ďťż
Chciałam coś zakomunikować :)




JoShi - 24-03-2009 21:25

Acha! Moze znów rozpetam burze w szklance wody ale - ja nie chce faceta przy moim porodzie. No i co z tego? Masz prawo. To przecież nie jest obowiązek. Ja chcę i mój mąż chce. Upewniłam się, że chce a nie że czyje iż powinien. I to jest OK.


Na sali porodowej go nie chcę (pomijajac to ze na 99% chce miec cesarke na zyczenie :)) Uuuu...


to teraz można? Można ale nie wszędzie i nie zawsze. Jeśli decyzja o cesarce jest podjęta w trakcie porodu to nikt nie będzie się przejmował przygotowaniem osoby towarzyszącej do udziału w zabiegu. Jeśli cesarka jest planowana to w niektórych miejscach można.





zielonooka - 24-03-2009 21:25

zielonooka sorry , bo to nie moja sprawa , ale......
to rowniez dziecko twojego faceta , ma takie samo prawo byc przy narodzinach jak ty .... przy cesarce tez mozna :roll:
Owszem, oczywiscie to TEŻ dziecko mojego faceta ale to NIE ON 9 miesiecy naprawdopodobniej przelezy plackiem :(, nie on ma mdłosci , nie jemu się odbija, nie on nie moze sie napić kawy czy wina, nie jego bedą kroic, nie on zawali totalnie swoja pracę (i częściowo kariere zawodowa) - więc z całym szacunkiem do mojego faceta - w momencie porodu to ja bede decydowac kto bedzie przy porodzie
jesli jakiimkolwiek dyskomfortem w tym momencie bedzie obecnośc mojego faceta - tosorry, ale jego "chciejstwo" pozwolę sobie miec w nosie :)



zielonooka - 24-03-2009 21:27


Na sali porodowej go nie chcę (pomijajac to ze na 99% chce miec cesarke na zyczenie :))
Uuuu... ej, czemu "uuuu" :)
gdzies czytałam ze to nawet o wiele bezpieczniejsze dla dziecka , serio :)



zielonooka - 24-03-2009 21:28


ja nie miałam nikogo, ani faceta ani nikogo

i ... wiem, że mimo wszystko chciałabym teraz mieć kogoś

)
Ale ja tez che :) Ale ten "ktos" to albo moja najlepsza kolezanka albo mama :)
Obecnoscia faceta tylko bym sie dodatkowo stresowała - a po co mi to?!:)





JoShi - 24-03-2009 21:31

więc z całym szacunkiem do mojego faceta - w momencie porodu to ja bede decydowac kto bedzie przy porodzie I słusznie. To Ty masz mieć maksymalny możliwy komfort psychiczny (i każdy inny) podczas porodu. W ogóle się nie przejmuj i rób to co uważasz za dobre, bezpieczne i komfortowe dla Ciebie. Tylko tę cesarkę dobrze przemyśl. Jak by nie patrzeć to jednak interwencja chirurgiczna. Nie daj się nastraszyć naturalnym porodem.

Aha. To co Twój facet może dobrego zrobić dla Ciebie teraz, to odciąć Ci dostęp do wszelkich portali dla przyszłych rodzących i mam. A najlepiej jak pokierujesz się zdrowym rozsądkiem i sama sobie ten dostęp odetniesz :)



zielonooka - 24-03-2009 21:32

A cesarka ? Paula -toż to normalnie operacja :o wiesz jak dlugo bedziesz dochodzic do siebie ? a po naturalnym porodzie po dwoch dniach latasz jak kozica (prawie) :lol: Nie wiem jak jest po naturalnym porodzie :), ale mam pare znajomych które całkiem fajnie sobie radziły po CC.
I całe stado tych które rodząc natulanie przezyły horror (a w wiekszości i tak po np 24 godzinnych bólach i meczarni skończyło sie na CC)
to ja nie chcę.
Rozumiem ze krojenie ciała jest mniej naturalne niz poród "dołem" - ale trudno, na tyle sie boje całej akcji porodowej, jakiegos nacinania krocza (o my god!!!), i bólu i męczenia sie parciem - ze chce łatwo szybko i przyjemnie (ewentuualnych bólów po CC boję sie zdecydowanie mniej :))



JoShi - 24-03-2009 21:34

a w wiekszości i tak po np 24 godzinnych bólach i meczarni skończyło sie na CC)
to ja nie chcę.
Pamiętaj, że wśród kobiet z tymi poradami po 24 godziny to jest tak jak wśród wędkarzy z "taaaaką rybą".



zielonooka - 24-03-2009 21:35

więc z całym szacunkiem do mojego faceta - w momencie porodu to ja bede decydowac kto bedzie przy porodzie I słusznie. To Ty masz mieć maksymalny możliwy komfort psychiczny (i każdy inny) podczas porodu. W ogóle się nie przejmuj i rób to co uważasz za dobre, bezpieczne i komfortowe dla Ciebie. Tylko tę cesarkę dobrze przemyśl. Jak by nie patrzeć to jednak interwencja chirurgiczna. Nie daj się nastraszyć naturalnym porodem.

Aha. To co Twój facet może dobrego zrobić dla Ciebie teraz, to odciąć Ci dostęp do wszelkich portali dla przyszłych rodzących i mam. A najlepiej jak pokierujesz się zdrowym rozsądkiem i sama sobie ten dostęp odetniesz :) JoShi - dzieki wiedziałąm ze masz dobre podejscie :)
W tym momencie wyjatkowo JA sie licze a nie inni :)
Co do cesarki - duzo teraz czytam , analizuje (mam mnósto czasu :/) - nie wiem jak bedzie ostatecznie - na razie z tego co czytam jestem bardzo mocno przekonana ze tak bedzie lepiej :)



JoShi - 24-03-2009 21:38

W tym momencie wyjatkowo JA sie licze a nie inni :) No bo ja to samo przerabiam, tylko dla odmiany nie z mężem (wspaniale się sprawuje) a z mamą :)


Co do cesarki - duzo teraz czytam , analizuje (mam mnósto czasu :/) - nie wiem jak bedzie ostatecznie - na razie z tego co czytam jestem bardzo mocno przekonana ze tak bedzie lepiej :) To pochwal się co czytasz. Spróbuję Cię naprostować :)



Nefer - 24-03-2009 21:38
Zielona,
Znasz moje zdanie 8)
NIe świruj :):):)



zielonooka - 24-03-2009 21:39
No dobra - pytanie co lepsze - bół i stres przy porodzie (poród naturalny) czy ból i stres PO porodzie (cc)?
ja bardziej boje sie tego w trakcie porodu niz po .
A ze u mnie w trakcie bedzie koszmarnie - to na bank wiem.

Mam bardzo niski próg bólu, jestem panikara, histeryzuje, boje sie rodzenia i mam bardzo ale to bardzo złe nastawienie psychiczne do porodu :)

Naprawde CC na zyczenie jest stworzona dla takich kobiet jak ja :)

ps. JoShi ale ja nie che byc "naprostowana" ja chcę CC :) (co nie zmeinia faktu ze wrzucic pare artykułów mogę :))



arcobaleno - 24-03-2009 21:40
Ew-ka - po pierwsze gratulacje - Stasio sliczny 8) :D
A po drugie:
eeeeeeeeee..ja miałam cesarkę - wprawdzie nie na życzenie bo wyszła taka potrzeba, ale bardzo sie z tego cieszę i tym razem też bym wolała..tyle, że bez poprzedzających komplikacji rzecz jasna :roll:
Bólu się boję okropnie i tych wszystkich okołoporodowych rzeczy, które mogą się ze mną dziać...

A Mojego też wygonili z sali "cesarkowej" :roll: Planowaliśmy poród wspólny naturalny, choć zakładałam możliwość wygonienia Go za drzwi na końcową akcję :wink: ale nie dane nam było - koniec końców skończyło się na stole operacyjnym...ale te godziny, które spędzilismy wcześniej razem - ja na łóżku porodowym a on obok mnie w zielonym kubraczku wspominam fajnie - gadalismy sobie, obserwowalismy postępo porodu, tetno, jakieś marne skurcze (które oczywiście juz mnie bolały a pielęgniarki się ze mnie śmiały :roll: :wink: ) i sami nie wierzyliśmy w to gdzie i po co się znajdujemy, i ze tylko chwile dzielą nas od nowego rozdziału w życiu...i to przejęcie/strach wymalowane na obu twarzach.. :wink:

Zielona - jak Ci?
Jak się czujesz?



rrmi - 24-03-2009 21:41
Zieloniaku
Mialam cesarke nie na zyczenie , bo takich wtedy nie bylo , ale zalatwiana .
Za 3 dni chodzilam jak zwykle , nic mnie nie bolalo .
Znam Cie moze ciut lepiej niz inni na forum i jestem pewna , ze Twoj facet zaakceptuje kazdy Twoj wybor . :wink:
Sciskam Cie od nas wszystkich :D



zielonooka - 24-03-2009 21:42
Arco - czuje się znośnie (tylko mi niedobrze na jakiekolwiek "jedzeniowe" zapachy i praktycznie nie jem....niczego poza orzeszkmi pistacjowymi :))
No ale leżeć - leżę :(



zielonooka - 24-03-2009 21:43
rrmi - i mam zamiar wziąc przykład z ciebie i po max 3 dniach śmigać :)

ps. facet nie ma zadnych "ale" do niczego co wymyslę, cieszy się i jest przerazony tym ze jak w końcu wstane to go trzepne w łeb :):):) (oczywiscie to zarcik ja nie bije mężczyzn :))



JoShi - 24-03-2009 21:47

Mam bardzo niski próg bólu, jestem panikara, histeryzuje, boje sie rodzenia i mam bardzo ale to bardzo złe nastawienie psychiczne do porodu :) Tego nie możesz wiedzieć, bo nigdy nie byłaś w takim stanie. Wtedy dochodzą takie niesamowite zmiany biochemiczne, że wszystko może być inaczej niż Ci się wydaje. A na życzenie to lepsze znieczulenie zwenątrzoponowe (ZO) jeśli już coś musisz niż CC.


ps. JoShi ale ja nie che byc "naprostowana" ja chcę CC :) (co nie zmeinia faktu ze wrzucic pare artykułów mogę :)) Ałć. Jakich artykułów?



arcobaleno - 24-03-2009 21:49
Ty weź się nie wygłupiaj tylko jedz :wink:
Też miałam mdłosci - tzn do teraz mam, ale coraz słabsze - rano zanim zjadłam cokolwiek musiałam się dłuuugo zastanawiać co dam radę przełknąć :roll: A i tak swoje nad muszlą wywisiałam :roll:

A - ja jeszcze o tej cesarce - też czułam się dobrze po - dosłownie 2,3 dni i byłam na pełnym chodzie - chociaż pierwszy samodzielny prysznic w szpitalu był niezły - schylać się nie można - wkładanie bielizny to kosmos a jeszcze jak coś spadło podczas mycia to koniec.. :wink:
A blizna - niteczka dosłownie - zapomniałam, ze ją mam.
No i pierwsze badanie gin. po porodzie - lekarz zajrzał gdzie trzeba i skomentował " aaaaa - cesarka" :D



Nefer - 24-03-2009 21:49

No dobra - pytanie co lepsze - bół i stres przy porodzie (poród naturalny) czy ból i stres PO porodzie (cc)?
ja bardziej boje sie tego w trakcie porodu niz po .
A ze u mnie w trakcie bedzie koszmarnie - to na bank wiem.

Mam bardzo niski próg bólu, jestem panikara, histeryzuje, boje sie rodzenia i mam bardzo ale to bardzo złe nastawienie psychiczne do porodu :)

Naprawde CC na zyczenie jest stworzona dla takich kobiet jak ja :)

ps. JoShi ale ja nie che byc "naprostowana" ja chcę CC :) (co nie zmeinia faktu ze wrzucic pare artykułów mogę :))
Jesteś ofiarą stereotypów :):) Ale spróbuj - będziesz wiedziała na co się juz nigdy w życiu nie zdecydujesz.
NIe tak dawno moja przyjaciółka mnie nie słuchała. Nie opowiem Ci czym się skończyło.



Ew-ka - 24-03-2009 21:53


Mam bardzo niski próg bólu, jestem panikara, histeryzuje, boje sie rodzenia i mam bardzo ale to bardzo złe nastawienie psychiczne do porodu :)

:))
hiiiihiii :lol: jakbym moją Madziulę słyszała :D a taka dzielna byla w czasie porodu -jestem z niej strasznie dumna :lol:



JoShi - 24-03-2009 21:58
Ja CC się boję jak ognia. Choćby dlatego, że byłam już dwa razy po brzuchu cięta. Wiem z czym to się je a w dodatku w takich sytuacjach chirurg nie może mieć pewności, że w środku zastanie dokładnie to czego się spodziewa. A on się musi, bez względu na to co się teraz o CC mówi, niestety śpieszyć. :)

Zielona, pamiętaj o jednym. Kobieta, która urodziła normalnie, bez komplikacji i po porodzie czuła się świetnie a w trakcie porodu znośnie, nie ma ani czasu ani powodu, żeby się na ten temat rozpisywać. Bo ona ma na głowie dziecko, jest niewyspana a w dodatku tak naprawdę niewiele pamięta i nie chce się jej pisać epistołów pochwalnych na temat położnych i rodzenia naturalnymi metodami.

Tylko te kobiety, które z różnych powodów (czasem a nawet często z powodu własnej blokady psychicznej) miały cięższy poród, mają parcie, żeby się o tym rozpisywać. Dlatego w sieci (między innymi) znajdziesz nieproporcjonalnie więcej opisów hiper-ciężkich, niewiarygodnie długich i bolesnych porodów. Wstrząsających komplikacji poporodowych. Niespodziewanie niekompetentnego i niemiłego personelu. I tak dalej i tak dalej. A większość to między bajki włożyć a w każdym razie przesiać przez bardzo grube sito.



zielonooka - 24-03-2009 21:59

Jesteś ofiarą stereotypów :):) Ale spróbuj - będziesz wiedziała na co się juz nigdy w życiu nie zdecydujesz.. E tam - są tu 3 dziewczyny po CC i pisza ze było ok.
mam zamiar byc ta czwartą :)
A jak nie - ok, zdaje sobie sprawę ze to nie jest tak ze CC to bułeczka z masłem - ale i tak to pikus w porównaniu z tym co sadze o "naturalnym " porodzie (ipomijajac to ze nie widzę w nim nic "naturalnego" brrr :) )

ps. argument acrobaleno :wink: tez jest istotny, nie ukrywam :):):)

ps. chciałabym poznac opinie kobiety która rodziła i tak i tak (ja mam 2 kolezanki które pierwsze dziecko - naturalka, drugie cc i mówią ze łazmi w oczach ze CC to błogosławieństwo i jakby wiedziały to by pazurami sobie te CC wyszarpały przy pierwszym dziecku - i ja im wierzę :))



zielonooka - 24-03-2009 22:01

Tylko te kobiety, które z różnych powodów (czasem a nawet często z powodu własnej blokady psychicznej) miały cięższy poród, mają parcie, żeby się o tym rozpisywać. Dlatego w sieci (między innymi) znajdziesz nieproporcjonalnie więcej opisów hiper-ciężkich, niewiarygodnie długich i bolesnych porodów. A to całkiem mozliwe, ale niestety to kształtuje tez moje nastawienie do porodu (i nic na to nie poradzę) i raczej chyba nic i nikt niejest w stanie mnie przekonać :)
Co bedzie faktycznie - sie zobaczy .:)



Ew-ka - 24-03-2009 22:01
masz TVN Style? o 22,30 bedzie dzisiaj powtorka programu Korepetycje sexu -mam nadzieje ze bedzie to powtorka piatkowego programu a w nim porod :lol: Moi ogladali to w piatek i ten program zadecydowal o wspolnym porodzie ,bo Dawid nie za bardzo chcial a Madzia nie naciskała 8) Mysle ,że przyszle i obecne mamuski powinny to zobaczyc bo inaczej sobie pewne rzeczy wyobrazamy .... :lol:



JoShi - 24-03-2009 22:02

masz TVN Style? o 22,30 bedzie dzisiaj powtorka programu Korepetycje sexu -mam nadzieje ze bedzie to powtorka piatkowego programu a w nim porod :lol: Dzięki za info. U nas wszystko ustalone, ale i tak chętnie obejrzymy.



matka dyrektorka - 24-03-2009 22:07
Zielonooka
po drugie : dlaczego ty jezcze nie śpisz :wink:

a po pierwsze: wielkie gratulacje :D



matka dyrektorka - 24-03-2009 22:09
JoShi Ciebie też to dotyczy :D
ps. złagodniałaś w ciąży :wink:



JoShi - 24-03-2009 22:09

Zielonooka
po drugie : dlaczego ty jezcze nie śpisz :wink:
Hi hi hi. Bo się wyspała. Zobacz. Pierwszego posta dziś wysłała tuż przed dwudziesta pierwszą :)


JoShi Ciebie też to dotyczy :D Też pół dnia zalegiwałam.


ps. złagodniałaś w ciąży :wink: Aż tak się rzuca w oczy?



matka dyrektorka - 24-03-2009 22:13
rzuca rzuca :D
oby Ci tak nie zostało 8)



JoShi - 24-03-2009 22:13

rzuca rzuca :D
oby Ci tak nie zostało 8)
Wezmę to sobie do serca :)



malka - 24-03-2009 22:25
[quote="zielonooka"]
Tylko te kobiety, które z różnych powodów (czasem a nawet często z powodu własnej blokady psychicznej) miały cięższy poród, mają parcie, żeby się o tym rozpisywać. Dlatego w sieci (między innymi) znajdziesz nieproporcjonalnie więcej opisów hiper-ciężkich, niewiarygodnie długich i bolesnych porodów.[/quote]

A to całkiem mozliwe, ale niestety to kształtuje tez moje nastawienie do porodu (i nic na to nie poradzę) i raczej chyba nic i nikt niejest w stanie mnie przekonać :)
Co bedzie faktycznie - sie zobaczy .:)
JoShi - swięta racja - a wiesz dlaczego ?
Bo to trauma jest, człowiek chce to z siebie wyrzucić z nadzieją, że bedzie łatwiej, że się zapomni...

Wiem, że to nie reguła, jaki pierwszy poród - takie kolejne, ja jednak nie zaryzykuję.
Mój syn bedzie jedynakiem...chyba, że ktoś mi urodzi rodzeństwo dla młodego :D



JoShi - 24-03-2009 22:30

JoShi - swięta racja - a wiesz dlaczego ?
Bo to trauma jest, człowiek chce to z siebie wyrzucić z nadzieją, że bedzie łatwiej, że się zapomni...
Zgadza się. A efekt jest taki, że obraz jest poważnie zafałszowany i taka Zielonooka daje się zastraszyć :)



matka dyrektorka - 24-03-2009 22:38
malka urodzę za Ciebie , za Zielonooką też mogę :wink:
zaczarowana chwila :D



malka - 24-03-2009 22:43

JoShi - swięta racja - a wiesz dlaczego ?
Bo to trauma jest, człowiek chce to z siebie wyrzucić z nadzieją, że bedzie łatwiej, że się zapomni...
Zgadza się. A efekt jest taki, że obraz jest poważnie zafałszowany i taka Zielonooka daje się zastraszyć :) ja się zastraszyć nie dałam :D taki chojrak byłam, twardzielka, siłaczka prawie, a jednak wymiekłam :(

I co do opinii Zielonookiej w sprawie towarzystwa przy porodzie - jestem z Tobą :D choc ja chyba optuję za porodem solo (no może z lekarzem :P )



malka - 24-03-2009 22:44

malka urodzę za Ciebie , za Zielonooką też mogę :wink:
zaczarowana chwila :D
męski materiał genetyczny mam dostarczyc w słoiku, czy w naturalnym opakowaniu :lol:



matka dyrektorka - 24-03-2009 23:08
oj ty gupia :wink:
że porodu chcesz się pozbyć mogę zrozumieć ,ale że ciąży??? :o :wink:



malka - 24-03-2009 23:11

oj ty gupia :wink:
że porodu chcesz się pozbyć mogę zrozumieć ,ale że ciąży??? :o :wink:
8 miesięcy plackiem w łóżku (połowa w szpitalnym) - też mi atrakcja :-?

:wink: :wink: :wink:



KiZ - 24-03-2009 23:13

No dobra - pytanie co lepsze - bół i stres przy porodzie (poród naturalny) czy ból i stres PO porodzie (cc)?
ja bardziej boje sie tego w trakcie porodu niz po .
A ze u mnie w trakcie bedzie koszmarnie - to na bank wiem.

Mam bardzo niski próg bólu, jestem panikara, histeryzuje, boje sie rodzenia i mam bardzo ale to bardzo złe nastawienie psychiczne do porodu :)

Naprawde CC na zyczenie jest stworzona dla takich kobiet jak ja :)

ps. JoShi ale ja nie che byc "naprostowana" ja chcę CC :) (co nie zmeinia faktu ze wrzucic pare artykułów mogę :))
"An old man turned ninety-eight,
He won the lottery and he died the next day (...)"

A. Morissette

Kurka wodna, jak ty się ciężko uczysz ;)
Dopiero co miałaś własny Ironic Myślę, że powinnaś być jeszcze bardziej kategoryczna i rozpatrywac jeszcze więcej możliwych kombinacji rozwoju sytuacji.
A potem urodzisz w taksówce 8)



miciu - 24-03-2009 23:31
zielonooka Też chcę Ci bardzo pogratulować i również trzymam kciuki :P Leż i odpoczywaj :wink:



Nefer - 24-03-2009 23:35

oj ty gupia :wink:
że porodu chcesz się pozbyć mogę zrozumieć ,ale że ciąży??? :o :wink:
8 miesięcy plackiem w łóżku (połowa w szpitalnym) - też mi atrakcja :-?

:wink: :wink: :wink: No i właśnie to kwestia doświadczeń.
Ciąża pierwsza to były wakacje. W drugiej - karmiłam starsze dziecko, już nie było tak zaj...cie. Oba porody naturalne. Jeden 15 min drugi 16 godzin.
Ale w życiu nie dałabym się pokroić. W polskim szpitalu ? No fucking way - a wiadomo co mi sprzedadzą ?
A co do porodów w obecności taty... hmm... tu jestem mocno zacofana i niestety, ale poród to moja osobista, bardzo intymna sprawa :):) Facet ma w tym czasie grzecznie czekać. Za drzwiami. Albo i dalej :):):)



anetina - 25-03-2009 05:45

Co do cesarki - duzo teraz czytam , analizuje (mam mnósto czasu :/) - nie wiem jak bedzie ostatecznie - na razie z tego co czytam jestem bardzo mocno przekonana ze tak bedzie lepiej :)
a może wyjdzie, że akcję porodową będziesz miała tak szybką, że ledwo lekarze zdążą maluszka wychodzącego złapać

trudno powiedzieć, jak to jest z cc

ja się napatrzyłam na dziewczyny mające problem z tymi cięciami, pielegnacją tego
a widziałam i sama jestem przykładem szybkiego porodu i bardzo szybkiego powrotu do normalności

odnośnie porodu - nie myśl jeszcze o tym
na razie patrz na rosnący brzuszek i tym się ciesz :)



Ivonesca - 25-03-2009 08:04
ja optuję za naturalnym porodem (2 x przeżyłam to i trzeci zniosę ;-) bo jest tak jak napisała Joshi - w sieci i nie tylko, wszyscy przypominają sobie tylko złe strony i te w kółko wałkują :-(

co do obecności przy porodzie - przy córce dawno temu nie było w ogóle takiej opcji, ani nawet odwiedzin w szpitalu
przy synu (9 lat temu) była taka możliwość, ale ja do ostatniej chwili nie byłam zdecydowana czy mąż ma być przy porodzie...ostatecznie przywiózł mnie do szpitala i w końcu został.....ale jakoś denerwowała mnie jego obecność....nie pozwoliłam się nawet dotknąć, nie mówiąc już o trzymaniu za rękę :roll:



malgosia0023 - 25-03-2009 08:21

trudno powiedzieć, jak to jest z cc

ja się napatrzyłam na dziewczyny mające problem z tymi cięciami, pielegnacją tego
a widziałam i sama jestem przykładem szybkiego porodu i bardzo szybkiego powrotu do normalności
ja po dwóch planowanych cc (wzglęy okulistyczne).Po pierwszym cc rana rozeszła się na ok 7cm.Był to koszmar.Cięcie goiło sie 8 m-cy. :evil:
Drugie to sielanka porównując do pierwszego,ale nigdy nie zdecyowałabym się cc na życzenie.Niestety naturalnie rodzić nie mogę.Natomiast komplikacje zdarzają sie po naturze i po cc.
Życzę szybkich naturalnyh porodów :wink:



amalfi - 25-03-2009 09:35
[quote="JoShi"]
Ale to chyba miłe,że ktos (szczególnie mama) sie martwi o Ciebie. A wiesz z doświadczenia, czy teoretyzujesz?

Wiem z doświadczenia. Wiesz, ciąża to czas szczególny również jeśli chodzi o pewne zagrożenia. W wysokiej ciąży macica uciska i na serce i na płuca, szczególnie w pozycji siedzącej (jazda samochodem) i można zwyczajnie zasłabnąć czy zemdleć.
Tak się złożyło, że do porodu jechałam sama. Jak się o tym dowiedziała mama mojej przyjaciółki, pojechała ze mną. Uwierz, że było mi przykro. Potem dotarło do mnie, że sama wypracowałam sobie pozycję silnej kobiety, o którą nie musi się nikt martwić. No i sie nie martwili, a wtedy było mi takie wsparcie potrzebne.
sama też martwię się o swoją córkę i lepiej się czuję, kiedy zadzwoni na przykład z kolonii, że wszystko gra.



JoShi - 25-03-2009 10:02

Wiem z doświadczenia. Wiesz, ciąża to czas szczególny również jeśli chodzi o pewne zagrożenia. W wysokiej ciąży macica uciska i na serce i na płuca, szczególnie w pozycji siedzącej (jazda samochodem) i można zwyczajnie zasłabnąć czy zemdleć. Tylko, że ja nie jeżdżę samochodem :) i nawet chwilowa niedyspozycja w podróży nie jest dla mnie żadnym zagrożeniem. A poza tym sama wiem co dla mnie lepsze. Czy święty spokój, czy nadopiekuńcza kontrola zestresowanej mamy. I właśnie dbam przede wszystkim o mój komfort nie martwiąc się tym, że utrudniam innym uporanie się z ich własnymi lękami i problemami. To ich (w tym wypadku mojej mamy) problem, którego nie zamierzam rozwiązywać moim kosztem. A sama nie jestem. Ma się mną kto zaopiekować i robi to w sposób jakiego oczekuję i jaki mi służy. Ostatecznie siłaczką nie jestem i umiem poprosić o pomoc, kiedy jest mi potrzebna.



Ivonesca - 25-03-2009 10:22
Joshi - ja się Tobie nie dziwię
nie mam nadopiekuńczej mamy, ale wiem że bym reaagowała tak samo ;-)



JoShi - 25-03-2009 10:26

Joshi - ja się Tobie nie dziwię
nie mam nadopiekuńczej mamy, ale wiem że bym reaagowała tak samo ;-)
Dopóki nie zaszłam w ciążę mama zachowywała się normalnie. To znaczy nigdy wcześniej nie była nadopiekuńcza, przynajmniej w stosunku do mnie. Ale to ciąża dość późna o którą byłam przez mamę poszturchiwana od dawna. W dodatku dziewczynka. No i mojej mamie, najnormalniej w świecie, odbiło. Na szczęście umiem stawiać granice :)



malka - 25-03-2009 10:28

Joshi - ja się Tobie nie dziwię
nie mam nadopiekuńczej mamy, ale wiem że bym reaagowała tak samo ;-)
a ja mam :-? , ale uczę się z tym żyć i muszę sie pochwalić, że nauka nie idzie w las.
Czasem uznawana jestem za wredną krowę , ale mój komfort jest dla mnie ważniejszy niz zdanie innych na mój temat.

Lata praktyki - można się tego nauczyć :D

troska jest miła, przelewanie swoich lęków na innych i zadręcznie nimi jest chore.



mbz - 25-03-2009 10:41
Zielonooka - po pierwsze gratuluje :) juz mialam pisac w tym drugim watku, ze szkoda, zeby sie takie geny zmarnowaly :lol:

Po drugie - obecnosc meza, chlopaka czy partnera, to pewnie kwestia indywidualna, chociaz ciaza troche trwa, wiec jeszcze moze Ci sie zmienic.

Po trzecie - mialam CC, zeby sie zbytnio nie wglebiac - po trzech dniach wywolywania porodu naturalnego - jestem pewna, ze gdyby zrobiono mi CC od razu tak, jak tego chcialam -zaoszczedziloby mi to sil i zdrowia troche na pozniej. *W szczegoly sie nie wglebie, zeby Cie nie straszyc, ale ja jestem za CC.

Zastanawia mnie tylko jedno - od kiedy w Polsce jest cesarka na zyczenie - bo chyba cos przegapilam.



Ivonesca - 25-03-2009 10:46

Joshi - ja się Tobie nie dziwię
nie mam nadopiekuńczej mamy, ale wiem że bym reaagowała tak samo ;-)
a ja mam :-? , ale uczę się z tym żyć i muszę sie pochwalić, że nauka nie idzie w las.
Czasem uznawana jestem za wredną krowę , ale mój komfort jest dla mnie ważniejszy niz zdanie innych na mój temat.

Lata praktyki - można się tego nauczyć :D

troska jest miła, przelewanie swoich lęków na innych i zadręcznie nimi jest chore. i to jest właśnie sedno sprawy :-)



zielonooka - 25-03-2009 11:21


Kurka wodna, jak ty się ciężko uczysz ;)
Dopiero co miałaś własny Ironic Myślę, że powinnaś być jeszcze bardziej kategoryczna i rozpatrywac jeszcze więcej możliwych kombinacji rozwoju sytuacji.
A potem urodzisz w taksówce 8)
KiZ , ale mnie naprawdę nie obchodza twoje opinie, ani na temat mojej osoby ani na temat moich pogladów. Ani troszeczkę.
(i dziwię ci się że aż tak bardzo obchodzą cie moje, mi się na twoim miejscu nie chciało by czytać zielonej:))



zielonooka - 25-03-2009 11:42


Zastanawia mnie tylko jedno - od kiedy w Polsce jest cesarka na zyczenie - bo chyba cos przegapilam.
Na zyczenie = na zapłacenie prywatnie (mozliwe ze w prywatnej klinice - tego jeszcze nie obczaiłam :))



elutek - 25-03-2009 12:07
jeszcze niedawno napisałabym zupełnie coś innego, ale w chwili obecnej uważam,
że jeśli kobieta kategorycznie chce mieć cesarkę, to powinna ją mieć
/szczególnie jeśli ma 30 lat i jest spod Skorpiona :wink: /

są kobiety, które jak coś postanowią to tak zrobią, nic ich nie odwiedzie, mimo że
nie mają "osobistego doświadczenia" w rodzeniu
i im jest z tą decyzją dobrze, a przecież o to chyba chodzi, nawet jak ta cesarka będzie
bolesna i np. z komplikacjami, /czego oczywiście nikomu nie życzę/
ale dla nich liczy się to, że to była ICH decyzja

zielonooka, jeszcze trochę czasu przed Tobą, może zmienisz zdanie, a może nie,
ale nie daj się zwariować :)



dobroszka - 25-03-2009 12:38
Z tą prywatną kliniką to bym się mocno zastanowiła. Jest tam wygodnie i ok jak jest wszystko dobrze.Ale jak się pojawiają koplikacje to wtedy erka zabiera do szpitala , bo w klinikach nie ma odpowiedniego sprzętu. A cenny czas ucieka ...



KiZ - 25-03-2009 13:07


Kurka wodna, jak ty się ciężko uczysz ;)
Dopiero co miałaś własny Ironic Myślę, że powinnaś być jeszcze bardziej kategoryczna i rozpatrywac jeszcze więcej możliwych kombinacji rozwoju sytuacji.
A potem urodzisz w taksówce 8)
KiZ , ale mnie naprawdę nie obchodza twoje opinie, ani na temat mojej osoby ani na temat moich pogladów. Ani troszeczkę.
(i dziwię ci się że aż tak bardzo obchodzą cie moje, mi się na twoim miejscu nie chciało by czytać zielonej:)) Nie będzie ad vocem, bo jesteś w pod ochroną :wink:



KiZ - 25-03-2009 13:11

Z tą prywatną kliniką to bym się mocno zastanowiła. Jest tam wygodnie i ok jak jest wszystko dobrze.Ale jak się pojawiają koplikacje to wtedy erka zabiera do szpitala , bo w klinikach nie ma odpowiedniego sprzętu. A cenny czas ucieka ... Niestety, to prawda :-? Czasem komplikacje pojawiają się w 3-4 dobie, u dziecka również. Nawet solarium nie zapewnią. Wtedy niemal żadna klinika prywatna nie przyjmie po wypisie tylko wyśle do szpitala. A jak wygląda wjazd na przypadkowy szpital w takiej sytuacji, to można przewidzieć i bez bujnej wyobraźni.



malka - 25-03-2009 13:11

Z tą prywatną kliniką to bym się mocno zastanowiła. Jest tam wygodnie i ok jak jest wszystko dobrze.Ale jak się pojawiają koplikacje to wtedy erka zabiera do szpitala , bo w klinikach nie ma odpowiedniego sprzętu. A cenny czas ucieka ... a ja od zawsze chciałam rodzic w domu.......
zweryfikowałm swoje chcenie i dobrze....w domu nie mam USG, TK, inkubatora i butli z tlenem....



zaba_gonia - 25-03-2009 14:34
ja tam rozumiem zielonooką
przeszłam dwa naturalne porody i pamietam tylko przerażający ból ..taki ze nawet miałam myśli, zeby przez okno wyskoczyc żeby te męczarnie skończyły sie jak najprędzej. Fakt to było prawie 20 lat temu i troche inaczej traktowąło sie rodzące..
W kazdym razie jeżeli mozna sobie jakos ułatwic poród to ja jestem jak najbardziej za

aaa i jeszcze jedno. Treaz na pewno chciałabym aby mąz uczestniczył przy porodzie, wtedy nie było takiej mozliwości.
Obecnośc w trakcie porodu bliskiej osoby - bezcenna :D



daggulka - 25-03-2009 14:50
Nie ma niestety gwarancji, ze przy naturalnym porodzie wszystko pójdzie super , tak jak nie ma gwarancji że przy cc bedzie dobrze.

Komplikacje to takie cuś czego przewidzieć sie nie da .... i zdarzają sie w naturalnych porodach i w cc.
Według mnie najwazniejsze to mieć w pobliżu dobrego lekarza "na wszelki wypadek"- obojętnie jak się bedzie rodzić.

Ja tego szczęścia nie miałam za pierwszym razem- miałam rodzić normalnie - rodziłam 48 godzin na silnych bólach od pewnego momentu z zatrzymaniem akcji porodowej na etapie dość dużego rozwarcia bez bóli partych - bo ciul (notabane- mój lekarz prowadzący zdecydowanie z nadmiarem ambicji) ubzdurał sobie że urodze normalnie mając zatrucie ciążowe , i potężne problemy z nadciśnieniem . Kiedy przyszedł ordynator na zmianę i mnie zobaczył, zbadał - kroili mnie w zespole dwuosobowym natychmiast - w ostatniej chwili, dziecko urodziło sie sine - ale na szczęście wszystko skończyło sie dobrze. Lekarza przeniesono po tej sytuacji do jakiejś przychodni na zadupiu :roll: . Ledwo uszłam z życiem .... w nocy krwotok , przetaczanie krwi - lekko nie było :roll: .
Kiedy poszłam do szpitala 8 lat później na obserwację z drugą córą - ordynator mnie skojarzył . Poszedł do archiwum, wyjął karte i z miejsca zapadła decyzja o cesarce. Zdecydował, że za duże ryzyko biorąc pod uwage, iż w drugiej ciąży też miałam zatrucie ciążowe.
Podjął właściwą decyzję ... w dniu cesarki rano odeszły mi wody i przez kilka godzin zero skurczów czy czegokolwiek a ciśnienie rosło w oczach.

Tak, że kochane laseczki - nieważne jak - ważne, żeby otaczali Was dobrzy specjaliści.
I tego Wam życzę.



KiZ - 25-03-2009 14:59

Nie ma niestety gwarancji, ze przy naturalnym porodzie wszystko pójdzie super , tak jak nie ma gwarancji że przy cc bedzie dobrze.

(...)
Cesarka to operacja ratująca życie/zdrowie dziecka lub matki. Jak kobieta boi się bólu to wybiera znieczulenie zo. Jak nie ma skurczy to dostaje mniej lub bardziej sugestywne wspomaganie.
Tak, jak mówisz, kluczem jest personel. A zwłaszcza położna. Lekarz najlepiej się sprawdza przyznając punkty i wpisując je do karty ;)



magpie101 - 25-03-2009 15:02
Mialam cesarke 15 lat temu zalatwiona, bo tak chcialam - cos strasznego, po miesiacu jeszcze nie moglam wychodzic z domu tak zle dochodzilam do formy. Dodam, ze nie naleze do stekajacych (rok temu po operacji na 3 dobe sprzatalam w domu), moja szwagierka po tygodniu od cesarki byla w takiej formie jak ja po pol roku, kazdy przechodzi to inaczej.

Porod naturalny mozna tak zalatwic u swojego lekarza, ze moze trwac godzine z wywolaniem boli i akcja porodowa malo bolesna.

Co do obecnosci ojca dziecka przy porodzie to nie, nie i nie. Ja bym nie chciala, mi to by nie pomoglo, a wrecz mnie krepowalo (jego tymbardziej). Ale to ja bym nie chciala, a innych rozumie jak maja potrzebe rodzic w dwojke.



Elka62 - 25-03-2009 16:05
Zielonooka - pozwól że również dołączę do gratulacji :D
A co do porodu, w kazdym przypadku znajdziemy argumenty "za" i "przeciw" /miałaś rację, że dyskusja się rozwinie/.
A ja myślę, że najważniejszy jest i będzie Twój stan psychiczny.
Jeśli wybierzesz CC, które choć troszkę Cię uspokoi, to będzie słuszna decyzja :D



Sylwia1667 - 25-03-2009 17:32
Ja w pierwszej ciąży chciałam mieć cesarkę, bo strasznie się bałam tego niewiadomego. Myślałam, że ze zględu na wadę wzroku dostanę papier od okulistki, ale nie dała i powiedziała, że jako kobieta radzi jesli tylko bedzie się dało rodzić naturalnie.
Ale byłam wściekła.
W trakcie porodu najdotkliwsze bóle zamknęły się w trzech godzinach, niby nie dużo, ale jak wydaje się że nie da się rady przezyć następnych 10 sek. tego bólu to każde 5 minut jest wiecznością.
Dobrze, że towarzyszył mi mąż, bo kto by mnie przytrzymywał kiedy siedząc na piłce usypiałam miedzy skurczami albo narzekałam, że już dłużej nie dam rady bo ból jest nie do wytrzymania?
Teraz też ze mną idzie. I nawet nie rozmawialiśmy o tym, jest to po prostu dla nas oczywiste.
Teraz przy drugiej ciąży pojawiła się możliwość zo i jestem już po spotkaniu z anestezjologiem. Dzięki temu czuję sie bezpieczniej.



pasie - 25-03-2009 17:40
Zielonooka gratulki :D

a co do cesarek w państwowych szpitalach też są na życzenie :roll:

miałam dwie pierwszą planowaną 9 lat temu a teraz nieplanowaną po 12 godzinach skurczy krzyżowych i po dwóch dawkach znieczulenia , to są operacje ze wszystkimi ich konsekwencjami, czasami są konieczne ale na życzenie chyba bym nie chciała :roll: :roll: :roll:

a co do skorpionika, to równie dobrze może być strzelczyk :lol: :lol: :lol:



matka dyrektorka - 25-03-2009 17:46
panikarą jestem nieziemską jeśli chodzi o jakąkolwiek ingerencję w naturalne jakby nie było czynności ,
począwszy od lewatywy skończywszy na cesarce :wink:



zielonooka - 25-03-2009 18:01


a co do skorpionika, to równie dobrze może być strzelczyk :lol: :lol: :lol:
szczelczyk chyba od 21-tego listopada? (a ja raczej termin ok 12-15 tego)



1950 - 25-03-2009 18:05


a co do skorpionika, to równie dobrze może być strzelczyk :lol: :lol: :lol:
szczelczyk chyba od 21-tego listopada? (a ja raczej termin ok 12-15 tego) o,
będzie aqauarius :lol: :lol: :lol:



zielonooka - 25-03-2009 18:19
1950 nie "lutego" :wink: a "tego" czyli 15-tego (listopada) - fakt niewyraznie napisałam :_)
Listopad - skorpionisko (ew. wczesny szczelec :))



DPS - 25-03-2009 18:29
U mnie dwa razy było naturalnie, za każdym razem szybko i w sumie bez większego bólu. Jak się ma skurcz party to w ogóle się bólu nie czuje, tylko jest się zajętym parciem. :lol:
Chyba jeszcze bym sie na Twoim miejscu, Zielona, zastanowiła, i tak będzie niefajnie, i tak, tylko że po cc jest niefajnie wtedy, kiedy człowiek chciałby się maluszkiem zająć, karmić, przewijać i cieszyć się, a tu - zonk. :roll:
Mój starszy to skorpionek - super gość, mówię Ci! :D



malka - 25-03-2009 18:39
Ja do cesarki mam tyklo jedno ale... to dla dzieciaka szok. Nagle siup, tak bez "przygotowania".
Choć zawsze lepiej tak niz 20 h przeciskać sie przez kanał rodny :-?

Ło rany i tak źle i tak nie dobrze :-?



pasie - 25-03-2009 18:42



a co do skorpionika, to równie dobrze może być strzelczyk

szczelczyk chyba od 21-tego listopada? (a ja raczej termin ok 12-15 tego) termin terminem, a co będzie zobaczymy :lol: :lol: :lol:



frosch - 25-03-2009 18:55
3x rodzilam -silami natury
nie mam wiec porownania , ale....poznalam niemalo mamus (m.in.lezalam w szpitalu na podtrzymaniu ciazy 6 mies.) i nie znam zadnej , ktora bylaby zadowolona po cc.
na poloznictwie po porodach czesto obslugiwalam i pomagalam dziewczynom po cesarce ...wspolczulam im przy kazdym kichnieciu czy kaszlnieciu o innych dziennych czynnosciach juz nie wspomne .wiekszosc z nich nie dostawala dzieci do karmienia, bo braly jakies antybiotyki :-?
ja porody wspominam jako cudowne przezycia
nie wiem jak inne babki, ale ja podczas skurczow myslalam tylko o tym , ze juz niedlugo zobacze moja dzidzie , a w momencie kiedy przytulalam cieple cialka do piersi nie pamietalam nawet o jakichkolwiek skurczach (bo tak powinno sie je nazywac, a nie jakis ..bol)
jedynym przykrym wspomnieniem sa dla mnie : lewatywa i golenie :-?

skurcze nie sa takie straszne , przy dwojgu dzieciach szlam pieszo do szpitala (po rozpoczeciu sie juz akcji - na wlasne zyczenie :) ) - okolo 15 min , zeby rozruszac macice 8) :lol:

takie sa moje doswiadczenia ..... :)



malgos2 - 25-03-2009 18:58
Golenie mozna zalatwic w gabinecie kosmetycznym - woskiem, przed porodem. :wink:



frosch - 25-03-2009 19:04

Golenie mozna zalatwic w gabinecie kosmetycznym - woskiem, przed porodem. :wink: malgos :lol: ....20 lat temu? :o
bylam mloda i glupia , bo moglam sama sie w domu golic 8) :wink:



malka - 25-03-2009 19:08
a golą teraz do porodu :o :o



malgos2 - 25-03-2009 19:09

Golenie mozna zalatwic w gabinecie kosmetycznym - woskiem, przed porodem. :wink: malgos :lol: ....20 lat temu? :o
bylam mloda i glupia , bo moglam sama sie w domu golic 8) :wink: Nie, nie 20 lat temu oczywiscie. Szczerze to sama bylam zaskoczona, jak mi kolezanka przekablowala taki sposob. :roll: :wink:



frosch - 25-03-2009 19:11

a golą teraz do porodu :o :o a co kiedys nie golili ? :o
kurde , wiezialam , ze sie pospieszylam z tymi dziecmi :evil: :evil: :evil:



frosch - 25-03-2009 19:12

Golenie mozna zalatwic w gabinecie kosmetycznym - woskiem, przed porodem. :wink: malgos :lol: ....20 lat temu? :o
bylam mloda i glupia , bo moglam sama sie w domu golic 8) :wink: Nie, nie 20 lat temu oczywiscie. Szczerze to sama bylam zaskoczona, jak mi kolezanka przekablowala taki sposob. :roll: :wink: kochana chyba jednak wole rodzic :roll:
woskiem ? :o aaaaaaa !!!! tylko przy pelnej narkozie :roll: :lol: :lol:



malgos2 - 25-03-2009 19:14

Golenie mozna zalatwic w gabinecie kosmetycznym - woskiem, przed porodem. :wink: malgos :lol: ....20 lat temu? :o
bylam mloda i glupia , bo moglam sama sie w domu golic 8) :wink: Nie, nie 20 lat temu oczywiscie. Szczerze to sama bylam zaskoczona, jak mi kolezanka przekablowala taki sposob. :roll: :wink: kochana chyba jednak wole rodzic :roll:
woskiem ? :o aaaaaaa !!!! tylko przy pelnej narkozie :roll: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: Tez tak uwazam. 8)



malka - 25-03-2009 19:15

a golą teraz do porodu :o :o a co kiedys nie golili ? :o
kurde , wiezialam , ze sie pospieszylam z tymi dziecmi :evil: :evil: :evil: no mnie nie.
Myślałam,że odeszli już od tych "procedur", bądz co bądź wygodnych jedynie dla personelu med.



JoShi - 25-03-2009 19:18

Golenie mozna zalatwic w gabinecie kosmetycznym - woskiem, przed porodem. :wink: Z tym, że wcale nie jest obowiązkowe... No ale jak ktoś chce... Tak jak nie jest obowiązkowa lewatywa i tak jak nie jest standardem nacięcie... To były średniowieczne praktyki, z których w większości szpitali w Polsce już dawno zrezygnowano.



malgos2 - 25-03-2009 19:27

Golenie mozna zalatwic w gabinecie kosmetycznym - woskiem, przed porodem. :wink: Z tym, że wcale nie jest obowiązkowe... No ale jak ktoś chce... Tak jak nie jest obowiązkowa lewatywa i tak jak nie jest standardem nacięcie... To były średniowieczne praktyki, z których w większości szpitali w Polsce już dawno zrezygnowano. Hmmmm... nie mam zupelnie doswiadczenia pod tym wzgledem, ale kolezanka opowiadala mi, ze jak trafila do szpitala z bolami podbrzusza w czasie ciazy to pierwsze, o co ja zapytal ordynator to czy ciaza jest chciana, bo mozna od razu zabieg zrobic. :evil: :evil: :evil: Tak wiec mysle, ze te kombinacje sa wynikiem braku wiary w zmiany. :-?



lakk - 25-03-2009 19:30
Faktycznie żaba ma rację - poprawiam :lol:



frosch - 25-03-2009 19:31

Golenie mozna zalatwic w gabinecie kosmetycznym - woskiem, przed porodem. :wink: Z tym, że wcale nie jest obowiązkowe... No ale jak ktoś chce... Tak jak nie jest obowiązkowa lewatywa i tak jak nie jest standardem nacięcie... To były średniowieczne praktyki, z których w większości szpitali w Polsce już dawno zrezygnowano. jeju, teraz moglabym rodzic :roll: :oops: luzik normalnie :D



zaba_gonia - 25-03-2009 19:41
obrzydliwy ten wewontek sie zrobił :o :x :x :wink: :lol:

ZIELNOOKA NIE CZYTAJ!!!!!!!!!



JoShi - 25-03-2009 20:12

jeju, teraz moglabym rodzic :roll: :oops: luzik normalnie :D No myśmy jakiś czas temu robili casting na szpital i wychodzi na to, że to już norma...

malgos2 nie bardzo wiem co chciałas napisac i a propos czego :-?

zaba_gonia eee tam zaraz obrzydliwy. Normalne sprawy o których się normalnie mówi, szczególnie, że pozytywnie. Tylko, że fakt, u Zielonnokiej mogą się na chwilę nasilić mdłości. Przepraszam.



malgos2 - 25-03-2009 20:14
JoShi, a propos zmian. Aborcja tez jest zakazana, a ordynator nie mial obciachu, zeby ja zaproponowac. Czyli moze sie zmienilo, ale widocznie nie wszystko i nie wszedzie. :-?



JoShi - 25-03-2009 20:18
malgos2 żałuję, że zapytałam...
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ricofoto.xlx.pl



  • Strona 2 z 4 • Zostało znalezionych 721 postów • 1, 2, 3, 4