ďťż
Chciałam coś zakomunikować :)




Żelka - 25-03-2009 20:18
zielonooka i tak zrobisz jak chcesz. :wink:
Widzialam Cie, masz bardzo kobiece cialo i nie powinnas miec problemow aby urodzic normalnie.
Jesli obchodzi Cie zdanie cioci Zelki :wink: to powiem tak. Ciaze powinien prowadzic jeden lekarz, ktory bedzie tez odbieral porod.
Teraz sa kliniki prywatne co przyjmuja takze na NFZ. Nie powinno byc problemow.
Sam bol przy porodzie da sie wytrzymac. Najwyzej pokrzyczysz, a o bolu zapomnisz juz w momecie urodzenia dziecka. Powaznie, przestaje bolec. :P CC to jednak operacja i tak jak kazda inna, moim zdaniem powinna byc prowadzona wtedy kiedy nie ma innej mozliwosci. I tak jak po kazdej operacji dluzej dochodzi sie do siebie.
Wazne aby Twoj lekarz byl przy Tobie i w razie watpliwosci zdecydowal. Jezeli bedzie Ci za dlugo, to mu powiesz i da Ci cos na przyspieszenie. Jezeli bedzie potrzeba CC, zadba i o to.
Wiadomo, ze jak zaplacisz, ze bedzie dbal. Tak to juz jest.
W razie najmniejszych watpliwosci bedzie wiedzial, co trzeba zrobic, a Ty bedziesz spokojniejsza wiedzac, ze caly czas jest przy Tobie.
A lekarz tez sie przygotuje na kazda mozliwosc.
Nie bedzie tak jak w moim przypadku, ze nie bylo komu zrobic cesarki, a nawet jakby Ci co odpoczywali po juz drugiej cesarce mieli ochoty robic trzecia - moja, to nie mieli podobno mojej grupy krwi w banku (bo ja mam tez tak jak Ty rzadka 0 Rh-)... No i doszlo do niedotlenienia.
Ale tylko dlatego, ze nikt nie zadbal aby nie doszlo. nie zaplacilam i potraktowali mnie hurtowo. Oni o mnie zapomnieli juz dawno, ja pamietam.
Dlatego pisze, zadbaj o lekarza, zaplac za prowadzenie ciazy i za porod i beda chodzic przy Tobie jak przy krolowej. :P
Dzis ja bym tak zrobila.
A tatus powinien byc przy porodzie. Kiedys uwazalam inaczej, teraz wiem, ze ojcowie tez powinny byc w ciazy i rodzic razem z matka ich dziecka, a potem dzielic sie obowiazkiem pielegnacji i wychowania. Bo dziecko jest wspolne i wszystko co z dzieckiem zwiazane takze musi byc. Ale decyzja musi byc wspolna, oboje musicie tego chciec.
Takie jest moje zdanie.
Sciskam cieplutko przyszla mame. :P :wink:





Żelka - 25-03-2009 20:24
p.s. dzis juz sa inne czasy.., na szczescie...
Mi to kwas foliowy dali dopiero w 5 m-cu ciazy, a ja glupia nic nie wiedzialam czym to grozi. :roll: No i mam. :roll:



malka - 25-03-2009 20:24
Żelka - jak zwykle mądrze prawisz :D

z tym , jednak nie mogę sie zgodzić.
Mężczyzna nigdy nie będzie w ciąży i siłą rzeczy nie będzie rodził.

Może to przewrażliwienie na tym punkcie, ale trafia mnie jak facet mówi "rodziliśmy" razem :evil:



JoShi - 25-03-2009 20:28

Może to przewrażliwienie na tym punkcie, ale trafia mnie jak facet mówi "rodziliśmy" razem :evil: Wszystko to kwestia układów w parze. Mój chodzi ze mną na każdą wizytę do ginekologa i wcale go tam nie ciągnęłam. A dziś był niezadowolony, bo nie mógł być na KTG (musiał być w pracy). Mnie to odpowiada. No bo niby co taki facet może zrobić więcej. Nic, choćby chciał. To i tak chwała mu za to, że prawie na rzęsach staje. A w naszym wypadku to jest bardzo budujące i zbliża.





malgos2 - 25-03-2009 20:31

malgos2 żałuję, że zapytałam... JoShi, ta dziewczyna tez zalowala, ze sie znalazla w takiej sytuacji, na szczescie urodzila sliczna i zdrowa coreczke dzieki lekarzowi, ktory ja operowal w ciazy i na szczescie nie byl to ten rzeznik, ktory ja przyjmowal.

Skoro masz dobre doswiadczenia, naprawde wolalabym uslyszec, ze to, co mi opowiadaja jest przesadzone i ze moze ktos mial pecha, bo jestem jeszcze przed decyzjami takimi jak zielonooka teraz. Napisalas, ze te wszystkie okropienstwa sa przezytkiem i to mnie pociesza, nawet nie wiesz jak bardzo... :) Wolalabym na ten wosk nie isc jednak. :roll:



JoShi - 25-03-2009 20:35

JoShi, ta dziewczyna tez zalowala, ze sie znalazla w takiej sytuacj Jednakowoż fajnie by było uciąć ten temat i już go nie kontynuować. Przynajmniej nie w tym wątku.


Napisalas, ze te wszystkie okropienstwa sa przezytkiem i to mnie pociesza, nawet nie wiesz jak bardzo... :) Wolalabym na ten wosk nie isc jednak. :roll: Takie mam właśnie doświadczenia. Jak pisałam casting przeprowadzany w różnych, nawet prowincjonalnych szpitalach. A byłam bardzo upierdliwa i dociekliwa. Po kilku spotkaniach w szkole rodzenia dokładnie wiedziałam o co pytać.



malka - 25-03-2009 20:38

Może to przewrażliwienie na tym punkcie, ale trafia mnie jak facet mówi "rodziliśmy" razem :evil: Wszystko to kwestia układów w parze. Mój chodzi ze mną na każdą wizytę do ginekologa i wcale go tam nie ciągnęłam. A dziś był niezadowolony, bo nie mógł być na KTG (musiał być w pracy). Mnie to odpowiada. No bo niby co taki facet może zrobić więcej. Nic, choćby chciał. To i tak chwała mu za to, że prawie na rzęsach staje. A w naszym wypadku to jest bardzo budujące i zbliża. Mój też ze mną ganiał na wizyty, masował opuchnięte stopy i bolące plecy, bywał codziennie w szpitalu, chodził na zajęcia w szkole rodzenia, w ramkę oprawił USG z 6 tyg.ciąży i gapił się jak zaczarowany, był przy porodzie (nie cały czas - pojechał do domu sie przespać :lol: ) przecinał pępowinę - to on pierwszy trzymał młode, ale gdyby powiedział, że to on rodził, to by w łepetyne oberwał.
Rodziłam ja - on był przy porodzie



Żelka - 25-03-2009 20:48

Żelka - jak zwykle mądrze prawisz :D

z tym ,
jednak nie mogę sie zgodzić.
Mężczyzna nigdy nie będzie w ciąży i siłą rzeczy nie będzie rodził.

Może to przewrażliwienie na tym punkcie, ale trafia mnie jak facet mówi "rodziliśmy" razem :evil: No juz na nature natury to Oni nic nie poradza. :wink: My tez w Ich skore nie wejdziemy. :wink:
Wazne, ze chca w tym wszystkim byc z nami. I nie chodzi o to, ze obok nas.
Wiadomo, ze facet wszystko inaczej odbiera i nikt nawet nie chcial by aby czul i myslal to samo.., ale aby w waznych dla nas chwil byl zawsze obecny.
I znowu nie chodzi o to, ze jest niezbedny ale potrzebny.

A czasami bywa tak, jak ktos juz tutaj pisal, ze jak chcemy wszystko same, to potem juz tak zostanie. Nic tak nie dziala na ludzi jak przyzwyczajenie. :wink:

Ale calkowicie sie zgadzam, to matka rodzi. :D



zielonooka - 25-03-2009 20:50
ŻABA!!!!!! no dzieki po takim bykowym tekscie to co?! myslisz ze nie przeczytam??? :wink: :lol: :lol: :lol:

Zeljka - dokładnie mam zamiar tak zrobić - zapłacic i maja wokól mnie skakac jak koło smierdzacego jajka ...:) , chcę miec kwiatki na sali, muzykle relaksujaca i pana od masowania mi stóp i dwóch niewolników wachlujących mnie liśćmi palmowymi :):):)
nawet jak bede musiałą w tym celu zaciagnąc kredyt ...:)

A tak w ogóle jestem bardzo ciekawa jak to bedzie - jak pisałam jestem panikara i histerczyką .
Ale taką z gatunku agresywnych. Jak panikuje i sie boje i nie wiem co sie dzieje (np. ze mną) to nie płacze ani nie chowam się w katku tylko staje sie troszke agresywna , roszczeniowa, i... bardzo głosna :oops:
I tylko wyjatkowy spokój, ciche mowienie, głaskanie po głowce i dawanie czekoladek mlecznych - może mnie obłaskawić :).

Mam soczysta wizje mojego porodu (gdyby odbywał sie naturalnie - po prostu WIDZE to oczami wyobraźni:)) - jak wydzieram sie na personel medyczny ze maja natychmiast cos zrobic zeby mnie przestało bolec, ze mam dośc i idę do domu , kopie pielegniarke, wale po głowie poduszka lekarza prowadzacego, i straszę wszystkich pozwem sadowym :)
Fajna wizja, nie? :lol: :lol: :lol: :lol:
ps. po pierwszym kopie pewnie sami bez proszenia walneli by mi narkoze :)



Małgonia - 25-03-2009 20:59
Oj zrób tak koniecznie!!!
Tzn pomaltretuj słuzbę zdrowia i potem opowiesz jak było, bo filmowane raczej nie będzie?????????? Ogladałaś Dziewięć miesięcy?
Ale póki co masz czas na porodowe decyzje, wyleguj się spokojnie. :wink:



matka dyrektorka - 25-03-2009 21:02
oj okropieństwa,obrzydliwości ale ważne :wink:

pierwszego porodu bałam się strasznie , byłam totalnie nieprzygotowana choćby teoretycznie :roll: myślałam że ból to nie skurcze, tylko moment porodu :oops: , skurcze narastały a ja czekałam na śmiertelne męczarnie przeklinając pramatkę Ewę :wink: :lol: i .... położna mówi "ma pani synka tralalinka" :lol: nieomal nie zauważyłam że urodziłam ,miałam 18 lat :D
za moment dostania "kluchy" na brzuch po porodzie jestem w stanie znieść nawet depilację woskiem :wink:
cesarka tego nie daje :(



Dorfi - 25-03-2009 21:03
Czekoladek na pewno nie dostaniesz. Dopóki nie urodzisz nie dostaniesz nic do zjedzenia.
Ze mnie do tej pory się śmieją, że jak o 5 rano odeszły mi wody to pierwsza rzecz jaką zrobiłam to zadzwoniłam do szpitala że przyjeżdżam i zapytałam czy długo to może potrwać i czy zdążę zjeść śniadanie :D
Nie pozwolili mi nic zjeść. W razie CC i narkozy ponoć lepiej jest mieć pusty żołądek.



Żelka - 25-03-2009 21:03
I tylko tak rob!!! Krzycz ile wleze... Panikuj i wyzywaj... :D
Ja bylam cierpliwa, nie bolalo, bo nie mialam bolow, w ogole akcji porodowej brak.., wiec czekalam ciuchutko a oni zajmowali sie tym co krzyczaly. :roll:
Nawet jak tetno dziecka zaczelo spadac, ja wciaz nie panikowalam. Zlecieli sie wszyscy, dostalam zastrzyk a tetno powracalo do normy. ( nie byli tyle uczciwy aby zostawic slad o tym w dokumentach) Ja nie krzyczalam, wiec dalej zostawili mnie lezaca.
Nawet jak polozna przy badaniu wyjela reke cala w krwi, ja bylam spokojna, bo caly czas wierzylam, ze przecierz lekarze sa obok i jakby bylo cos nie tak to na pewno by zareagowali.
Dzis wiem, ze jezeli nie sprawiasz im klopotow to Cie nie zauwazaja. Niestety, ale taka jest prawda.



zielonooka - 25-03-2009 21:10
Zelijka - niestety ale tak jest :(

Kurcze - juz wiem po co mi ewentualnie bedzie potrzebny facet na sali porodowej - zeby kopac i walić poduszka po głowie jak ja juz nie będe miała siły ...:/
(to oczywiscie żart - chłopina pewnie byłby tak spanikowany ze nawet by nie pisnłą - trudno walic i kopac bedę ja ...)



Żelka - 25-03-2009 21:21
Dasz sobie rady, jestem tego pewna. :D
W ogole jak ja tak czytam Twoje posty to zaluje, ze w Twoim wieku nie bylam taka madra i zaradna.., a jeszcze bardziej zaluje, ze dzis tez nie jestem... :lol:
Juz kiedys Ci pisalam, ze Ty dotrzesz wszedzie gdzie bedziesz chciala bo potrafisz spelniac swoje marzenia. :P :wink: Potrafisz o to zadbac. :P
Zadbasz i o porod. Normalnie to widze. :D :D :D Bedzie good.



malgosia0023 - 25-03-2009 21:21

(to oczywiscie żart - chłopina pewnie byłby tak spanikowany ze nawet by nie pisnłą - trudno walic i kopac bedę ja ...) i tak wszyscy Ci to wybaczą 8)



JoShi - 25-03-2009 21:23

Czekoladek na pewno nie dostaniesz. Dopóki nie urodzisz nie dostaniesz nic do zjedzenia. A i to nie do końca prawda. Są szpitale, które pozwalają się z umiarem posilać :)


Kurcze - juz wiem po co mi ewentualnie bedzie potrzebny facet na sali porodowej - zeby kopac i walić poduszka po głowie jak ja juz nie będe miała siły ...:/ No dokładnie. A on to potem grzecznie przełoży na język zrozumiały dla położnej i wszyscy będą zadowoleni :)



matka dyrektorka - 25-03-2009 21:24
facet przy porodzie jest po to żeby się na nim wyżyć :wink:
on jest winny a nie personel medyczny :wink:



zielonooka - 25-03-2009 21:29

Dasz sobie rady, jestem tego pewna. :D
W ogole jak ja tak czytam Twoje posty to zaluje, ze w Twoim wieku nie bylam taka madra i zaradna.., a jeszcze bardziej zaluje, ze dzis tez nie jestem... :lol: .
Zelijko - ja nie jestem ani madra ani zaradna :)
Ja jestem tupeciara z zadatkami na "bezczela" i tyle :) (no dobrze moze nie AŻ TAK drastycznie :) bo " typowego " cwaniactwa i chamstwa nienawidze )
Wiec bywam taka tylko wtedy jak sie wali i pali . jak juz naprawde "muszę" bo nic innego nie pomoze.
Fakt faktem ze jak mi zależy (albo w odniesieniu do bliskich) to pazurami i zębami ... ale czy to dobrze - nie wiem:/
Ja bardzo doceniam osoby delikatne, subtelne kruche i wrażliwe i nie rozpychajace sie łokciami - i bardzo boleje ze mało takich osób.:) ( i dlatego ciesze się ze znam taka np. Zelijkę :))



zielonooka - 25-03-2009 21:32

facet przy porodzie jest po to żeby się na nim wyżyć :wink:
on jest winny a nie personel medyczny :wink:
No własnie... na to tak jeszcze nie patrzyłam :)
A swoja droga - dam sobie ręke uciąć ze przynajmniej raz w zyciu kazda z kobiet sobie nie pomyslała "czemu do ciężkiej cholery to faceci nie rodzą?!?!!"



Nefer - 25-03-2009 21:34

facet przy porodzie jest po to żeby się na nim wyżyć :wink:
on jest winny a nie personel medyczny :wink:
No własnie... na to tak jeszcze nie patrzyłam :)
A swoja droga - dam sobie ręke uciąć ze przynajmniej raz w zyciu kazda z kobiet sobie nie pomyslała "czemu do ciężkiej cholery to faceci nie rodzą?!?!!" Bo nigdy by nie urodzili :) A do formy dochodziliby rok.



frosch - 25-03-2009 21:34

facet przy porodzie jest po to żeby się na nim wyżyć :wink:
on jest winny a nie personel medyczny :wink:
No własnie... na to tak jeszcze nie patrzyłam :)
A swoja droga - dam sobie ręke uciąć ze przynajmniej raz w zyciu kazda z kobiet sobie nie pomyslała "czemu do ciężkiej cholery to faceci nie rodzą?!?!!" ja nigdy nie pomyslalam :oops: :oops: :oops:
mialam inne problemy na glowie :roll: :lol:



frosch - 25-03-2009 21:35
nefa weszlas mi w slowo :evil: :wink: :wink:



frosch - 25-03-2009 21:46
teraz ogolnie jest lajtowo : komoreczka, odwiedziny , noworodki przy mamusiach , szmery , bajery .....
ojciec moich dzieci musial 3 doby czekac , zeby ujrzec i przytulic wlasne dzieci :evil:
a ja? odcieta od swiata i bliskich .....strasznie samotna :(
pielegniarki tylko ustnie prezkazywaly mi pozdrowienia od dzwoniacej rodziny i wrednie pytaly czy duzo jeszcze osob zadzwoni :evil:

tak sobie tez mysle, ze nigdy przenigdy nie moge byc w ciazy z froschem
Boooooooziuuu !!! ten to dopiero by zaswirowal :o dobilby mnie swa nadopiekunczoscia , przy porodzie latalby po porodowce jak opetany zadajac od calego personelu natychmiastowej ulgi w mych mekach , a dziecka nie oddalby za Chiny Ludowe chyba , ze mnie do karmienia :roll: :lol: :lol: :lol:



Ew-ka - 25-03-2009 22:22

facet przy porodzie jest po to żeby się na nim wyżyć :wink:
on jest winny a nie personel medyczny :wink:
No własnie... na to tak jeszcze nie patrzyłam :)
A swoja droga - dam sobie ręke uciąć ze przynajmniej raz w zyciu kazda z kobiet sobie nie pomyslała "czemu do ciężkiej cholery to faceci nie rodzą?!?!!" 25 lat temu rodziłam Dawida -byłam młodziutką ,wystraszoną dziewczyną ,ktora przenosila swoja ciążę i leżała w szpitalu czekając na akcję porodową .....pamietam jeden przypadek,ktory utkwil mi w pamieci na długie lata .Otoz ktorejś nocy zaczeły mnie dochodzic krzyki z porodowki ,niby normalnie ,co noc rodzily sie dzieci ,kobitki postękiwały ,czasem krzyknęły ale to wszystko było w granicach tzw. normy . Ten przypadek był inny - ta kobita darła sie jakby ją mordowali ,zarzynali ,kroili i co tam jeszcze .....przy tym darła sie w niebogłosy przeklinająć swojego chłopa -ty ch..ju pier...ny .ty ku..sie zla...ny itp itd w życiu ci nie dam dupy .....to bylo wstretne i żałosne ...wtedy postanowilam sobie ,że moj porod bedzie godny i bez krzykow ..i udało sie -nie wydałam z siebie ani jednego krzyku mimo ,że moje dzieciątko urodziło sie duże -46oo g . A gdzies czytałam ,że jakby to chłopy rodziły to światu groziłoby wyginięcie :wink:
Te odwiedziny w szpitalu całych pielgrzymek rodzin,kolezanek i znajomych to lekkie przegięcie :evil:
Ojciec powinien byc wpuszczony ...i na tym koniec ,kto to widzial ,zeby w ciagu doby malenstwo odwiedziło ze 30 osób :o tyle odwiedzin miala matka lezaca obok Madzi :-? Zaduch na sali ,szepty i rozmowy obcych osob , gapienie sie na matke karmiacą obok ....chyba to nie tak mialo wyglądac :-? o bakteriach i wirusach nawet nie wspomnę :-?
mam rację ?



matka dyrektorka - 25-03-2009 22:50
teściowa długie lata była położną , pół mojej ciąży snuła opowieści okołoporodowe :-?
opowieści o tym co wykrzykiwały niektóre rodzące były niezłe :roll:
o mężu który następnym razem ma se między drzwiami ścisnąć :lol:
o jednej co to chciała zrezygnować z porodu :D
o jednej co nawet matce wypominała że dała d... ojcu, i ojca że zrobił matce ją (aktualnie rodzącą ) :o gdyby poród dłużej potrwał pewnie dotarłaby do 7 pokolenia :wink:



zielonooka - 25-03-2009 23:05

....
o jednej co to chciała zrezygnować z porodu :D ....
O! ta mi się podoba :) (bratnia dusza :) :lol: )



malka - 25-03-2009 23:48

....
o jednej co to chciała zrezygnować z porodu :D ....
Ciiiiiiiiiiiiiiiiiiiii, to ja :oops: :oops: :oops:



tola - 25-03-2009 23:49

A swoja droga - dam sobie ręke uciąć ze przynajmniej raz w zyciu kazda z kobiet sobie nie pomyslała "czemu do ciężkiej cholery to faceci nie rodzą?!?!!" Zielonooka, to jesteś bez ręki :wink:
i choć twierdzę, że generalnie w życiu faceci mają dużo lepiej, to jednego czego im współczuję, to właśnie niemożności urodzenia dziecka.
I choć oba porody miałam długie i bardzo ciężkie, (z racji szczupłej budowy i pewnie czegoś tam jeszcze),
to chwili tuż po, kiedy położono mi moje dziecko na piersi, kiedy raptem już nic nie bolało, a nowa istota przylgnęła do mnie swoim malutkim ciałkiem...nie zamieniłabym na żadną inną. Za nic.

Gratuluję i życzę zdrowia,
trzymam za pomyślny przebieg ciąży i szczęśliwe przyjście na świat Twego Maleństwa.



XX - 26-03-2009 06:35
tez mam zgryz czy cc czy natuRA.Ja chce natura +znieczulenie a lekarze kreca nosem, ze wiek, ze amniopunkcja, ze byl juz brzuch krojony, ze dzidzia oczekiwana 10 lat... i nie wiem co robic bo zalezy mi na tej dzidzi zeby byla cala i zdrowa ale nikt nie potrafi mi dac odpowiedzi co jest lepsze
jednoczesnie wiem co to otwarcie brzucha i jak sie potem czlowiek czuje....



elutek - 26-03-2009 06:43

A swoja droga - dam sobie ręke uciąć ze przynajmniej raz w zyciu kazda z kobiet sobie nie pomyslała "czemu do ciężkiej cholery to faceci nie rodzą?!?!!" Zielonooka, to jesteś bez ręki :wink: zielona, rąk Ci braknie :) :wink:



galka - 26-03-2009 08:40
Dziewczyny nie straszcie Zielonej i JoS :o hi
Piszcie jaki pieknie pachnie nowordek-przyznajcie ,ze nic się nie równa z tym zapachem -nawet Pampeluna wysiada :wink: ,wiem bo testowałam jedno i drugie.
Musisz wiedzieć ,że jak ten mały krasnoludek -Twój własny -pierwszy raz się do
Ciebie uśmiechnie-no może nie tak zaraz po porodzie-to się poczujesz najbardziej wyróżnioną osobą na świecie.

Te dwie forumowiczki to charakterne baby ,jeszcze dojdą do wniosku,że p
poród odwołują jeśli tyle z tym zachodu i wolą se chodzić w ciązy i :D już

pozdrawiam cieplutko



pasie - 26-03-2009 09:22
Doberek :D
a ja chciałam się zapytać o samopoczucie przyszłej mamy :lol: ...................
a nawet wszystkich forumowych przyszłych mamuś :lol: :lol: :lol:



Stokrotka - 26-03-2009 09:51
a propos tego, co kobiety wygadują przy porodach :-)

moja Śp. Babcia pierwsze dziecko rodziła bardzo długo, z tego, co mówili, ze trzy dni to trwało - dziecko było duże, a oksytocyny po wojnie troszeczkę brakowało ;-) Rodziła w domu, z akuszerką. W pewnym momencie podniosła głowę, popatrzyła na wiszące na drzwiach spodnie dziadka i powiedziała słabym głosem; "Pani kochana, zdejmij to pani bo ja patrzeć nie mogę" :-)

Teraz ten duży dzidziuś sam ma 10-letniego wnuka :-)



JoShi - 26-03-2009 10:02

...przy tym darła sie w niebogłosy przeklinająć swojego chłopa Taka opowiastka krąży (chyba urban storu, ale kto wie?), że pewna pani na porodówce szpitala obsługiwanego przez akademię medyczną wyzywała na czym świat stoi swojego chłopa. A było mu na imię Józek i w jej tyradach to imię padało często. Ciepło ponoć było i okna pootwierane to się trochę niosło na zewnątrz. A studenci, huncwoty, wystawili na parapet magnetofon i zaczęli puszczać szlagier "Józek nie daruję CI tej nocy"...


Te odwiedziny w szpitalu całych pielgrzymek rodzin,kolezanek i znajomych to lekkie przegięcie :evil: Ja już postawiłam cerbera (choć jeszcze w domu jestem). Do szpitala najwyżej rodzice i rodzeństwo. I krótko kwadrans i do widzenia. Zastanawiałam się czy w ogóle nie zabronić, ale doszłam do wniosku, że będą cisnąć na odwiedziny w domu a z domu to się ich po kwadransie łatwo nie pozbędę, więc niech już będzie ten szpital. Reszta na wyraźne zaproszenie. A mój Ryś już od dawna robi za biuro prasowe, bo nie odbieram większości telefonów :)


o bakteriach i wirusach nawet nie wspomnę :-?
mam rację ?
Jeśli chodzi o bakterie i wirusy, to te z dworu lepsze niż te szpitalne a i tak przecież pod kloszem dziecka do domu zawieźć się nie da. Więc nie należy przeginać w druga stronę. A w sytuacji, którą opisałaś nawaliły położne. Powinny były zrobić z tym porządek.


....
o jednej co to chciała zrezygnować z porodu :D ....
O! ta mi się podoba :) (bratnia dusza :) :lol: ) A to podobno standard. Słyszałam, że wiele dziewczyn w pewnym momencie mówi. OK. Na dziś wystarczy. Jadę do domu i może przyjadę jutro. TO się nawet nazywa "kryzys siódmego centymetra" :)



JoShi - 26-03-2009 10:05

ze byl juz brzuch krojony No widzisz. A u mnie z powodu tego, że brzuch był krojony to się lekarz martwił perspektywą CC, jak się mała nie chciała obrócić :) Ech... Jak widać różne szkoły.


Dziewczyny nie straszcie Zielonej i JoS :o hi Spoko. Mnie to jest teraz cholernie trudno nastraszyć. Przez dobrą szkołę przeszłam i jestem bardzo dobrze nastawiona.



madd - 26-03-2009 10:16
Zielona.
Masz, obejrzyj sobie

http://www.youtube.com/watch?v=bFH9RFd306U

Trochę amerykańska propaganda, ale dobrze opowiada o porodach naturalnych (pozytywnie rzecz jasna). Uspokoisz się po tym.

PS. Moja mama 3 razy rodziła naturalnie, jeden raz miala cesarkę. Mówi, że jakby miała rodzić jeszcze raz, wybrałaby cesarke - bo i dzieko się nie morduje, ani ty się nie umordujesz.
I podobno dzieci po cesarce są grzeczniejsze.

PS. I kto to mówi sobie oglądnij :lol: :lol: :lol:



XX - 26-03-2009 10:21

ze byl juz brzuch krojony No widzisz. A u mnie z powodu tego, że brzuch był krojony to się lekarz martwił perspektywą CC, jak się mała nie chciała obrócić :) Ech... Jak widać różne szkoły. Joshi no własnie... raz krojony brzuch moze w srodku juz miec kipisz.....
dlatego tez wolalabym rodzic naturalnie (ale oczywiscie ze znieczuleniem)



JoShi - 26-03-2009 10:29

Joshi no własnie... raz krojony brzuch moze w srodku juz miec kipisz.....
dlatego tez wolalabym rodzic naturalnie (ale oczywiscie ze znieczuleniem)
OK. Źle Cię zrozumiałam :) Ja mam lekką przepuklinę pooperacyjną (takie rozrzedzenie otrzewnej w okolicy szwu po ostatniej operacji), ale mój chirurg jest zdania, że w niczym to nie przeszkadza i spokojnie mogę rodzić naturalnie i on by nawet to wolał niż kolejne cięcie.

Już bym była w kratkę chlastana. :lol:



XX - 26-03-2009 11:27
no podobno kroja tak, ze wycinaja poprzednia blizne i jada po śladzie:)



JoShi - 27-03-2009 10:53
I jak tam Zielonooka? Zabrali Ci laptop czy co?



madd - 27-03-2009 11:00
JoShi a ty jeszcze na chodzie????



JoShi - 27-03-2009 11:26

JoShi a ty jeszcze na chodzie???? No widzisz. Wczoraj myślałam, że to już, ale wlazłam pod prysznic i mi przeszło :roll:



madd - 27-03-2009 11:34
Było nie wchodzić :lol:



JoShi - 27-03-2009 11:45

Było nie wchodzić :lol: To bym na próżno po nocy do szpitala jeździła. A poza tym to miałam brudna pojechać? :P



Maggie - 27-03-2009 12:23

Zielona.

I podobno dzieci po cesarce są grzeczniejsze.
E, tam! :roll:
Moje, zwłaszcza to starsze nadaje się do wątku: "nastolatka w dobre ręce oddam". :lol:

Oboje po cesarce z powodów okulistycznych.
Było nieźle - pomijając fakt, że po pierwszym cc położna - głupia miągwa - w nocy poszła spać i zostawiła mnie bez środków przeciwbólowych i bez dzwonka.
Bardzo szybko doszłam do siebie, w czwartej dobie poszłam do domu i sama wchodziłam na czwarte piętro bez windy. Tylko brzuch po cięciu (szczególnie tym drugim) trochę poduchowaty został. :-?

Za to pewnie instalacje rurowe w lepszym stanie ... :wink:

Jakbym pierwsze dziecko miała po 35 roku życia to - nawet zdrowa - domagałabym się cesarki. W tym wieku porody rzadko są bezproblemowe.



madd - 27-03-2009 12:32
Ale mi chodziło o takie malutkie dzieci.
Potem to wiadomo - jeden diabel drugi aniol



XX - 27-03-2009 13:02
Dziedwczyny a jak wygląda sprawa cc i karmienia? (w kontekście środków przeciwbólowych)



Maggie - 27-03-2009 13:13

Dziedwczyny a jak wygląda sprawa cc i karmienia? (w kontekście środków przeciwbólowych) Zarówno środki przeciwbólowe jak i osłonowe antybiotyki dobiera się tak, aby nie szkodziły dziecku.
Na początku potrzebna jest przy karmieniu pomoc - ktoś, kto poda dziecko leżącej mamie. Zwykle też pokarm pojawia się troszkę później - zwłaszcza, gdy cięcie planowane i organizm nie ma za sobą parogodzinnego "treningu" w czasie porodu. Ale noworodkowi w pierwszych godzinach po porodzie naprawdę wystarczy trochę siary.

Moje dziecki były na cycu 5 i 16 miesięcy



mantra - 27-03-2009 17:27
Ja miałam trzy cesarki, tak więc można powiedzieć że raczej doświadczona jestem w tym temacie :D Kiedy tylko przestaje działać znieczulenie zewnątrzoponowe ból staje się okropny do zniesienia. Podczas gdy babeczki po naturalnym porodzie dawnao już sobie chodziły, ja się nie mogłam ruszyć. Kiedy zmuszają do wstania boli jeszcze bardziej. Bez środków przeciwbólowych raczej się w tej sytuacji nie da wytrzymać, przynajmniej na początku. Dzieci dostawałam dopiero na drugą dobę, karmiłam normalnie chociaż pokarm dostałam później niź pozostałe mamy. Środki przeciwbólowe były tak dobrane żeby nie szkodzić dziecku. Ja karmiłm średnio ok.10 miesięcy



aaggaa - 27-03-2009 17:56
Zielonooka - gratuluję !!!!



ullerowa - 27-03-2009 19:15

no podobno kroja tak, ze wycinaja poprzednia blizne i jada po śladzie:) dokładnie tak jest :P
ja miałam 2 cc, pierwsze po 14 godzinnym porodzie naturalnym i byłam tak umeczona tym porodem ze faktycznie długo dochodziłam do siebie, drugie cc było planowane i praktycznie na drugi dzień wstałam, blizna zagoiła się bez zadnych komplikacji, ból i dyskomfort znacznie mniejszy niz za pierwszym razem (cc było w znieczuleniu ogólnym)
z karmieniem piersia nie było zadnych problemów, a dziecko dostałam praktycznie od razu po wybudzeniu :roll: siostry przez pierwsza dobe pomagały przewijać i podawały do karmienia, a potem wszystko sama :lol:



butterfly - 27-03-2009 21:05
A ja nie polecam cc. Sama miałam 3 i co kolejne to dłużej dochodziłam do siebie. Po ostatnim to bity cały okres połogowy - 6 tygodni.
Niestety nie miałam wyboru i każda cesarka była planowana.

Zielonooka, wieklie gratulacje!!!!!!
moja pierwsza myśl - Zielona w ciąży???????????!!!!!!! Ale jaja!!!

Cudownych 9 miesięcy.



Stokrotka - 27-03-2009 21:10

JoShi a ty jeszcze na chodzie???? No widzisz. Wczoraj myślałam, że to już, ale wlazłam pod prysznic i mi przeszło :roll: A zdarzyło Ci sie juz myć podłogi i szafki w kuchni o trzeciej w nocy?

Czy cos podobnego?

jeśli tak, to się mozesz śmiało pakować :-) Zaden ginekolog nie wyznaczy Ci lepiej terminu jak własne instynkty.



JoShi - 27-03-2009 22:00

A zdarzyło Ci sie juz myć podłogi i szafki w kuchni o trzeciej w nocy?

Czy cos podobnego?
Jeszcze nie, no może poza tym, że wczoraj koło północy zaczęłam kompletować łóżeczko. Nachodzi mnie chęć poodkurzania, ale się bronię :) A spakowana jestem od dawna :) Tak na wszelki wypadek :)


Zaden ginekolog nie wyznaczy Ci lepiej terminu jak własne instynkty. Wiem, że to zawsze tylko orientacyjne daty są.



Olkalybowa - 27-03-2009 22:01
Gratulacje :D :D .

Ja po dwóch cesarkach z powodu braku postępu w porodzie. Pierwszy syn po 23 godzinach, drugi po 16.
Pierwszego syna "dostałam" po 2 dniach bo był na obserwacji, drugiego od razu.
Nikt mi dziecka w szpitalu nie podawał, świetnie radziłam sobie sama. Przy drugim do domu wróciłam po 3 dniach.
Fakt nie wiem jak jest po porodzie naturalnym , ale moich cesarek nie wspominam traumatycznie. Bardzo szybko doszłam do siebie. Z karmieniem też nie było problemów.



Dorfi - 27-03-2009 22:22

A zdarzyło Ci sie juz myć podłogi i szafki w kuchni o trzeciej w nocy?

Czy cos podobnego?

jeśli tak, to się mozesz śmiało pakować :-) Zaden ginekolog nie wyznaczy Ci lepiej terminu jak własne instynkty.
Proszę tu nie straszyć, bo ja mam tak od kilku dni. A termin mam dopiero za 4 tygodnie :roll:



amalfi - 28-03-2009 00:57

A zdarzyło Ci sie juz myć podłogi i szafki w kuchni o trzeciej w nocy?

Czy cos podobnego?
Jeszcze nie, no może poza tym, że wczoraj koło północy zaczęłam kompletować łóżeczko. Nachodzi mnie chęć poodkurzania, ale się bronię :) A spakowana jestem od dawna :) Tak na wszelki wypadek :)


Zaden ginekolog nie wyznaczy Ci lepiej terminu jak własne instynkty. Wiem, że to zawsze tylko orientacyjne daty są. JoShi, kobieto, byłam pewna, że juz rodzisz, a Ty jeszcze tu nadajesz :-? :lol:



JoShi - 28-03-2009 00:59

JoShi, kobieto, byłam pewna, że juz rodzisz, a Ty jeszcze tu nadajesz :-? :lol: No nadaję. Ciągle nadaję...



amalfi - 28-03-2009 01:04

JoShi, kobieto, byłam pewna, że juz rodzisz, a Ty jeszcze tu nadajesz :-? :lol: No nadaję. Ciągle nadaję... Ech to młode ziele wdało sie w mame :lol: chyba. :wink: :lol:



JoShi - 28-03-2009 01:06

Ech to młode ziele wdało sie w mame :lol: chyba. :wink: :lol: Tego się właśnie obawiam. A jeszcze bardziej się obawiam, że się mogło wdać w przyszłą chrzestną (młodsza siostra mamy).

Idę spać bo z rodzenia to dziś chyba znów nic nie będzie :)



amalfi - 28-03-2009 01:12

Ech to młode ziele wdało sie w mame :lol: chyba. :wink: :lol: Tego się właśnie obawiam. A jeszcze bardziej się obawiam, że się mogło wdać w przyszłą chrzestną (młodsza siostra mamy).

Idę spać bo z rodzenia to dziś chyba znów nic nie będzie :) Śpij, bo ta Twoja JoShinka Cie zaskoczy (tak czuje) :lol: Może dziś koło czwartej ? :)



Stokrotka - 28-03-2009 09:13

A zdarzyło Ci sie juz myć podłogi i szafki w kuchni o trzeciej w nocy?

Czy cos podobnego?

jeśli tak, to się mozesz śmiało pakować :-) Zaden ginekolog nie wyznaczy Ci lepiej terminu jak własne instynkty.
Proszę tu nie straszyć, bo ja mam tak od kilku dni. A termin mam dopiero za 4 tygodnie :roll: No to może jeszcze masz przeznaczone piwnicę posprzątać.

Znaki na niebie i ziemi są na pewno, tylko trzeba je umieć odczytać :-)

Od kiedy pierwszą ciążę przenosiłam ponad dwa tygodnie (naprawdę przenosiłam, widać było po dziecku, to nie była pomyłka) myślałam, że prędzej uwierzę we wróżenie z wody w potoku, niż w terminy od gina ;-) I tak było do drugiego porodu, który trafił dokładnie w termin - i mój, i lekarza. Ale wtedy właśnie posłuchałam instynktu i wytrzepałam wszystkie dywany w domu :-)



amalfi - 28-03-2009 17:52

Ech to młode ziele wdało sie w mame :lol: chyba. :wink: :lol: Tego się właśnie obawiam. A jeszcze bardziej się obawiam, że się mogło wdać w przyszłą chrzestną (młodsza siostra mamy).

Idę spać bo z rodzenia to dziś chyba znów nic nie będzie :) Śpij, bo ta Twoja JoShinka Cie zaskoczy (tak czuje) :lol: Może dziś koło czwartej ? :) Chyba wykrakałam JoShi te czwartą rano :-? bo jej nie widać.



madd - 28-03-2009 19:13
Pewnie juz w ramionach maleństwo tuli...



agnieszkakusi - 30-03-2009 09:25
ostatnio rozmawiałam z koleżanką, która 4 lata temu rodziła przez cc, a w lutym tego roku naturalnie. Powiedziała, że nigdy więcej cesarki (w miarę możliwości oczywiście), że jeśli rodzić to tylko naturalnie. Po porodzie naturalnym szybko doszła do siebie, po cc miała problemy z karmieniem, noszeniem, załatwianiem się. Też byłam nastawiona na cc, bo próg odporności na ból równy zeru, a i pierwszy poród był nieciekawy. Teraz sama nie wiem....szwagierkę po cc zarazili gronkowcem. Długo dochodziła do siebie.

Gdy byłam w pierwszej ciąży moja mama pod koniec dzwoniła do mnie codziennie czy wszystko jest ok, czy nie zaczęłam rodzić. Zawsze był to jeden telefon dziennie. Z mężem ustaliliśmy, że w miarę możliwości musimy zrobić tak, żeby mama nie wiedziała o porodzie, bo chyba zacznie gryźć klamki porodówki. Rano gdy zaczęły się skurcze, sprzątnęłam mieszkanie :roll: , zadzwoniłam do mamy, że wszystko ok i idę na spacer :wink: . Potem pojechaliśmy do KFC coś zjeść i na porodówkę. Przez cały dzień mama nie dzowniła i było ok. Urodziłam o 4.35. Przed 6 rano zadzwoniłam do mamy wiedząc, że nie spią i szykują się z tatą do pracy. Odebrała telefon, a ja do niej: "cześć babcia, masz fajną wnuczkę 57 cm i 3600 dkg"....i to było najlepsze co można było w wypadku panikującej babci zrobić :D A tak poza tym córka urodziła się w dniu urodzin swojego tatusia 8)



amalfi - 30-03-2009 11:03
Trzeba sobie powiedziec jasno, że cc jest normalną operacją, która niesie ze sobą pewne konsekwencje. Dłużej się trzeba zbierać, istnieje ryzyko powikłań jak po każdym zabiegu operacyjnym, no i organizm nie jest w sposób naturalny przygotowany na dziecko (pokarm, dojrzałość płodu). Jeśli jest wyższa konieczność, to wiadomo, ale sama nigdy bym się nie zdecydowała.



elutek - 30-03-2009 12:08

masz fajną wnuczkę 57 cm i 3600 dkg" urodzić 36-kilowe dziecko to dopiero wyczyn, każda cesarka się chowa :D :wink:



agnieszkakusi - 30-03-2009 12:13
no nie mogę :roll: :oops:
a jak już to napisałam to coś mi nie grało, ale zwaliłam to na barki przeziębenia. Ech.. :wink:



jarkotowa - 30-03-2009 12:39
Pierwsze słowa jakie wypowiedziałam do męża po urodzeniu pierwszego dziecka: "drugie urodzisz sobie sam"



andre59 - 30-03-2009 13:28
Uff... dobrze, że my poprzestaliśmy na jednym :D



Ew-ka - 30-03-2009 14:38
wrocilam od dzieci .....5 dni po porodzie moja synowa oznajmia ,że na wiosne 2010 bedą myslec juz o drugim :o



Maluszek - 31-03-2009 10:20

wrocilam od dzieci .....5 dni po porodzie moja synowa oznajmia ,że na wiosne 2010 bedą myslec juz o drugim :o szybko :o



malgosia0023 - 31-03-2009 10:27

wrocilam od dzieci .....5 dni po porodzie moja synowa oznajmia ,że na wiosne 2010 bedą myslec juz o drugim :o niektórzy mówią że dobrze jak jest mała różnica wieku.....ale można paść na cyce.Mam dwie córki,różnica to rok i 9m-cy.Tak się trafiło ze druga to mały diabeł a druga też nie pomaga.I tak trzeba mieć oczy dookoła głowy :roll:



malka - 31-03-2009 12:42

wrocilam od dzieci .....5 dni po porodzie moja synowa oznajmia ,że na wiosne 2010 bedą myslec juz o drugim :o szybko :o Ewa, to może powiedz im, że z myslenia to się dzieci nie rodzą :lol: :lol: :wink:



frosch - 31-03-2009 13:14

wrocilam od dzieci .....5 dni po porodzie moja synowa oznajmia ,że na wiosne 2010 bedą myslec juz o drugim :o niektórzy mówią że dobrze jak jest mała różnica wieku.....ale można paść na cyce.Mam dwie córki,różnica to rok i 9m-cy.Tak się trafiło ze druga to mały diabeł a druga też nie pomaga.I tak trzeba mieć oczy dookoła głowy :roll: mam trojke (jedne po drugim)
dalam rade bez niczyjej pomocy
jak sie chce to nie ma problemu

a joshi to pewnie juz "poszla" , bo cos sie nie odzywa 8) :)



Ew-ka - 31-03-2009 13:48

wrocilam od dzieci .....5 dni po porodzie moja synowa oznajmia ,że na wiosne 2010 bedą myslec juz o drugim :o szybko :o Ewa, to może powiedz im, że z myslenia to się dzieci nie rodzą :lol: :lol: :wink: chcesz ,żebym była teściową z koszmarów :lol: nie wtrącam się ....na razie :wink:



malka - 31-03-2009 15:20

wrocilam od dzieci .....5 dni po porodzie moja synowa oznajmia ,że na wiosne 2010 bedą myslec juz o drugim :o szybko :o Ewa, to może powiedz im, że z myslenia to się dzieci nie rodzą :lol: :lol: :wink: chcesz ,żebym była teściową z koszmarów :lol: nie wtrącam się ....na razie :wink: Nie chcę- to może faktycznie milcz - moze sami sie domyślą :lol:



Funia - 31-03-2009 21:32
Gratulacje
troszkę spóźnione (ale szczere) dla Zielonokiej (miałam małą przerwę w forum :roll: )
i wszytskich ciężarnych forumek.

No to i też dla mnie !!!!!!



frosch - 31-03-2009 21:36
funiu gratuluje !!!!!!!!!!!!! :D :D :D :D :D



zielonooka - 31-03-2009 21:39

No to i też dla mnie !!!!!! Gratulacje :)
Rany ... takiego "wysypu" to chyba jeszcze nie było?:)



malka - 31-03-2009 21:45

No to i też dla mnie !!!!!! Gratulacje :)
Rany ... takiego "wysypu" to chyba jeszcze nie było?:) na jednej imprezie byłyście ? :wink:



Funia - 31-03-2009 22:10
Wszystkim wielki dzięks, ale żeby było jasne - to topik Zielonookiej i nie odwracajmy uwagi od gospodyni :)



Paulka - 31-03-2009 22:35
Cholera no! Zaraźliwe to to, czy co??? :o

Wielkie, wielkie gratulacje dla Pauliny i wszystkich ujawnionych i nieujawnionych ciężarnych "muratorek" :lol:



matka dyrektorka - 31-03-2009 23:00
jeśli to zarażliwe to chyba się wypiszę z muratora :wink:
gratulacje wielkie :D



malka - 31-03-2009 23:03

jeśli to zarażliwe to chyba się wypiszę z muratora :wink:
gratulacje wielkie :D
ja w maseczce przed kompem siedzę , tak profilaktycznie, jeśli to wirus :o
:lol: :wink:



elutek - 01-04-2009 07:14

jeśli to zarażliwe to chyba się wypiszę z muratora :wink:
gratulacje wielkie :D
ja w maseczce przed kompem siedzę, tak profilaktycznie, jeśli to wirus :o
:lol: :wink: jeszcze pytanie - gdzie ją nałożyłaś? :D
/tylko nie mów, że w łazience :wink: /



JoShi - 01-04-2009 09:29

Chyba wykrakałam JoShi te czwartą rano :-? bo jej nie widać. E tam zaraz czwarta rano. Sobota 21:45 :)

Ninieszym oświadczam, że wszystkim kobietom na świecie życzę:
- takich mężów,
- takich porodów
- i takich dzieci jak moje :)



kaśka maciej - 01-04-2009 09:31

Chyba wykrakałam JoShi te czwartą rano :-? bo jej nie widać. E tam zaraz czwarta rano. Sobota 21:45 :)

Ninieszym oświadczam, że wszystkim kobietom na świecie życzę:
- takich mężów,
- takich porodów
- i takich dzieci jak moje :) :D :D :D :D :D :D

Moje najszczersze gratulacje!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Zdradzisz jakieś szczegóły ?? Jaki wzrosi i zarost, waga, płeć, no powiedz coś :oops:



daggulka - 01-04-2009 09:32
Gratulacje, Joshi :D



JoShi - 01-04-2009 09:33

Z mężem ustaliliśmy, że w miarę możliwości musimy zrobić tak, żeby mama nie wiedziała o porodzie, bo chyba zacznie gryźć klamki porodówki. Rano gdy zaczęły się skurcze, sprzątnęłam mieszkanie :roll: , zadzwoniłam do mamy, że wszystko ok i idę na spacer :wink: Ha ha ha. Skąd ja to znam. U mnie jak na złość rozdzwoniły się telefony i każdy miał do mnie jakąś sprawę. Ryś dzielnie wszystkie odbierał i najspokojniej na świecie informował, że chyba jest niskie ciśnienie, bo mnie zmuliło i śpię.


Potem pojechaliśmy do KFC coś zjeść i na porodówkę. Ja wysłałam męża po pizze :)


Zdradzisz jakieś szczegóły ?? Jaki wzrosi i zarost, waga, płeć, no powiedz coś :oops: No spodziewaliśmy się małej królewny i nie było niespodzianki. 3150 g i 52 cm. Na główce bujna czarna czupryna.



kaśka maciej - 01-04-2009 09:35

Zdradzisz jakieś szczegóły ?? Jaki wzrosi i zarost, waga, płeć, no powiedz coś :oops: No spodziewaliśmy się małej królewny i nie było niespodzianki. 3150 g i 52 cm. Na główce bujna czarna czupryna. Pięknie!!!!!!!!
jak jej dacie na imię?? :oops:



JoShi - 01-04-2009 09:45

jak jej dacie na imię?? :oops: Emilka



arcobaleno - 01-04-2009 09:52
Joshi - gratulacje wielkie !!! :D :D :D
Całuski w maleńkie Emilkowe stópki :D



Amtla - 01-04-2009 10:09
Joshi

GRATULUJĘ SERDECZNIE MAMUSI I TATUSIOWI



malgosia0023 - 01-04-2009 10:23
Joshi Gratuluję i życzę samych przespanych nocy :D



mbz - 01-04-2009 10:53
Przylaczam sie do gratulacji dla JoShi :)
Piekne imie - Emilka - bardzo mi sie podoba :D



dobroszka - 01-04-2009 10:56
Joshi gratulacje dla całej Trójki :D a imię śliczne :)



madd - 01-04-2009 11:08
Joshi - gratulacje!!!



JoShi - 01-04-2009 11:28
Dziękuję, dziękuję, ale powiedzcie, gdzie jest Zielonooka. Jakoś się nie odzywa. Zaczynam się martwić.



madd - 01-04-2009 11:32
Śpi pewnie, bo nie dość, że przesilenia, to jeszcze zmęczenie.
Joshi a ty nie jesteś zmęczona? :lol:



elutek - 01-04-2009 12:03
JoShi - wszystkiego dobrego dla Twojej rodzinki :)



magpie101 - 01-04-2009 12:05
JoShi gratuluje coreczki :P !



zielonooka - 01-04-2009 12:10

jak jej dacie na imię?? :oops: Emilka Śliczne imię! Gratulacje

ps. jestem jestem :)



malka - 01-04-2009 12:14
JoShi - nic mądrego mi do głowy nie przychodzi - poprostu Wam gratuluję :D



elutek - 01-04-2009 12:20
Emilka to śliczne imię /mam na trzecie 8) /, jest mnóstwo fajnych zdrobnień od niego :)



JoShi - 01-04-2009 13:28

jestem jestem :) O... to dobrze... Trochę sie martwiłam :)



Maluszek - 01-04-2009 13:36
JoShi - ogromne gratulacje mamusiu :D A Emilce dużo zdrófka życzę :D

Pokaż fotkę Malutkiej



Dorfi - 01-04-2009 13:50
JoShi przesyłam dużo całusków i gratuluję. Szykuj już wstążki na tę czuprynkę :D :D :D



malgos2 - 01-04-2009 14:12
Gratulacje JoShi. :D



Ew-ka - 01-04-2009 14:59
Gratulacje dla Mamy i Emilki :D :D :D



kaśka maciej - 01-04-2009 15:04

jak jej dacie na imię?? :oops: Emilka slicznie :D jeszcze tylko braciszek do kompletu i będzie super!! :wink:



EDZIA - 01-04-2009 15:33
JoShi i ja gratuluję i zdrówka nieustannego życzę Mamusi i Emilce. Piękne imię, też miałam je na uwadze dla drugiej córki.

pozdrawiam

Edzia



XX - 01-04-2009 16:26
Joshi gratulacje!
i tez bardzo podoba mi sie imie, moze nawet zgapie?:)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ricofoto.xlx.pl



  • Strona 3 z 4 • Zostało znalezionych 835 postów • 1, 2, 3, 4