ďťż
Ogród"proekologiczny"- jak dochować wierności zasa




abromba - 25-04-2006 11:29
No właśnie. Założenia miały byc takie, że mój ogród ma być jak najbardziej przyjazny przyrodzie - na wielu etapach - a wię jak najmniej chemii, generalnie wkomponowujący się w otoczenia (jak już kilka razy pisałam drzewiej było to pole kukurydzy), jak najmniej wrzuconego w ogród torfu (niszczenie torfowisk), żadnych otoczaków rzecznych (niszczenie rzek) no i w ogóle trochę dzikich zakątków dla ropuch, trzmieli etc....
Z brakiem torfu docelowo sobie poradzę - choc ciężko będzie - ziemia gliniasta jak diabli, no i ten wapienny gruz po budowie - ale trudno, przez kilka lat będę kompostować trawę, a od brata z ogródka przywozić świerkowe i sosnowe igły, póki własnych nie będzie (tak na marginesie to sąsiadka była bezmiernie zdziwiona, po co od brata - oni już przerobione przynoszą z lasu, po prostu idą wygrabić :evil: :evil: ).
Z pryskaniem jednak się złamałam- wybieranie perzu widłami mnie przerasta, domowe patenty z sianiem gryki nie sprawdziły się.
Teraz chciałam się zabrać za porządkowanie terenu wokół domy - trawnik, drobne rośliny i podsianie trawą docelowego sadu, bo jest mieszanka wrotyczu, nawłoci, krwawnika itp, a tu:
- systematycznie w najdzikszych chaszczach ziołoroślowych łazi mi para kuropatw - moze chcą gniazdować - nijak ruszać.
- nad kupkami kamieni, które chciałam wykorzystać, latają trzmiele, a po wizycie weekendowej brata - ornitologa okazało się, że białorzytka też - pewnie też chce gniazdować - też nijak ruszać,

Wychodzi na to, że idee ideami , ale przynajmnej w fazie organizacyjnej trzeba jednak przestać być nadmiernie sentymentalnym.
Aha. Wstrzymanie się z robotami do końca sezonu lęgowego nie wchodzi w grę - nie zniosę dłużej tego bajzlu wokół domu.





rafałek - 25-04-2006 14:16
Z kamieniami bym nie dramatyzował - łądne można mieć z różnych żwirowni lub poszukać przy trasach ukłądanych kanalizacji, i innych rurociągów.
Co do torfu - może poszukać producenta "ziemi do kwiatów" - część z nich ma swoje kompostowniki.

Ogólnie nie da się chyba zrobić 100% ekologicznego ogrodu bo czym jest ekologia? My staramy się nieingerować w środowisko, ale sami przecież jesteśmy jego skłądnikiem więc nie da się nieingerować. Może wystarczy, że będziemy się starali by nasze poczynania były konieczne, sensowne i byśmy starali się odpowiednio rekompensować straty do jakich się przyczyniamy.

Sam staram się zachować pewne zasady, ale... ogród to jest ogród - las mam za płotem. Gdybym chciał mieć tu też las to bym nic nie robił. Z ciekawością obserwuję jak las wkracza na okoliczne pola. Sukcesji się nie zahamuje - tu wyraźnie widać, że natura jest na parwdę silna. Jednak nie chcę mieć za płotemlasku z klonów jesionolistnych które są i tak gatunkiem obcym więc i tam ingeruję. Popieram gatunki rodzime :wink: ale w buszu mieszkać ni będę - to mam na codzień w pracy.



zygmor - 29-04-2006 09:35
abromba,
Ja na początku jak zakładałem moją działkę też byłem idealistą....
Teraz jeszcze sporo mi z tego pozostało, ale już biodynamika nie wchodzi w grę, bo pracę mam w zmianach, a do działki muszę dojeżdżać i często te terminy podawane w kalendarzu mi umykają.
Jeżeli chcesz wpłynąć na liczebność populacji trzmieli to posadź różaneczniki, ich kwiaty zapylane są głównie przez trzmiele.
Mam działkę przy lesie i widzę co ludziska w nim wyprawiają, ale najczęściej niestety widzę po fakcie. Ta trawa z kosiarek wyrzucana w dużych ilościach do lasu i później gnijąca całymi latami, a można zrobić pryzmę kompostową gdzieś w rogu działki i nawóz swój był by itd itp.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ricofoto.xlx.pl