ďťż
Jak wynająć mieszkanie?




Pieczara - 28-10-2004 13:42
Witam,

W jaki sposób bezpiecznie wynająć komuś mieszkanie? W jakis sposób zabezpieczyć się przed oszustami, którzy nie chcą płacić? Może ktoś zna adres jakiś porad w Internecie, albo sam testował różne rozwiązania?

1. Wynająć mieszkanie. Koniecznie na conajmniej 3 lata?
2. Wynająć nie mieszkanie, ale pokój. A jeśli się ma kawalerkę?
3. Pozwolić / nie pozwolić się lokatorowi zameldować?
4. Co zrobić jak ktoś przestanie płacić?
5. Czy lokator może na swoje nazwisko opłacać gaz / prąd / wodę / telefon (można to załatwić w gazowni, elektrowni itd?), czy to musi zawsze być właściciel lokalu?
6. W jaki sposób zabezpieczyć się przed zniszczeniem mieszkania? Kaucja?
7. Jakie obowiązki ma właściciel lokalu (naprawy, remonty)?

Pozdrawiam
Pieczara.





Wciornastek - 28-10-2004 13:51
Podobno dziś nie ma bezpiecznej metody wynajmowania mieszkania. Nawet jeśli się spisze akt notarialny, że jeśli delikwent nie płaci to wylotka to i tak może to skończyć się sądem, eksmisją a w najgorszych warunkach lokalem zastępczym, który oczywiście gwarantuje właściciel.



kroyena - 28-10-2004 13:57
Ad. 1. Odnawiać meldunek tymczasowy co 10-11 miesięcy. Wymeldować najemncę i po dniu przerwy zameldować na następny okres.
Ad. 2 Nie za bardzo rozumiem, no chyba, że chcesz dzielić kawalerkę firanką (było całe pokolenie z lat 70 zwane przez wieszcza "POKOLENIEM ZZA FIRANKI"
Ad. 3 Jak najbardziej zameldować, ale CZASOWO.
Ad. 4 Mieć pobraną kaucję za co najmniej 1/3 czasu do przodu, niby na wyposażenie, jakby zniszczono.
Ad. 5 W zgodzie z prawem chyba da się to jakoś przenieść.
Ad. 6 Pewnie, że kaucja. Można jeszcze wziąć _ZBYCH_a co by klientowi mieszkanie pokazał (BMW te klimaty)
Ad. 7 Podatki, podatki, i jeszcze raz podatki.



mww - 28-10-2004 18:31
Faktycznie, bezpiecznego sposobu nie ma :evil: .

1. Z meldunkiem sprawa jest przereklamowana, jak najemca ma umowę najmu to idzie i sam się melduje, a wynajmującego o zgodę nie musi pytać. Można takiego zameldowanego, gdyby się sam po zakończeniu najmu nie wymeldował, wymeldować z urzędu, chyba po 1/2 roku nie zamieszkiwania faktycznego. Procedura trwa podobno 2 lata.

2. Kaucja koniecznie. W wysokości możliwie jak najwyższej.

3. Z ZE najemca może podpisać umowę bezpośrednio, z TPSA też, co do gazu nie mam zdania. Ale wodociągi to podpiszą tylko, jeżeli wodomierz jest na zew. lokalu i to pewnie też niechętnie.

4. Nie trzeba już teraz na 3 lata. Od kilku miesięcy chyba złagodzili restrykcje. Co nie znaczy, że jak przyjdzie do najgorszego to się takiego lokatora łatwo pozbędzie- patrz pkt. 5

5. Prawa i obow. wynajmującego i najemcy sa w kc i ustawie o ochronie praw lokatorów. Tam też są przypadki kiedy najemcy można wymówić i opisana procedura. W przypadku zalegania z czynszem przez okres min. trzech okresów płatności można umowę wypowiedzieć, ale procedura trwa ok. 1/2 roku. W tym czasie najemca najczęściej dalej nie płaci. Potem się idzie do sądu. Sąd się dopatrzy błędu w procedurze i zabawa od nowa. W końcu po jakiś 2 latach zapada wyrok nakazujący zapłatę i eksmisję. Ale jest okres ochronny. Za następne pół roku komornik jak ma natchnienie to może coś zrobi, żeby przez najbliższy rok mieć spokój. Ale z jakim efektem?

6. Jeżeli mimo wszystko decydujemy się na desperacki krok i wynajmujemy, to:
a) na lewo, w razie czego rosły właściciel BMW pomoże eksmitować (samym wrażeniem pomoże :wink: )
b) jak nie na lewo to tylko osobom posiadającym jakiś majątek, lub pewną pracę przynoszącą dochody powyżej min. soc./1członka. A najlepiej emerytom, z trochę wyższą niż min. emeryturą.





BK - 28-10-2004 22:33
wynajmując pokój a nie mieszkanie omijasz zapisy słynnej ustawy - nie dotyczy cię wywalanie lokatora na bruk, możesz eksmitować, bo ustawa mówi o wynajmie całego lokalu.
Ale nawet nie wiem czy ustawa jeszcze obowiązuje.
Przez 3 lata wynajmowałam mieszkanie, najczęściej pracownikom firm, pozwoliło to uniknąć konieczności remontów, byli to ludzie którzy w sumie mało mieszkali a dużo przebywali poza domem więc mnie jako wynajmującej to bardzo odpowiadało. Jak najemca potrzebował rachunków, wystawialiśmy, i wypełnialiśmy PITa bodajże 28, sumiennie odprowadzając podatek, co za łosie

z gazownią , ZE, TPSA ustaliłam że rachunki przysyłają do mnie, ja sama chciałam mieć kontrolę nad płaceniem. Ale w gazowni nie byli w stanie tego zrozumieć, to samo w ZE.
Kasę płacili przelewem, było git.
Ale w sumie troche chodzenia koło tego było.

Można nawet zrobić tak że najemca zarejestruje działalność, wtedy go przytrzymasz na dłużej 8) - wszystko kwestią dobrej umowy, nawet można to tak obejść żeby nie wnosić z tego tytułu żadnych haraczy do spółdzielni mieszkaniowej.



kksia - 29-10-2004 00:57
Wiem na pewno, że z elektrownią i gazownią nie ma problemu z przepisaniem liczników. U mnie wyglądało to tak: wspólna wizyta w ZE i Gazowni, ja rozwiązywałam umowę i regulowałam swoje rachunki do konca. Lokator podpisywał nową umowę, na siebie, na podstawie umowy najmu. Ale było to rok temu, jak jeszcze nie wprowadzili tych wszystkich infolini, i można było załatwić to na miejscu. Teraz wszystkie biura obsługi klienta w okolicy polikwidowali, trzeba zadzwonić do nich i zapytać, jak to załatwić.
Polecam ten sposób. Kontrola nad rachunkami w postaci brania ich na siebie i rozliczeń z lokatorem we własnym zakresie, wydaje mi się złudna. Co z tego, że wiem, jaki jest rachunek, jeśli loktor nie zapłaci. Wolę, by rozliczał się samodzielnie i ZE, czy gazownia egzekwowało długi bezpośrednio od niego.
Nie wiem jak z telefonem, bo ja swój przeniosłam do nowego domu, a lokatorzy podpisali nową umowę na siebie. Tak wolałam.
Tylko wodę płacą mi na podstawie podlicznika, główny licznik jest na mnie. Wodociągi faktycznie godzą się na osobne rozliczenie tylko wtedy, jeśłi mają możliwość odcięcia wody tylko dla tego mieszkania.



Pieczara - 29-10-2004 13:19
Z ta gazownia, elektrownia i TPSa to mi chodzi nie tylko o liste dluznikow (jak ktos zalega z oplatami na moje nazwisko, to mozna mnie umiescic na takiej czarnej liscie), ale tez podobno od tych oplat musze odprowadzic podatek! Tzn. - przepraszam, nie jestem specjalista, wiec moge cos pomylic - ale ktorys z Urzedow Skarbowych zauwazyl, ze rachunek telefoniczny zaplacony na moje nazwisko stanowi moj przychod (bo ja musze zaplacic ten rachunek i ktos mi dal na niego pieniadze) wiec nalezy mnie za to ukarac podatkiem. Przy malych kwotach to jest denerwujace, ale wyobrazcie sobie kogos, kto dzwoni na Madagaskar i placi wielotysieczne rachunki (i uczciwie je placi, nic nie zalega) - ja musze od nich odprowadzac podatek, ktory moze byc wyzszy niz czynsz!

Zapewne wynajmowanie "poza Urzedem Skarbowym" jest tansze i w pewnych warunkach korzystniejsze dla obu stron. Ale to troche bron obosieczna, bo ten ktos tez sila rzeczy ma na mnie "haka" - w koncu placi mi co miesiac, a ja od tego nie odprowadzam podatku.

Kurcze, to co? Sprzedac mieszkanie, a pieniadze przepic? Naprawde w Polsce nie mozna wywalic kogos, kto nie placi za lokal?

Pieczara.



BK - 29-10-2004 14:52
dokładnie jest tak jak piszesz, ja płaciłam podatek od rachunków telefonicznych gazowych, energia etc. - pomimo tego że były moim kosztem uzyskania tego przychodu jakim był wynajem. To jest chory kraj, zawsze to mówię.

Nie przejmuj się tak, wynajem mieszkania to złoty biznes, tylko musisz koło tego pochodzić i przypilnować, nie zawsze musi się to skończyć tak tragicznie. Jak masz mieszkanie w dobrym punkcie to ty narzucasz warunki - każ podpisać umowę wypowiedzenia ze skutkiem natychmiastowym lub 1 -miesięcznym terminem wypowiedzenia in blanco, wynajmij pokój z używalnością pozostałych pomieszczeń, i rób nieprzewidziane naloty :wink:
Zawsze podpisuj umowę.



kksia - 31-10-2004 23:44
Srawa tego podatku od rachunków lokatora (na nazwisko wynajmującego) dotyczyła ryczałtu (tzn. odprowadzania podatku w formie ryczałtu, bez łączenia z innymi dochodami) i już jest nieaktualna. Te przepisy niedawno się zmieniły. Teraz nie trzeba płacić od kwot, któe otrzymujemy jako zwrot za rachunki.

O tych wypowiedzeniach umowy in blanco też słyszałam, ale nie próbowałam w praktyce.



Pieczara - 05-11-2004 12:17
Witam,

czyzby sie cos ruszylo i pOslowie poszli po rozum do glowy:

portal Gazeta 05.11.2004
Pozdrawiam
Pieczara.



Pieczara - 02-02-2005 14:23
Niestety nic nie ruszyło:

Rozumiem, że 1 stycznia weszła jedna ustawa, a 3 lutego inna i w na mój rozum obie są jakoś ze sobą sprzeczne :evil:

Jeszcze rozumiem, że jakiś dureń to wymyślił, ale ilu kretynów musiało to przegłosować??? :evil:

W dzisiejszej GW historia osoby, która wynajęła mieszkanie adwokatowi i... nie może go stamtąd w żaden sposób usunąć. Smutne.

No to wracam do wątku:
JAK TERAZ WYNAJĄĆ MIESZKANIE?

Pozdrawiam
Pieczara.



mario_pab - 02-02-2005 14:54
Mam pytanie.

Pisałem już kiedyś o tym na forum, ale chciałbym żeby ktoś podzielił się ze mną doświadczeniem w niniejszej sprawie.
Jak utrudnić życie lokatorowi który nie płaci?

Mam taki pomysł

Lokator zalega z czynszem. Wypowiadamy mu umowę najmu. Meldujemy się do mieszkania którego jesteśmy właścicielem. Lokator nie chce nas wpuścić. Wzywamy policję. Policja po sprawdzeniu, że jesteśmy meldowani siłą otwiera drzwi. Wchodzimy. Kładziemy się na kanapie i odpoczywamy sobie. :D Możemy bo jesteśmy meldowani i jesteśmy u siebie. Nikt nas nie wyrzuci. Zapraszamy kilku znajomych, robimy zamieszanie, blokujemy łazienkę, itd. Lokator nie wytrzymuje i się wyprowadza. Czy ktoś tak robił? Co o tym sądzicie? Czy tak wolno w świetle prawa?



zibi2 - 02-02-2005 15:37
"Policja po sprawdzeniu, że jesteśmy meldowani siłą otwiera drzwi"

Tak mi się wydawało że tak jest ale podobno już tak nie jest. zameldowanie jest potwierdzeniem pobytu ale samo z siebie nie daje prawa do przebywania w lokalu.

Tu pewnie Wowka coś by wiedział.

pozdr



mww - 02-02-2005 16:33
Moim zdaniem jest tak, jak mówi Zibi2, a nawet jeżeli nie, to taki lokator często nie ma gdzie się wyprawadzić, a już na pewno nie od razu.
I wszystko zależy kto jest bardziej zdesperowany, lub kto ma mocniejsze nerwy lub "lepszych" znajomych (robiących lepsze wrażenie).
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ricofoto.xlx.pl