ďťż
Co zmieniła w Was budowa...




kropeczka27 - 10-04-2007 09:51
Zastanawiam się czy budowa w jakiś sposób Was zmieniała?
Czy odkryliście u siebie nowe cechy charakteru? Talenty? A może jakieś zmiany fizyczne, siwe włosy, zmarszczki? :)





anna.misia - 10-04-2007 22:09
niestety mój mąz się rozpił -co zajdę na budowę to pije piwko,wieczorem siedzi u majstra .....i pije piwko tak więc zanim skończy się budowa będzie alkoholikiem



Funia28 - 11-04-2007 09:39
Odkryłam w sobie nieprzebrane pokłady siły, samozaparcia i to że człowiek jest się w stanie nauczyć wszystkiego. Gipsuję, kleję płytki, robię tynki strukturalne.
Docenia się umiejętności nabyte wcześniej - umiejętność szycia -dzięki czemu zaoszczędza się na kupnych zasłonach i takie tam. A siwe włosy - owszem pojawiły się. I ... równo rok od rozpoczecia budowy pojawiła się nieoczekiwana ciąża. Na szczęscie już mieszkamy i pozostały tylko drobne rzeczy do zrobienia.



kropeczka27 - 11-04-2007 09:42

Odkryłam w sobie nieprzebrane pokłady siły, samozaparcia i to że człowiek jest się w stanie nauczyć wszystkiego. Gipsuję, kleję płytki, robię tynki strukturalne.
Docenia się umiejętności nabyte wcześniej - umiejętność szycia -dzięki czemu zaoszczędza się na kupnych zasłonach i takie tam. A siwe włosy - owszem pojawiły się. I ... równo rok od rozpoczecia budowy pojawiła się nieoczekiwana ciąża. Na szczęscie już mieszkamy i pozostały tylko drobne rzeczy do zrobienia.
A więc jednak budowa wydobywa z nas ukryte talenty :) Ja póki co nauczyłam się malować ściany :wink: Ale wiem, że jestem w stanie wszystkiego sie nauczyć. Jak trzeba będzie to ułożę dachówkę :wink:





rufio - 11-04-2007 17:18
Choc budoa mojego domu jest pierwsza samiodzielna (20 lat temu pomagalem przy budowie rodzicow), to okazalo sie ze jak sie bardzo chce to mozna sie nauczyc b. wielu rzeczy. Bylem zielony w wielu budowlanych czynnosciach, a na swojej budowie zrobile elektryke, ulozylem i podlaczylem system alarmowy, oblozylem regisami poddasze (ale juz nie wykonczylem) a teraz ukladam podlogi panele). Takze jak ktos chce to sie nauczy.
ODWAGI LUDZIE



piotrulex - 11-04-2007 22:26
jestem handlowcem i mialem nadzieje, ze bede sie targowal. lipa bo malo gdzie jest towar i nikt targowac sie nie chce :evil:

mam kilka siwych wlosow choc przed 30-ka jestem, troche schudlem i punktualnie wychodze z biura pedzac szybko na dzialke. nie wyjezdzamy w weekendy do romantycznych hoteli, nie plaujem w tym roku wakacji jak zwykle w chorwacji bo nam szkoda czasu. kupujemy soebie drobiazgi na imieniny, rodziny, walentynki, dzien kobit lub dajemy sobie je z opoznieniem bo nigdy nie ma czasu aby wyskoczyc na dluzsze zakupy

Gdybym mial wiekszy buddzet to wzial bym firme i sie o nic nie martwil a tak to czlowek dzwon, jezdzi, rozmawia, przeglada net, czyta, pisze, pisze, pisze ......



gogo5660 - 12-04-2007 18:18
Mi urosla "lapa" :D siwizny nie przybylo :D co do nowych cech to odkrylem ze jestem zbyt niecierpliwy :-? no i mam wielkie pokłady energii i wzrosło u mnie samozaparcie i chec dazenia do celu



artureski - 18-04-2007 22:04
Zgodnie z zasadą : jeśli ktoś ma mi spier... za pieniądze to wolę sobie sam spier... za darmo. Na budowie okazało się to całkiem dobrą zasadą jak do tej pory. Przypływ chęci i parcie do wiedzy budowlanej, nie mówiąc o dodatkowym polu do dyskusji, rozmów i znajomości. Budowa doskonale wpływa na ogólną kondycję, tonizująco i łagodząco na charakter...pod warunkiem właściwego dystansu :)



Sebastiano - 19-04-2007 19:06
kiedyś myślałem, że dom jest poza zasięgiem - dziś się okazuje, że to mieszkania często są poza zasięgiem 8)
włosów siwych tez parę przybyło, parę piwek więcej wypitych żeby się odstresować - chociaż bardziej przez pogodę bo z wykonawcami trafiło nam się chyba bajkowo - odpukać jakiegokolwiek nie braliśmy



Mirek_Lewandowski - 19-04-2007 19:27

kiedyś myślałem, że dom jest poza zasięgiem - dziś się okazuje, że to mieszkania często są poza zasięgiem 8)
włosów siwych tez parę przybyło, parę piwek więcej wypitych żeby się odstresować - chociaż bardziej przez pogodę bo z wykonawcami trafiło nam się chyba bajkowo - odpukać jakiegokolwiek nie braliśmy
Ano właśnie, dlatego też nasi budowlańcy są bardziej wlańcy niż budo.
Przecież oni w ciągłym stresie... :D



mayland - 04-10-2008 09:47
Nas zbliżyła, dała poczucie grania w jednej drużynie.
W nowym domu lepiej nam się żyje i nie myslę tu tylko o wygodzie. Nasze zycie się polepszyło.



Pawek budowniczy - 04-10-2008 20:24
Budowa zmienila moje nastawienie do fachowcow!!! :wink:



cieszynianka - 05-10-2008 20:35
Dzięki niej uczę się cierpliwośći :oops:
Ciężko mi to idzie :-?



jacekp71 - 05-10-2008 23:52
budowa "spowodowala", ze kilka rzeczy zrobilem po raz pierwszy .... tak okolo ze dwiescie rzeczy,
z wielu nie jestem dumny ;-)



ANNNJA - 07-10-2008 10:41
nasza budowa pogorszyła nasze życie prywatne....,
mamy mniej cierpliwości a dużo nerw dla siebie nawzajem,
jak coś idzie nie tak to padają oskarżenia wzajemne,....

a wtedy mój mąż powtarza mi uparcie swoją doktrynę : mówiłem że ja się na budowie nie znam, chciałaś to masz, buduj sie......



malgosia0023 - 07-10-2008 12:21
zrobiłam sie wścibska i ciekawska niz byłam :lol: Napewno czegoś się nuczę bo do końca zostało baardzo dużo.Jestem na etapie tynków wew. :wink:



faworyt - 08-10-2008 10:59
ja odkryłam w sobie talent " negocjacji twardych" :D z zegarkiem pilnowałam rolnika coby zapłacić mu za zrovbioną robotę, a nie za to co jemu się wydawało:-) bo wiecie jak ktoś przed rozpoczęciem roboty mówi " ja jestem bardzo uczciwy" to mi się zapala czerwona lampka:-)



CMYK - 14-10-2008 12:03
wielka próba naszego zwiazku; po budowie moge powiedziec ze nauczylem sie wielu rzeczy z ktorymi nigdy nie mialem styczności dziś wszystko mogę zrobić. Budowa to wg mnie szkola przetrwania-czasem można zwariować.
Oczywiscie mam manie patrzenia w kazdym pomieszczeniu w ktorym sie znajduje na elementy wykonczeniowe po prostu nie moge sie powstrzymac
draznie mnie niedoróbki np w sklepach czy u sasiada :wink:
CMyK



marjucha - 29-10-2008 21:48
Budowa domu pokazała jak mało mam cierpliwości i jak bardzo nienawidzę fuszerki :roll:
I że naprawdę można dużo się nauczyć :wink:



Nefer - 29-10-2008 22:04
Dzięki budowie poznałam fantastycznych ludzi :) Tego się nie da przeliczyć na żadne pieniądze :)
A sama budowa dostarcza wiele wrażeń - człowiek wie, że żyje :)



Mirek_Lewandowski - 29-10-2008 22:42
Kląć się nauczyłem.. jak szewc.



mokka - 29-10-2008 22:54
A ja kląć i kłócić się jeszcze zajadlej, budowa nauczyła mnie tez , że to wszystko takie nieważne jest i trzeba mięć dystans do tych wszystkich murów i innych pierdół. W sumie to niczego tak naprawdę to mnie nie nauczyła, było ,minęło i jest tak dawniej, czyli fajniej niż z tą budową, nie kręcą mnie tematy budowlane i tyle, mam inne odchyły. Budowa to strasznie nudna była , cieszę się, że to na razie za mną. Do drugiego domu podejdę poważniej, tak sobie obiecuję.



pierwek - 30-10-2008 08:26

Zgodnie z zasadą : jeśli ktoś ma mi spier... za pieniądze to wolę sobie sam spier... za darmo. wyartykułowałeś to czym sam się kieruję ale sobie tego nie uświadamiałem...

właśnie wczoraj żona powiedziała mi, że nie mogę wszystkiego na budowie robić sam (tzn nie brać fachowców bo pomaga mi ojciec) a ja jej na to odpowiedziałem że nie ufam fachowcom i musiałbym nad nimi stać bo na pewno robotę by spier.olili - jak sam coś spieprzę to trudno, wiem przynajmniej gdzie i mam to za free.



hybris - 30-10-2008 17:07
a mnie każdy nowy projekt jakby uszlachetnia, czuję, że staję się lepszym człowiekiem. każda odnowiona fasada, każdy m3 średniowiecznego muru miejskiego, każdy kościół, katedra, klasztor - wszystko to zbliża mnie jakoś do absolutu. zaczynam dostrzegać te jasne światełka w tunelu, zwłaszcza przed zaśnięciem. i zapominam na chwillę o prawdziwej naturze człowieka, w którą wpisany został grzech, zapominam o egoizmie, o hobbesowskich wilczych stadach, o wiecznie czuwającym leviatanie, o różnicy między Sein i Sollen, oraz o tym, że każdy dzień trzeba nie tylko przeżyć, ale tak przeżyć, jakby to miał być ostatni dzień w życiu. Innymi słowy zapominam o wszelkich ideologiach - jestem tylko ja i kolejny projekt czyli organizm vs. przedmiot nieożywiony, dynamika vs. statyka - bez żadnej treści, nadbudowy, bez ideologii.
a kiedy sie to wszystko kończy, to pojawia sie jakiś rodzaj satysfakcji, samozadowolenia estetycznego, jak gdyby człowiek masturbował swoje najbardziej nasączone psychicznymi endorfinami zmysły. widzę odnowioną katedrę, kościół św. Piotra i Pawła i jakaś dziwna, niewerbalizowalna przyjemność za każdym razem zmienia mnie o ułamek, staje się innym cżłowiekiem. ;)



ave! - 30-10-2008 17:18
[a o kurka blaszka ( może wypadałoby sacre- bleu?) :wink:
z tą masturbacją uważaj i -mając na uwadze Twój "nik" nie popadnij w ate :wink: aniele :D

p.s. czuję sie dotknięta prozą zycia - bo cieszę się, ze moja budowa w zadadzie juz się skończyła - co do fachoffffcuuuuuuw też mam awersję :roll:



Renalda - 31-10-2008 19:53
A my zapomnieliśmy o naszej 13 rocznicy ślubu.... Nie, nie zrozumcie mnie źle, to nie z powodu, że się od siebie oddaliliśmy. Po prostu - tyle do załatwienia. Nam budowa dała jeszcze więcej siły. Pamiętam początki, ból brzucha każdego ranka... Teraz się z tego śmieję i chociaż jeszcze wiele przed nami to już wiemy, że damy radę wszystkiemu - chamskim wykonawcom, pazernym handlowcom, kłopotom do rozwiązania na wczoraj... Nie uwierzycie, ale na etapie ss zamkniętego nie popełniliśmy jeszcze żadnego błędu, wszystko jest ok i może kiedyś zdecydujemy się na taką zabawę jeszcze raz. Nauczyłam się, że "centymetr nie kilometr" i że czas panów budowlańców płynie zupełnie inaczej niż innym ludziom.



EZS - 01-11-2008 23:44
mąż schudł
ja utyłam :-?
Coż, kazde z nas inaczej reaguje na stres.
Że mam zmysł organizacyjny, to wiedziałam wcześniej
Że mąż przymuszony potrafi wszystko zrobić - ja tez to wiedziałam, on nie, ale już wie :roll:
Były momenty ciężkie, było kiepsko w związku, były kłótnie o nic, ze stresu, kompromisy...
Budowa skończona, wyszliśmy z tego. Parząc wstecz - nie było źle, ale może dlatego, że jazda była ostra i krótka (niecały rok).
Właściwie nic we mnie ta budowa nie zmieniła, oprócz faktu, że musiałam nauczyć sie od zera nowej dziedziny i to w zakresie całkiem sporym. Ale to też nic nowego...



Sasha - 06-11-2008 00:20
sporo się nauczyłem - od współczynników przenikania ścian po sprawy z PC, GWC i reku
ale muszę ten okres zaliczyć do udanych. Oczywiście zdarzały się zgrzyty, ale generalnie wszystko in +

Denerwujące jest tylko to aby praca była dobrze wykonana inwestor musi wiedzieć prawie tyle co dobry wykonawca. Nie da się w polsce zbudować domu poprawnie nie będąc na budowie. Mentalność ludzi poraża.



braszyns - 09-11-2008 20:14
chyba zrobiłem się bardziej chytry i ściskam każde 5 zeta aż orzełek piszczy



Dreikainnen - 10-11-2008 17:21
We mnie budowa zmieniła to, że jak tylko pomyśle o tym wstecz to łykam proszki na uspokojenie... Generalnie jak ktoś wyżej napisał, najlepiej sterczeć nad głową i przestudiować kilkanaście tomów, bo inaczej wcisną człowiekowi fuszerkę...



Zakrzewianka - 12-11-2008 18:07
A ja zmieniłam się z "wytrwałej" (co poniekąd jest cechą pozytywną) na "zawziętą" na szczęście tylko w stosunku do fachowców. Nie odpuszczam, nie odpuszczam, nie odpuszczam!
Kiedyś nie wyobrażałam sobie, że można komuś za coś nie zapłacić. Teraz wiem, że można doczekać do końca roboty, wytknąć fuszerki, potrącić straty i zapłacić połowę albo wcale. No i oczywiście... na pożegnanie dać kopa.



pierwek - 13-11-2008 14:43
dopiszę jeszcze jedną ważną cechę którą u siebie ostatnio zauważyłem - nie wiem czy pojawiła się z wiekiem czy to jednak w związku z budową ;) - CIERPLIWOŚĆ - szczególnie jak dużo na budowie robi się własnymi siłami dusząc grosz w kieszeni i oglądając go 10x przed wydaniem... 8)



10wojtek10 - 21-12-2008 00:40

A ja zmieniłam się z "wytrwałej" (co poniekąd jest cechą pozytywną) na "zawziętą" na szczęście tylko w stosunku do fachowców. Nie odpuszczam, nie odpuszczam, nie odpuszczam!
Kiedyś nie wyobrażałam sobie, że można komuś za coś nie zapłacić. Teraz wiem, że można doczekać do końca roboty, wytknąć fuszerki, potrącić straty i zapłacić połowę albo wcale. No i oczywiście... na pożegnanie dać kopa.
i tu się zgadzam w 100%. Chociaż też początkowo było przede wszystkim "cierpliwość"



arktyk - 06-01-2009 12:39
Schudłem :)
Przybyło siwych włosów, ale to może wynik upływu czasu. Nabrałem dystansu do siebie i innych. Właściwie to niewiele.

Pozdr,



EZS - 06-01-2009 23:05

dopiszę jeszcze jedną ważną cechę którą u siebie ostatnio zauważyłem - nie wiem czy pojawiła się z wiekiem czy to jednak w związku z budową ;) - CIERPLIWOŚĆ - szczególnie jak dużo na budowie robi się własnymi siłami dusząc grosz w kieszeni i oglądając go 10x przed wydaniem... 8) a u mnie wręcz odwrotnie. Z reguły potrafię czekać a przy budowie - wcale. Parłam i pchałam ją tak, że po pół roku się przeprowadziliśmy. czyste wariactwo. teraz chcę jak najszybciej skończyć zaległe duperele i zacząć wreszcie mieszkać. może dlatego, że potężnie mi dezorganizowała życie i mnie to denerwowało :D



annecy - 07-01-2009 21:09
dziś już wiem , że nie ma niczego co jest zrobione lepiej, taniej , bo po znajomości....

choćby skały srały trzeba być i na ręce patrzeć, choć czasem aż nie wypada mówić fachowcom jak mają robić.... ale zdarzają sie pozytywne wyjątki.....

no i się przekonałem , ze będe kochał mojego kitka aż po kres świata!!!



magpie101 - 09-01-2009 16:30
Przedewszystkim budowa uswiadomila nam, ze nie warto tak w zyciu gonic! Budowalismy sie szybko, na wariata, nerwowka straszna na budowie i w pracy. Po przeprowadzce odpuscilismy sobie: domek konczymy jak mamy ochote, a nie dlatego, ze terminy gonia, no i z praca dalismy sobie wiekszy luz, maz teraz pracuje do 14 (kiedys do 18 to byl standart), soboty raczej wszystkie wolne, ja pracuje 4 dni w tygodniu (przedtem 6 dni caly rok bez urlopu).
Wrzucilismy na luz, potrafimy godzinami siedzien na tarasiku przy piwku i rozmawiac do nocy - budowa nas bardziej zblizyla i pokazala, ze wiele mozemy ale razem!



hela32 - 15-01-2009 12:43
Nas też budowa nauczyła cierpliwości, racjonalnego myślenia, kompromisow. Ale chyba najbardziej innego spojrzenia na ludzi. Budowa utwierdziła nas w tym, że możemy liczyć tylko na siebie. Nagle zabrakło rodziny, znajomych jestesmy tylko my i nasze dzieci i wiecie co jest nam z tym coraz lepiej. Nie musimy wyrażac wobec nikogo dowodów dozgonnej wdzięczności i słuchać dobrych rad. A satysfakcja jest wielka, tym bardziej, że nasz dom to prezent na 20 -tą rocznicę ślubu, nasz i tylko nasz.



magpie101 - 15-01-2009 13:18
U nas jest dokladnie ta sama sytuacja i to nas tak do siebie zblizylo.



VIP Jacek - 18-01-2009 16:00
więcej siwizny i nerwy skołatane.



Jerry304 - 18-01-2009 23:20
Zauważyłem , że mnie to bawi. Nie spieszymy się, nic nas nie goni , mamy gdzie mieszkać.Nie zmieniło się nic (urlop to urlop )
Lubię te negocjacje z majstrami , ustalanie stawek , rozmowy w hurtowniach,
szukanie najkorzystniejszych ofert.
Sądzę , że nie jest to ostatni dom który buduję :wink:
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ricofoto.xlx.pl