wymieniłabym bramki na schodach (przy dzieciach do 3 lat), zabezpieczenie kuchenki, piekarnik z "zimną szyba". Barierki i balustrady (na schodach i balkonach) uniemożliwiające wspinanie się po nich. Także kominek gdzieś na uboczu i w kącie, a nie na środku głównych domowych "tras przelotowych", żeby jakaś ciuciubabka nie skończyła się poparzeniem.
Przy przedszkolakach - materiały wykończeniowe łatwe do czyszczenia. Ekskluzywne skóry czy inne adamaszki lepiej zostawić sobie na przyszłość.

U nas pokoje dzieci zaplanowane sa na poddaszu (chwilowo mają wspólny pokój na parterze, ale to już niedługo). Nasza sypialnia też na poddaszu. Świadomie oddzielilismy ją od pokoi dzieci z jednej strony garderobą, z drugiej łazienką. :wink:
Przy małych dzieciach sypialnia rodziców powinna być na tym samym poziomie co pokoje dzieci, dużo nocnych kursów trzeba robić. Przy nastolatkach ulokowanie różnych pokoleń na różnych kondygnacjach ma sens.

Ogólnie, jestem zdecydowanie za tym, żeby z domu nie robić świątyni. Dzieci to niszczyciele i szkodniki, ale to ma być również ich dom i nie można w kółko ganiać za nimi i wszystkiego zabraniać.
Mój 3-letni synek wie, że u babci jest zakaz jeżdżenia po parkiecie w salonie na czymkolwiek. I wie też, że w domu w salonie można jeździć. Doskonale to rozumie i pamięta - nie ma żadnego problemu z zachowaniem u babci.
Jego pokój urządzimy raczej my, bo on jeszcze nie ma poglądów na ten temat, ale starsza córka bedzie miała prawo głosu przy wyborze wszystkich rzeczy do swojego pokoju - od kolorów ścian do mebli.



NatkaB - 11-02-2005 14:41

Ekskluzywne skóry czy inne adamaszki lepiej zostawić sobie na przyszłość. racja! ja kupno mojego wymarzonego serwisu Rosenthala też odłożyłam na bliżej nieokreśloną przyszłość :)



Berenika - 11-02-2005 15:51

no i najważniejsza sprawa: zwierzę domowe. Eryk chce mieć smoka albo dinozaura a Mikołaj ośmiornicę;)
pozdr
:D :D :D
No i na co się zdecydowaliście? :wink:



janna - 12-02-2005 14:50
Z myślą o naszym 8-miesięcznym maluchu zdecydowaliśmy się:
na parkiet przemysłowy w salonie (bo i podoba nam się i trwalszy od zwykłego)
malowanie ścian najpier farbą a potem bejcą. Podobno będą odporne na uderzenia, wodę i można będzie zmywać rysunki.
schody ze spocznikiem, żeby mu było krócej spadać (barierki oczywiście też, ale spadać można też w okresie po barierkowym)
dwie poręcze na schodach dla dzieci i dla dorosłych
włączniki światła na poziomie "dziecięcym"
Z myślą o naszym zdrowiu psychicznym odgrodziliśmy pokoje dzieci od naszej sypialni garderobą ;)



- 12-02-2005 16:18
W moim planowanym domku jest pokój sportowy,by Łobuziaki miały się gdzie wyszaleć.Kontakty niżej,ciepłe podłogi,termostatyczna bateria w łazience dla dzieci,twarde deski na podłodze (bielony dąb) i tanie meble,by nie było żal ich wymieniać,gdy zrobią się za małe.



- 12-02-2005 17:19
U nas co prawda dzieci na razie brak, ale lazienka dzieciowa bedzie w zabki i inne stwory, cala armatura bedzie przystosowana do wysokosci malego czlowieczka, jeden pokoj zostanie przeznaczony na gadzi raj, wszedzie bedzie podlogowka, w ogrodzie maz planuje "zbudowac" piaskownice, zjezdzalnie...........



- 12-02-2005 20:03

Ja dla Kubusia tez juz bym niemontowala, ale sadze ze jak sie bedziemy wprowadzac to moze bedzie juz drugi bobas :P , (takie moje male mazenie) :wink: .A jesli chodzi o mojego syna to czesto na ulicy czy w sklepie ludzie podchodza i wspulczujaco mowia ze ja mam anielska cierpliwosc bo oni juz dawno by niewytrzymali. Pamietam pewna pania ktora opowiadala jakiego to ona ma niegrzecznego syna, ja jej na to ze niech popatrzy na mojego, niechciala uwiezyc ze moj jest bardziej absorbujacm dzieckiem. Po kilku godzinach podeszla do mnie i mowi ,,przepraszam pania ale moj syn w porownaniu do pani syna to jest aniolek, nigdy juz niepowiem ze jest on niegrzeczny, wspolczuje pani,,. Poz Aik - mój najstarszy syn też nazywa się Kuba (5 lat) ;-), no i odnoszę wrażenie, że piszesz właśnie o nim ;-). Nasz nadworny pediatra mówi, że ok. 30% pacjentów urazówek ma na imię Kuba. Dlaczego - trudno zgadnąć, jakaś magia imienia.
Co do zabezpieczeń i pomysłów:
- piekarnik na górze (przetestowane - działa)
- zamykana szafka w spiżarni na chemikalia, taka sama na lekarstwa
- wszelkie przewody w rurkach
- pałąk w szafie na ubrania o regulowanej wysokości (na zamówienie)
- zamykana bramka przy schodach
- palnik przy kuchence gazowej z blokadą przepływu (wyłącza się sam po 5s bez zapłonu)
- automatyka przy kranie z gorącą wodą (nie da się ustawić więcej niż...)
- wszystkie drzwi w domu pełne (nie przytoczę wypowiedzi naszego pediatry na temat tego, co się dzieje po zderzeniu sześciolatka z drzwiami przeszklonymi :-()
-oczy naokoło głowy :o
Pozdrawiam
BabaB



kamasb - 15-02-2005 09:55
Witam,
w moim mieszkaniu dzieci dostały największy pokój. Znajomi bardzo się dziwili, ale widzę, że teraz idą w nasze ślady (jeśli jest możliwość wyboru oczywiście :) ). Po prostu dzieci potrzebują przestrzeni. Klockowe budowle nie muszą być składane na noc, rysunek smoka naturalnej wielkości :wink: musi mieć tejże wielkości podłoże itp. Pod sufitem zamontowaliśmy belkę, do której przymocowaliśmy drabinkę linową i (nie wiem, jak to się nazywa) takie chwytaki do wiszenia, na których ćwiczą gimnastycy z Ikei. Moje dzieci wiszą na czymś bez przerwy. Poza tym kręcą się, robią przewroty i inne wymyki :) . Moim zdaniem rewelacyjny pomysł.
Co do zabezpieczeń - nigdy nie przesadzałam. Oczywiście to, co trzeba było schowane, ale każde zabezpieczenie można obejść. Raczej jestem zwolenniczką kontrolowania niż usuwania. Do moich dzieci na szczęście przemawiało tłumaczenie i nieustanna uwaga rodziców. My dużo podróżujemy do rodziny, a trudno było wszędzie wszystko wcześniej usunąć z widoku. W wystający narożnik każde uderzyło się raz i każde tylko raz się oparzyło (lekko i kontrolowanie :) ). Ale wierzę, że są przypadki mniej reformowalne -dzieci są różniste.
Nie sprawdza się tablica na ścianę - znajomi wypróbowali - dzieła rozmachem wychodziły poza tablicę :D

Sprawdzają się pudła rozmaitej wielkości na zabawki. Półeczki zakupiliśmy dopiero, gdy syn poszedł do szkoły.
Konieczny jest stół/biuro z łatwozmywalnym blatem.
Ponieważ mam bardzo nisko okna prawie w ogóle nie mam u dzieci parapetów - na wszelki wypadek.
Konieczne są zakamarki - u mnie najpiękniejsze zabawy odbywają się w jamkach np. pod łóżkiem :) .
Podłoga jakaś ciepła bo większość znanych mi dzieci ma wstręt do kapci. W starszym wieku poślizg kontrolowany jest fajną zabawą, więc nie upierałabym się przy dużej chropowatości podłoża.
Pozdrawiam
kama



BK - 15-02-2005 13:44
Na podłogach płytki (w części dziennej), w sypialniach pewnie panele, żeby nie było szkoda wymienić.
na ścianach właśnie dobre, porządne farby - żeby nie było problemu ze zmyciem w razie jakby co
porządne meble które nie niszczą się za byle dotknięciem
brak firanek - a że firanek nie znoszę więc nie ma problemu :wink: (będą tylko ładne zasłonki)

poza tym można pomyśleć o zabezpieczeniach innych - np. guziczek w oknach blokujący ich otwieranie, zabezpieczenia przy gnizadkach, balustrada na schody w takim kształcie żeby dziecko nie włożyło tam główki etc.



kacha110 - 15-02-2005 14:21
Cóż.
Uważam, ze dom buduję dla siebie i swojej rodziny.
Nie mam zamiaru ofoliowywać czegokolwiek, bo dzieci pobrudzą.
Dom jest dla mnie a nie ja dla domu.

NIe mieszkamy jesczze, więc w planach:
zabezpieczenia rogów, kontaktów, barierka na schodach.

Olka ma póki co pół roku, więc wszystko przed nami :)



dana15 - 15-02-2005 18:43
Ja mam dzieci już nieco starsze 8 i 10 lat, więc teraz nie robię większych zabezpieczeń dla nich. Ale dostali większe pokoje po 22 m2 a nasza sypialnia ma 12 m2. My będziemy tylko spali w sypialni, a oni będą dużo czasu spędzać w swoich pokojach ucząc się (do późnej nocy :) ), zapraszając kolegów i koleżanki.
Jednak jak dzieci były małe uważałam na środki do czyszczenia, były zawsze w szafce na górze, wiadomo, bezpieczeństwo przede wszystkim :)



ewak39 - 15-02-2005 21:06

Aik - mój najstarszy syn też nazywa się Kuba (5 lat) ;-), no i odnoszę wrażenie, że piszesz właśnie o nim ;-). Nasz nadworny pediatra mówi, że ok. 30% pacjentów urazówek ma na imię Kuba. Dlaczego - trudno zgadnąć, jakaś magia imienia.
BabaB
O rany... moj mlodszy (4 latka skonczone dwa tygodnie temu, teraz bez przerwy sie dopytuje: mama, a jak bedzie dwudziesty dziewiaty to znow beda moje urodziny? :D ) to tez Kuba...

A tak w ogole do tych bardzo sensownych uwag ja tylko (tak jak mimilapin) chcialam dorzucic, ze zaprojektowalismy oddzielne pomieszczenie do zabawy. Jedna czesc poddasza w parterowym domu bedzie przeznaczona na zabawki, stol do ping-ponga czy inne pilkarzyki, miejsce tylko dla dzieci, ktore z nimi bedzie zmieniac charakter. Natomiast sypialnie obowiazkowo przez sciane z rodzicami... Chociaz nie mam specjalnie nadziei, ze zabawki nie znajda sie w pokoju dziennym i wszedzie indziej... w koncu teraz jest dokladnie tak samo... :-?

Ale... to dom jest dla nas, a nie my dla domu!



ozzie - 15-02-2005 23:13
Moje dzieci tez sa juz troche starsze (6 i 9 lat), bardzo ciesza sie z budowy domu. Ich sypialnie sa identyczne (lustrzane odbicia), maja po 20 m. Na parterze domu bedzie pokoj telewizyjno-komputerowy, bo jak narazie to nie godzimy sie na TV i komputer w sypialniach. Ogolnie to nasz dom jest tak zaporojektowany, aby byl przyjany dzieciom, choc nasze dzieci potrafia uszanowac nas, nie znosza sterty zabawek do salonu, nie przeszkadzaja (przewaznie nie) kiedy wieczorem mamy gosci. Czesc ogrodu bedzie ich krolestem, ktore moja corcia nazwala "magicznym zaczarowanym ogrodem".



paprotka - 16-02-2005 11:12
o, włąsnie
tak mi się przypomniało - widziałam w jakims piśmie wnętrzarskim "dom przyjazny, dom rodzinny" :)
wygladało to tak , że całe poddasze ( chyba grubo ponad 100 m) było takim rodzinnym pomieszczeniem - otwartym , podzielonym tylko na strefy/kąciki :lol: : - open space totalne :)
była przestrzeń dla dziecaików z zabawkami, obok kąt z blatem dla szyjącej mamy :), biurko z komputerem dla taty ( lub starszego syna :) ), jakies kanapy do oglądania tv....kącik czytelniczy
dzieci była niezła gromadka, z tego co pamietam , w różnym wieku
i idea polegała na tym żeby cała rodzina spędzała czas razem - utrzymując kontakt werbalno - wzrokowy :)
panował tam totalny rozgardziasz :wink: : klocki i zabawki w kąciku dzieciecym, gazety....

ale było ok- bo z założenia to miało służyć rodzinie, i "obcym wstęp wzbroniony" :)

co wy na to ??



abromba - 16-02-2005 17:18
obserwując Krzycha (lat prawie 2) śmiem twierdzić, że zabezpieczenie kontaktów to absoluna podstawa - nigdy nie wiemy, kiedy jednak cos tam zostanie wsadzone. Ponieważ mam nadzieję mieć dwójkę dzieci, na górze, gdzie są sypialnie, jest ok. 15 metrowy hall - widny - taka ziemia neutralna, żeby nie wywalali się z pokoi przy zabawie. Niestety w pokoju Krzyśka włącznik światła jest za wysoko, ale w łazience na górze juz nie popełnię tego błędu. Marzę o takiej balustradzie, jaką ma Mieczotronix na przykład, ale żeby nie była używana do wspinaczki, chyba zrobię wsad z bezpiecznego szkła.
I tak jak pisaliście - przydzielanie dzieciom 10 - metrowych klitek, gdy ma się 40 - metrowy salon i gabinet, to zbrodnia.



martta - 16-02-2005 20:27
Mój "prawie pięcioletni"( tak mówi od nowego roku) łobuziak będzie miał ściany zmywalne - po ostatnim opięczętowaniu pokoju uznaję to za priorytet.
Pokój ma spory 37m tylko ,że pod skosami,
przy drugim dziecku napewno zastosujemy barierki na schody i zabezpieczenia kontaktów- sprawdzone.
Wiktor nie może się doczekać kiedy będzie mieszkał w nowym domku, pierwszy leci oprowadzać gości i oczywiście wszyscy muszą zacząć oglądanie od jego pokoju :) ! "To będziee najbardziej suuperowy i szalony pokój na świecie" :D
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ricofoto.xlx.pl