ďťż
"superniania"




martynka1 - 19-11-2006 11:04
Co sądzicie o programie "superniania" ?





martynka1 - 19-11-2006 11:10
Ja uważam, że KAŻDE dziecko jest wyjątkowe- i to potulne i grzeczne i uparte i wrzeszczące. I na każde dziecko można znaleźć sposób.
Osobiście wolę te uparte i wrzeszczące - to silne indywidualne charakterki, choć bywa ciężko.
A najważniejsze w tym wszystkim jest chyba to( a moze się mylę), że te dzieciaki są takie a nie inne, ponieważ rodzice nie potrafią sobie z nimi poradzić, te dzieciaki czasami są bite, rodzice na nich wrzeszczą, bo są sflustrowani. Te dzieci wrzeszczą, tupią bo mają jakis powód-tak mnie się wydaje, ale psychologiem nie jestem.

Mówcie, co chcecie - ja wolę sobie popatrzeć, żeby wiedzieć czego się wystrzegać a co popłaca.
Również jestem zdania, że takie "cięzkie" dzieci, jak te, pokazywane w "niani" (widziałam tylko 1,5 odcinka) nie biorą się znikąd, trzeba sporo antypracy, żeby się takich dochować. Ale dlatego właśnie ja traktuję ten program jako "ku przestrodze".



raffran - 19-11-2006 11:39
A co robili rodzice ,ze dopuscili do takiej sytuacji.Przeciez dziecko takie sie nie rodzi.Gdzie dziecko nauczylo sie przeklinac w wieku 4-5 lat nie chodzac do przedszkola ,pewnie w piaskownicy,ale gdzie byli wedy rodzice???No o pakazywaniu fuck..... i biciu matki nie wspomne.



Grzegorz Saczek - 19-11-2006 14:06
Zauważyłem iż we wszystkich 3 odcinkach które oglądałem brak było ojca.





Anam - 19-11-2006 19:18

Zauważyłem iż we wszystkich 3 odcinkach które oglądałem brak było ojca. Oglądałam dzis po raz pierwszy. Rodzice byli oboje + 4,5 letnie trojaczki. Jestem pod wrażeniem superniani. Widziałam równiez zapowiedź kolejnego odcinka mimo, że była bardzo krótka, po tym co zobaczyłam wydaje mi się że moje dzieci to anioły. Polecam wszystkim rodzicom i nianiom. Córka mojej kolezanki Zuzia ma 22-letnią nianię dla której "superniania" jest wzorem. Ostatnio jesteśmy w pracy dzwoni niania Zuzi z prośbą aby kupić krem ochronny i rajstopki bo dziecko uczy sie korzystać z nocniczka i w spiochach jest mu niewygodnie. Koleżanka chociaż matka 3 dzieci nie zdawała sobie sprawy że to dziecku potrzbne. Chciałabym mieć taką nianię.



- 19-11-2006 19:38
Dzisiaj obejrzałam - tam bardziej jest potrzebna psychoterapia dla mamy niż niania :roll: . Dzieciaki akurat były super :)



monka - 19-11-2006 19:53

Dzisiaj obejrzałam - tam bardziej jest potrzebna psychoterapia dla mamy niż niania :roll: . święte słowa, byłam porażona brakiem samodzielności dzieciaków :o
ciekawa jestem czy w zerówce mama nosiłaby im do szkolnej stołówki zmiksowane zupki :-? :roll:



Anam - 19-11-2006 20:06
A ja trochę rozumiem matkę , widać że że nie jest młódką a raczej matką koło 40-tki. Wydaje mi sie, że to jej pierwsze macierzyństwo mało że w "późnym wieku" do tego jeszcze potrójne. Jest po prostu nadopiekuńcza, przy jednym dziecku nie byłoby to dla niej problemem przy trójce nie wytrzymuje ani psychicznie ani fizycznie. Co do karmienia niejadków to uwierzcie mi ludzie chwytają się różnych sposobów byleby ich słoneczko coś zjadło.



Charlie - 19-11-2006 20:51

..... i biciu matki nie wspomne. Mój synek jak miał ok. 2 lat zaczął lać po twarzy wszystkich sobie bliskich. Nie wiadomo skąd mu się to wzięło - ze mną miał krótki epizod. On mnie to ja jego :wink: Oczywiście w moim wydaniu było to markowanie klapsa ale ...po 2 czy 3 swoich próbach nabrał respektu. Co ciekawe przestał zaczepiać w ten sposób osobników płci męskej i skupił się na płci przeciwnej .
Po mniej więcej pół roku przeszło młodemu w stosunku do mamy, babci i ciotek - wszytkie ofiary tłumaczyły małemu, że nie wolno etc.. Do dzisiaj nie wiem czy ta metoda poskutkowała czy tak samo z z siebie mu przeszło.
Teraz ma 2,9 i zaczyna wymuszać swoją rację w sposób mało przyjemny - krzyk, częściej sztuczny płacz + łup na podłogę w sklepie przed półkami z zabawkami. Robi sceny na miarę Hollywood !!!
Umyśliłem sobie, że nie będę kompletnie reagował na te chwile ale widzę, żejest to dla mnie wyzwanie. To jest naprawdę wyzwanie - wyobraźcie sobie, że siedzę przed TV o 19 ej (pora info na TVN ) a młody wrzeszczo-beczy i powtarza jak mantrę "włącz traktorka, włącz traktorka ...". Ale była ostatnio "wiktoria" ...oddalił się i zajął się jakąś zabawką - zmęczył się urwis. Jak się skończył program informacyjny to włączyłem baję. Gorzej z żoną - nie wytrzymuje długo ciśnienia młodego - łamie się (nawet na M jak Magda). Nie wiem czy do końca dobrze robimy ale jakoś się żyje.

pozdrawiam



Anam - 19-11-2006 21:14
Na Magdzie M "młody" powinien juz spać chyba że żona oglada powtórki w niedzielę :wink:



Charlie - 19-11-2006 21:42

Na Magdzie M "młody" powinien juz spać chyba że żona oglada powtórki w niedzielę :wink: Pora spania to jest kolejny problem. Niestety ale Kajto chodzi spać między 22:30 a 23:00. Wake up robi między 09:00 a 09:30 am a zdarza mu się i 10:30 am. Powiem szczerze, że nie podoba mi się to. Jakoś to nie po dzieciakowemu.
Z jednej strony taki system jest dla nas wygodny bo o 08:50 melduje się opiekunka a my wychodzimy do pracy. Wracamy mniej więcej ok. 17:30 max 18:00 pm. Znajomych synek o rok starszy idzie spać po dobranocce ale wstaje między 05:00 am a 06:00 am hmm ... W rozkładzie czasowym dziecka znajomych ciężko by się żyło. Dla rozwoju dziecka chyba nie jest to duży problem .

:roll: :roll:



raffran - 19-11-2006 23:05

Na Magdzie M "młody" powinien juz spać chyba że żona oglada powtórki w niedzielę :wink: Pora spania to jest kolejny problem. Niestety ale Kajto chodzi spać między 22:30 a 23:00..........
:roll: :roll: Tez mielismy swojego czasu taki problem,ale udalo sie go rowiazac.
Bywalo tak,ze czasami nawet do dobranocki nie wytrzymywal.
Poprostu bralismy go na przetrzymanie i popoludniu go nie kladlismy spac.
No fakt,ze rano wstawal kolo 7.00-7.30,ale to bylo juz do przezycia.



martynka1 - 20-11-2006 06:53
Charlie napisał
Moja córeczka ma 2 latka i 4 miesięce i od urodzenia regularnie budzi się w nocy. Idzie spać o 20 czasem 21. Budzi się około 1 po północy i koło 4. O 6:30 jest już na nogach wyspana i wypoczęta.
Próbowałam jakiś czas temu dać jej wody myśląc, że budzi się z pragnienia ale nie chciała nawet słyszeć o wodzie. Może niektórzy po prostu tak mają?



Paulka - 20-11-2006 10:38
Moje dziecko tez miało problem ze spaniem. Pediatra polecił mi książke "Każde dziecko może nauczyć sie spać": http://www.allegro.pl/item141946500_...spac_nowa.html
Choć z dużym dystansem podchodzę do "podręczników wychowywania dzieci" ten mi faktycznie pomógł.
Opisanych jest tu dużo różnych problemów z zasypianiem, spaniem, budzeniem sie itp.
I jest BARDZO DOKŁADNY opis jak nauczyć dzieci spać.
Kilka dni - i po sprawie. Ja nie mogłam uwierzyć, że to już :o , że wystarczyło kilka dni i pare miesięcy udręki z zasypianiem stało się przeszłością :D
Jedna zasada - stanowczość rodziców!

Dzięki tej metodzie jeszcze dwójkę dzieci w rodzinie "nauczyłam" spać.

Pozdrawiam,Paula

PS. Charlie, 23 to zabyt późna pora dla takiego malucha!
Policz ile godzin dziennie on śpi! (śpi w dzień?) Może za dużo!

Jeśli będziecie budzić go rano godzinę czy dwie wcześniej - wcześniej też położy sie spać! Może warto. Rano zdążycie razem zjeść śniadanie a wieczór bedziecie mieć z żoną dla siebie a nie dla dziecka :wink:



Paulka - 20-11-2006 10:40

Charlie napisał
Moja córeczka ma 2 latka i 4 miesięce i od urodzenia regularnie budzi się w nocy. Idzie spać o 20 czasem 21. Budzi się około 1 po północy i koło 4. O 6:30 jest już na nogach wyspana i wypoczęta.
Próbowałam jakiś czas temu dać jej wody myśląc, że budzi się z pragnienia ale nie chciała nawet słyszeć o wodzie. Może niektórzy po prostu tak mają? martynka - napisz w jakich godzinach dokładnie śpi twoja córka w dzień i jak ją usypiasz (zasypia sama czy z jakimś "usypiaczem"?)



Nefer - 20-11-2006 10:53
Obejrzałam fragment - dla mnie to program o kalectwie rodziców. To ludzie, którzy sami ze sobą nie dają sobie rady.



Paulka - 20-11-2006 11:07
Ta kobieta z ostatniego odcinka faktycznie miała problemy. Ze sobą.
Koniecznia chciała mieć chyba niemowlaczki w domu a fakt, że dzieci mają juz blisko 5 lat był jej wyraźnie nie na rękę.
Pięciolatka na przewijaku :o Conajmniej niesmaczne :-?
Miksowana zupka? Łóżeczko ze szczebelkami :-? No sorry :roll:

I tak zaskakujące, że te dzieci takie grzeczne :wink:



agnieszkakusi - 20-11-2006 11:13
Ja moją Sylwie przeniosłam na dorosłe łóżko jak miała półtora roku. Rodzina protestowała, że za mała, co ja robię. Byliśmy świeżo po remoncie i w jej pokoju (7m)nie było miejsca na łóżeczko i łóżko (a czasami musiałam spędzić w tym łóżku trochę czasu). Postanowiłam więc zlikwidowac łóżeczko. Łózko jest jednoosobowe i niskie. Pod nim podłozyłam takiego wielkiego psa (to w razie upadku). Niuńka śpi tam od pierwszej nocy i nie ma z tym problemu. Teraz jest problem z tym, że...w nocy spaceruje do naszego łóżka i z nic nie mogę jej oduczyć. macie jakiś pomysł?



Paulka - 20-11-2006 11:15

J amoją Sywlie przeniosłam na dorosłe łóżko jak miała półtora roku. Rodzina protestowała, że za mała, co ja robię. Byliśmy świeżo po remoncie i w jej pokoju (7m)nie było miejsca na łóżeczko i łóżko (a czasami musiałam spędzić w tym łóżku trochę czasu). postanowiłam więc zlikwidowac łóżeczko. Łózko jest jednoosobowe i niskie. Pod nie podłozyłam takiego wielkiego psa (to w razie upadku). Niuńka śpi tam od pierwszej nocy i nie ma z tym problemu. Teraz jest problem z tym, że...w nocy spaceruje do naszego łóżka i z nic nie mogę jej oduczyć. macie jakiś pomysł? Odnosić. Konsekwentnie i ciągle :roll:
Wiem, że obudzonemu w środku nocy najłatwiej sie jest...przesunąć i zrobić dziecku miejsce :wink:



agnieszkakusi - 20-11-2006 11:19
no własnie....



kofi - 20-11-2006 12:42

Odnosić. Konsekwentnie i ciągle :roll:
Wiem, że obudzonemu w środku nocy najłatwiej sie jest...przesunąć i zrobić dziecku miejsce :wink:
Ja tam nie czuję, kiedy przychodzi. Budzę się rano i jest. :roll: Chyba, że zaczyna się za bardzo rozpychać, albo kopać.
Ostatnio ukułam pewną teorię o związku między spaniem z rodzicami (przychodzeniem) z brakiem samodzielności i takim "przyklejaniem się" do rodziców. Macie jakieś spostrzeżenia?
No off się trochę zrobił...



Ulka - 20-11-2006 12:57
Chyba niespecjalnie jest związek. Mój syn bardzo długo musiał być przeze mnie usypiany - tzn. kładłam się z nim, czytałam lub rozmawialiśmy dopóki nie usnął, co nie oznaczało, że był niesamodzielny - wręcz przeciwnie, był i jest za bardzo samodzielny jak na mój gust.
Nie widzę problemu w przychodzeniu dziecka do łóżka. Uwierzcie mi, dojdą do wieku, kiedy trudno zdobyć chociaż buziaka - trzeba się cieszyć dopóki chce się poprzytulać. A trzymanie niemowlęcia w osobnym pokoju jest dla mnie co najmniej lekkomyślne.



agnieszkakusi - 20-11-2006 13:11
Hmm...no to ja jestem lekkomyslna, bo Sylwia od małego była nauczona spania w swoim pokoju. Oczywiście drzwi pootwierane, zresztą ja mam bardzo czuły sen więc jak tylko złapała głębszy oddech to ja juz byłam na nogach. Mieszkanie 49m więc też nie było jakiś wielkich odległości. Odnośnie nocnego przychodzenia to także czasami czuję, czasami nie..no i jeste jeszcze jeden problem...ja lubię z nią spać :wink: szczególnie jak mąż idzie na nockę i śpimy tylko we dwie. Ta mała główka przy piersi, rączki na bokach, przytulanie...i słodki zapach dziecka. Ulka ma rację, te chcwile szybko miną i będziemy za nimi tęsknć, a Sylwia jest samodzielna i to bardzo...



Nefer - 20-11-2006 13:19
Moje dzieci były "odkładane" do łóżek od 3-go miesiąca życia po przeczytaniu bajki. Buzi i dobranoc.
NIgdy nie miałam kłopotu z dzieckiem w łóżku - to wg. po prostu nie higieniczne - nie zmieniamy pościeli codziennie..
Nie są przez to w żaden sposób emocjonalnie upośledzone - śmiem twierdzić, że wprost przeciwnie.



agnieszkakusi - 20-11-2006 13:46
tak sobie myslę, że chyba to czy dziecko spi z rodzicami czy nie, nie ma jakiegoś większego wpływu na nie. Przynajmniej tak to widac po naszych postach.



jea - 20-11-2006 13:58

tak sobie myslę, że chyba to czy dziecko spi z rodzicami czy nie, nie ma jakiegoś większego wpływu na nie. Przynajmniej tak to widac po naszych postach. Czasami ma wpływ na stosunki małżeńskie jak z nimi śpi 8) :wink:



agnieszkakusi - 20-11-2006 14:15
eee....dziecko przychodzi jak już śpimy... :wink:



MaEmi - 20-11-2006 15:04
Nie oglądam
bo mała oglądałaby ze mną a to nie jest dobre rozwiązanie....
staramy się oglądać telewizję gdy jest coś ciekawego do oglądania a nie na zasadnie - jak leci

moja córeczka ma 2,5 roku, jest typowym baranem, uparta, potrafi wywrzeć presję - krzyk, płacz, bicie ......ale tylko w stosunku do babci która nie zabrania jej niczego dlatego cieszę się że zasypia dosyć poźno 21-22 i wstaje o 7, czasami 1 godz w ciagu dnia - tym więcej czasu spędza z nami a my takich zachować nie tolerujemy
Śpi w naszym łużku - wiem że niehigienicznie ale tak długo na nią czekałam że teraz szkoda mi każdej wspólnej chwili
Ma swoje humory gorsze i złe dni, jeszcze w pieluszce, tysiące pytań dziennie ale jest najwspanialszą córką pod słońcem.

Nie mam (na razie) sklepowych awantor
pomaga zasada - pieniążek w jednej ręce - upragniony smakołyk w drugiej i musi go nosić sama do kasy
Zabawki nie interesują ją aż tak bardzo woli moje lub męża "skarby pożyczać"

w dużych sklepach typu super... fascynuje ją jazda koszykiem i jedynie z opuszczeniem go może być czasem problem
Potrafię sama z nią w koszyku zrobić całe zakupy a w tym czasie tatuś nawet nie skończył "swoich działów"

W kłopotliwych sytacjach pomaga odwrócenie uwagi, spokojna rozmowa na osobności - nigdy podniesiony głos i krytykowanie przy innych, chwilowe odosobnienie w pokoju - pomaga się wyciszyć, nie drażnić, prześmiewać - szanować ale przedewszystki kochać , kochać



Paulka - 20-11-2006 15:37

Hmm...no to ja jestem lekkomyslna, bo Sylwia od małego była nauczona spania w swoim pokoju. Oczywiście drzwi pootwierane, zresztą ja mam bardzo czuły sen więc jak tylko złapała głębszy oddech to ja juz byłam na nogach. Mieszkanie 49m więc też nie było jakiś wielkich odległości. Odnośnie nocnego przychodzenia to także czasami czuję, czasami nie..no i jeste jeszcze jeden problem...ja lubię z nią spać :wink: szczególnie jak mąż idzie na nockę i śpimy tylko we dwie. Ta mała główka przy piersi, rączki na bokach, przytulanie...i słodki zapach dziecka. Ulka ma rację, te chcwile szybko miną i będziemy za nimi tęsknć, a Sylwia jest samodzielna i to bardzo... ja uważam, że decyzja, czy dziecko śpi z rodzicami czy nie - nalezy do rodziców! (A nie dziecka!) Jeśli któreś z rodziców jest tym skrępowane, jeśli na to sie nie godzi - dziecko powinno spac samo.
Jesli obojgu to pasuje - ok. Do pewnego wieku oczywiście (Choć znam mamusie któa spała z synkiem...uwaga! - do gimnazjum :o )

Moje pierwsze dziecko długo spało z nami (tzn zasypiał w swoim łóżeczku, potem budził sie do karmienia,wiec brałam go ze sobą i...tak sie przezwyczaił). Drugiego syna nauczyłam wiec od małego, że śpi w łóżeczku, chyba że... jest chory. wtedy śpimy razem - mam wieksza kontrolę nad nim.



martynka1 - 20-11-2006 15:47
Znalazłam przez przypadek teścik SUPER NIANI http://superniania.onet.pl/psychotest.html
mi po nim wyszło że jestem "prawie super rodzicem", a już myślałam że jestem ... :P . Ciekawe co wam wyjdzie.
Jednak traktujmy ten test z dużym przymrużeniem oka, bo jest wyjątkowo powierzchowny :roll:.



Charlie - 20-11-2006 18:17

Moje dzieci były "odkładane" do łóżek od 3-go miesiąca życia po przeczytaniu bajki. Buzi i dobranoc.
NIgdy nie miałam kłopotu z dzieckiem w łóżku - to wg. po prostu nie higieniczne - nie zmieniamy pościeli codziennie..
Nie są przez to w żaden sposób emocjonalnie upośledzone - śmiem twierdzić, że wprost przeciwnie.
NEFER - jest taka teoria, która w wielkim skrócie mówi, że związki emocjonalne pomiędzy dziećmi a ich rodzicami kreuje się właśnie od okresu niemowlęcego poprzez min. wspólne spanie, okazywanie czułości, miłości, wspólne rozmowy etc... Te związki emocjonalne pozwalają na tzw. sterowalność dzieckiem w przyszłości ; kiedyś określało się je słowami respekt i posłuszeństwo. Aczkolwiek złe wyważenie tej sterowalności może prowadzić do porażki typu swoiste ubezwłasnowolnienie psychiczne czyli brak samodzielności. A z tym brakiem higieny ... nie przesadzaj; myć się trzeba wieczorami a roztoczy i tak nie pokonasz. Nawet Mikel Jackson wyluzował z tą maską i rękawiczkami albo...nie stać go :wink:
Nawiązując do związków emocjonalnych to...jest jeszcze sprawa naszej starości. Uważam, że im bardziej się będzie kochać a przede wszystkim OKAZYWAć DZIECIAKOM MIłOść to nawet jak wyląduję w domu starców to przynajmniej raz w tygodniu mnie odwiedzi syn czy córka (w drodze na razie :lol: )

Pozdrawiam



Charlie - 20-11-2006 18:20
co do tych zarazków i higieny to przypomniało mi się, że gdzieś wyczytałem, że w dupie jest mniej bakterii niż w jamie ustnej.

Pa,pa :wink:



Nefer - 20-11-2006 19:13


NEFER - jest taka teoria, która w wielkim skrócie mówi, że związki emocjonalne pomiędzy dziećmi a ich rodzicami kreuje się właśnie od okresu niemowlęcego poprzez min. wspólne spanie, okazywanie czułości, miłości, wspólne rozmowy etc... Te związki emocjonalne pozwalają na tzw. sterowalność dzieckiem w przyszłości ; kiedyś określało się je słowami respekt i posłuszeństwo. Aczkolwiek złe wyważenie tej sterowalności może prowadzić do porażki typu swoiste ubezwłasnowolnienie psychiczne czyli brak samodzielności. A z tym brakiem higieny ... nie przesadzaj; myć się trzeba wieczorami a roztoczy i tak nie pokonasz. Nawet Mikel Jackson wyluzował z tą maską i rękawiczkami albo...nie stać go :wink:
Nawiązując do związków emocjonalnych to...jest jeszcze sprawa naszej starości. Uważam, że im bardziej się będzie kochać a przede wszystkim OKAZYWAć DZIECIAKOM MIłOść to nawet jak wyląduję w domu starców to przynajmniej raz w tygodniu mnie odwiedzi syn czy córka (w drodze na razie :lol: )

Pozdrawiam
jasne, jasne. Jesli uważasz, że spanie w jednym łóżku z dzieckiem to metoda ( jak rozumiem, bez której się nie da) na OKAZYWANIE UCZUĆ to ja chyba musze popełnić samobójstwo !
Bo moje dzieci nie dość , że powinny być oziębłe emocjonalnie to pewnie wyrosną z nich potwory, które mnie w mróz wystawią przed igloo.
To śmieszne.
Gdyby spanie z dzieckiem zapobiegało nieoczekiwanym następstwom w przyszłości - wszyscy byliby szczęścliwi !!
Mogę już ocenić efekty "mojego" sposobu wychowania - moi synowie maja 13 i 15 lat. I jestem BARDZO zadowolona - szczególnie jeśli chodzi o inteligencję emocjonalną i wrażliwośc moich dzieci.
Czy Ty również jesteś w stanie stwierdzić jakie efekty przyniosła Twoja metoda ? (Nie licz proszę spania w jednym łóżku z córeczką :):):) - Której życze dużo zdrówka)



Nefer - 20-11-2006 19:14

co do tych zarazków i higieny to przypomniało mi się, że gdzieś wyczytałem, że w no jest mniej bakterii niż w jamie ustnej.

Pa,pa :wink:
Czy to znaczy, że po wyjściu z łazienki nie myjesz rąk ? :):) :wink: Smacznego :):) Nawet nie przebąknę o tym co jest wewnątrz... i nie zamierzam dzielić sie TYM z moimi dziećmi , sorry :)



Charlie - 20-11-2006 19:23


NEFER - jest taka teoria, która w wielkim skrócie mówi, że związki emocjonalne pomiędzy dziećmi a ich rodzicami kreuje się właśnie od okresu niemowlęcego poprzez min. wspólne spanie, okazywanie czułości, miłości, wspólne rozmowy etc... Te związki emocjonalne pozwalają na tzw. sterowalność dzieckiem w przyszłości ; kiedyś określało się je słowami respekt i posłuszeństwo. Aczkolwiek złe wyważenie tej sterowalności może prowadzić do porażki typu swoiste ubezwłasnowolnienie psychiczne czyli brak samodzielności. A z tym brakiem higieny ... nie przesadzaj; myć się trzeba wieczorami a roztoczy i tak nie pokonasz. Nawet Mikel Jackson wyluzował z tą maską i rękawiczkami albo...nie stać go :wink:
Nawiązując do związków emocjonalnych to...jest jeszcze sprawa naszej starości. Uważam, że im bardziej się będzie kochać a przede wszystkim OKAZYWAć DZIECIAKOM MIłOść to nawet jak wyląduję w domu starców to przynajmniej raz w tygodniu mnie odwiedzi syn czy córka (w drodze na razie :lol: )

Pozdrawiam
jasne, jasne. Jesli uważasz, że spanie w jednym łóżku z dzieckiem to metoda ( jak rozumiem, bez której się nie da) na OKAZYWANIE UCZUĆ to ja chyba musze popełnić samobójstwo !
Bo moje dzieci nie dość , że powinny być oziębłe emocjonalnie to pewnie wyrosną z nich potwory, które mnie w mróz wystawią przed igloo.
To śmieszne.
Gdyby spanie z dzieckiem zapobiegało nieoczekiwanym następstwom w przyszłości - wszyscy byliby szczęścliwi !!
Mogę już ocenić efekty "mojego" sposobu wychowania - moi synowie maja 13 i 15 lat. I jestem BARDZO zadowolona - szczególnie jeśli chodzi o inteligencję emocjonalną i wrażliwośc moich dzieci.
Czy Ty również jesteś w stanie stwierdzić jakie efekty przyniosła Twoja metoda ? (Nie licz proszę spania w jednym łóżku z córeczką :):):) - Której życze dużo zdrówka) ...złość przez Ciebie przemawia - jesteś zarozumiała i tendencyjnie interpretujesz to co czytasz.
...z tymi zarazkami w różnych częściach ciała to był żart a nie prawda. Jak byś miała trochę oleju w głowie to byś się zorientowała.

Ciao blondi



Nefer - 20-11-2006 19:29


NEFER - jest taka teoria, która w wielkim skrócie mówi, że związki emocjonalne pomiędzy dziećmi a ich rodzicami kreuje się właśnie od okresu niemowlęcego poprzez min. wspólne spanie, okazywanie czułości, miłości, wspólne rozmowy etc... Te związki emocjonalne pozwalają na tzw. sterowalność dzieckiem w przyszłości ; kiedyś określało się je słowami respekt i posłuszeństwo. Aczkolwiek złe wyważenie tej sterowalności może prowadzić do porażki typu swoiste ubezwłasnowolnienie psychiczne czyli brak samodzielności. A z tym brakiem higieny ... nie przesadzaj; myć się trzeba wieczorami a roztoczy i tak nie pokonasz. Nawet Mikel Jackson wyluzował z tą maską i rękawiczkami albo...nie stać go :wink:
Nawiązując do związków emocjonalnych to...jest jeszcze sprawa naszej starości. Uważam, że im bardziej się będzie kochać a przede wszystkim OKAZYWAć DZIECIAKOM MIłOść to nawet jak wyląduję w domu starców to przynajmniej raz w tygodniu mnie odwiedzi syn czy córka (w drodze na razie :lol: )

Pozdrawiam
jasne, jasne. Jesli uważasz, że spanie w jednym łóżku z dzieckiem to metoda ( jak rozumiem, bez której się nie da) na OKAZYWANIE UCZUĆ to ja chyba musze popełnić samobójstwo !
Bo moje dzieci nie dość , że powinny być oziębłe emocjonalnie to pewnie wyrosną z nich potwory, które mnie w mróz wystawią przed igloo.
To śmieszne.
Gdyby spanie z dzieckiem zapobiegało nieoczekiwanym następstwom w przyszłości - wszyscy byliby szczęścliwi !!
Mogę już ocenić efekty "mojego" sposobu wychowania - moi synowie maja 13 i 15 lat. I jestem BARDZO zadowolona - szczególnie jeśli chodzi o inteligencję emocjonalną i wrażliwośc moich dzieci.
Czy Ty również jesteś w stanie stwierdzić jakie efekty przyniosła Twoja metoda ? (Nie licz proszę spania w jednym łóżku z córeczką :):):) - Której życze dużo zdrówka) ...złość przez Ciebie przemawia - jesteś zarozumiała i tendencyjnie interpretujesz to co czytasz.
...z tymi zarazkami w różnych częściach ciała to był żart a nie prawda. Jak byś miała trochę oleju w głowie to byś się zorientowała.

Ciao blondi Złość ???????????? Tu mnie zaskoczyłeś - uśmiecham się od ucha do ucha - ale psychoanalizę przeprowadziłeś świetną - to bardzo dobra metoda - a zadałam Ci tylko jedno malutkie pytanko............no doooobra, jestem zarozumiała i w ogóle .... i jestem brunetką :):)od urodzenia:):)



Wojty - 20-11-2006 19:30

Moje dzieci były "odkładane" do łóżek od 3-go miesiąca życia po przeczytaniu bajki. Buzi i dobranoc.
NIgdy nie miałam kłopotu z dzieckiem w łóżku - to wg. po prostu nie higieniczne - nie zmieniamy pościeli codziennie..
Nie są przez to w żaden sposób emocjonalnie upośledzone - śmiem twierdzić, że wprost przeciwnie.
NEFER - jest taka teoria, która w wielkim skrócie mówi, że związki emocjonalne pomiędzy dziećmi a ich rodzicami kreuje się właśnie od okresu niemowlęcego poprzez min. wspólne spanie, okazywanie czułości, miłości, wspólne rozmowy etc... Te związki emocjonalne pozwalają na tzw. sterowalność dzieckiem w przyszłości ; kiedyś określało się je słowami respekt i posłuszeństwo. Aczkolwiek złe wyważenie tej sterowalności może prowadzić do porażki typu swoiste ubezwłasnowolnienie psychiczne czyli brak samodzielności. A z tym brakiem higieny ... nie przesadzaj; myć się trzeba wieczorami a roztoczy i tak nie pokonasz. Nawet Mikel Jackson wyluzował z tą maską i rękawiczkami albo...nie stać go :wink:
Nawiązując do związków emocjonalnych to...jest jeszcze sprawa naszej starości. Uważam, że im bardziej się będzie kochać a przede wszystkim OKAZYWAć DZIECIAKOM MIłOść to nawet jak wyląduję w domu starców to przynajmniej raz w tygodniu mnie odwiedzi syn czy córka (w drodze na razie :lol: )

Pozdrawiam czegos tu nie rozumiem- z jedenej strony piszesz , ze wspolne spanie z dzieckiem wzmacnia z nim wiezi, a kilka postow wyzej pisales o tym, jak towj maly brzdac bil was po twarzy, a teraz krzykiem wyusza na was rozne rzeczy.... Cos mi sie zdaje ze wasze dziecko troche inaczej interpretuje wiezi rodzinne, a na pewno probuje je wykorzystac.



Charlie - 20-11-2006 19:48


NEFER - jest taka teoria, która w wielkim skrócie mówi, że związki emocjonalne pomiędzy dziećmi a ich rodzicami kreuje się właśnie od okresu niemowlęcego poprzez min. wspólne spanie, okazywanie czułości, miłości, wspólne rozmowy etc... Te związki emocjonalne pozwalają na tzw. sterowalność dzieckiem w przyszłości ; kiedyś określało się je słowami respekt i posłuszeństwo. Aczkolwiek złe wyważenie tej sterowalności może prowadzić do porażki typu swoiste ubezwłasnowolnienie psychiczne czyli brak samodzielności. A z tym brakiem higieny ... nie przesadzaj; myć się trzeba wieczorami a roztoczy i tak nie pokonasz. Nawet Mikel Jackson wyluzował z tą maską i rękawiczkami albo...nie stać go :wink:
Nawiązując do związków emocjonalnych to...jest jeszcze sprawa naszej starości. Uważam, że im bardziej się będzie kochać a przede wszystkim OKAZYWAć DZIECIAKOM MIłOść to nawet jak wyląduję w domu starców to przynajmniej raz w tygodniu mnie odwiedzi syn czy córka (w drodze na razie :lol: )

Pozdrawiam
jasne, jasne. Jesli uważasz, że spanie w jednym łóżku z dzieckiem to metoda ( jak rozumiem, bez której się nie da) na OKAZYWANIE UCZUĆ to ja chyba musze popełnić samobójstwo !
Bo moje dzieci nie dość , że powinny być oziębłe emocjonalnie to pewnie wyrosną z nich potwory, które mnie w mróz wystawią przed igloo.
To śmieszne.
Gdyby spanie z dzieckiem zapobiegało nieoczekiwanym następstwom w przyszłości - wszyscy byliby szczęścliwi !!
Mogę już ocenić efekty "mojego" sposobu wychowania - moi synowie maja 13 i 15 lat. I jestem BARDZO zadowolona - szczególnie jeśli chodzi o inteligencję emocjonalną i wrażliwośc moich dzieci.
Czy Ty również jesteś w stanie stwierdzić jakie efekty przyniosła Twoja metoda ? (Nie licz proszę spania w jednym łóżku z córeczką :):):) - Której życze dużo zdrówka) ...złość przez Ciebie przemawia - jesteś zarozumiała i tendencyjnie interpretujesz to co czytasz.
...z tymi zarazkami w różnych częściach ciała to był żart a nie prawda. Jak byś miała trochę oleju w głowie to byś się zorientowała.

Ciao blondi Złość ???????????? Tu mnie zaskoczyłeś - uśmiecham się od ucha do ucha - ale psychoanalizę przeprowadziłeś świetną - to bardzo dobra metoda - a zadałam Ci tylko jedno malutkie pytanko............no doooobra, jestem zarozumiała i w ogóle .... i jestem brunetką :):)od urodzenia:):)
...nie przejmuj się kolorem włosów - to była przenośnia :P

:wink:



Nefer - 20-11-2006 19:51


...nie przejmuj się kolorem włosów - to była przenośnia :P

:wink:
Niemożliwe :o :o :o

A dostanę odpowiedź na moje pytanie ? Jak tam Twoje metody wychowawcze ? Czy możesz to ocenić czy tak sobie teoretyzujesz ? Wróćmy do konkterów - bo opinie na mój temat juz wyraziłeś
:):)



Charlie - 20-11-2006 20:39


...nie przejmuj się kolorem włosów - to była przenośnia :P

:wink:
Niemożliwe :o :o :o

A dostanę odpowiedź na moje pytanie ? Jak tam Twoje metody wychowawcze ? Czy możesz to ocenić czy tak sobie teoretyzujesz ? Wróćmy do konkterów - bo opinie na mój temat juz wyraziłeś
:):) ...myślę - ale...już nie dzisiaj (tomorrow never die). Wiesz, emocje negatywne Ci opadną (jak przeczytasz swój post odnośnie spania z córką to zrozumiesz, że mnie uraziłaś jego podtekstem !!!).

...a propos - pisze się "konkretów"

Ciao, NEFER-titi



JoShi - 20-11-2006 22:17
Najgorzej jak ktos się wszędzie doszukuje podtekstów. Możesz mnie oświecić, bo ja ich nie zauważyłam a ciekawośc mnie zżera.



agnieszkakusi - 21-11-2006 07:38
Dziewczyny, przestańcie. Każda z nas ma swój sposób na wychowanie dziecka i tak je wychowuje. Nie ma znaczenia pod względem ukształtowania emocjonalnego dziecka to czy śpi z rodzicami czy nie. Dla mnie córka też była wytęskniona, wyczekana i lubię mieć ją blisko siebie. Nawet w nocy. I może dlatego nie potrafię zdobyć się na to, żeby zacząć ją odnosić do łóżka. A rozwija się doskonale. Wczoraj bylam na zebraniu w żłobku i okazało się, że jest najlepsza w grupie pod względem mówienia (mówi dużo i ładnie), samodzielności (sama się ubiera, siada na taki mały sedes) :oops: :oops: :oops: . A przy tym jest taka kochaną przylepką. I nie widzę tu związku z tym, że często jest z nami w łóżku...



katarzyna kulpinska - 25-11-2006 13:29
Tak czytam i mysle.....
Za szesc tygodni mam termin, pokoj syna prawie gotow lacznie z elektryczna niania z minikamerka, przez co najmniej szesc tygodni pologu (moze nieco dluzej, zobaczymy w praniu ale bez przesady) bede spala z dzieckiem w pokoju na osobnym tapczanie, a potem w sypialni razem z mezem. Oboje zgodnie ustalilismy, ze skoro warunki nam na to pozwalaja, to dziecko powinno miec osobny pokoj a dorosli osobny. Mam nadzieje ze ani moj syn nie stanie sie przez to ozieblym odludkiem :wink: a moj maz nie zapomni ze ma ponetna zone.
Pozdrawiam.



Anam - 25-11-2006 15:20
Moja córka ma 5 miesięcy. Od początku śpi z nami w sypialni mimo ze obok ma swój pokój. Ale w naszym łóżku gosci tylko czasami nad ranem kiedy obudzi sie za wcześnie a my bysmy chcieli jeszcze troche poleniuchować . Normalnie spi w łożeczku i nigdy nie marudzi ( nawet kiedy obudzi się w nocy do jedzenia).Tak jest nam wygodnie poniewaz ja czuję się bezpiecznie mając ja "na oku"
Mysle że spanie w jednym pokoju z synem w okresie połogu nie jest dobrym rozwiazaniem bo ten połóg nie będzie trwał 6 tygodni tylko 6 lat. Trudno ci będzie przeciąc pępowinę. Po za tym, mąż też powinien brać udział w "życiu nocnym" np. podać synka do karmienia, chociazby dlatego że ty po całym dniu skakania nad dzieckim też masz prawo trochę odpocząć. Pozdrawiam Ania

Ps. A tak w ogóle to ludzie sa jedynymi ssakami które wyrzucaja swoje dziecko z gniazda :lol:



katarzyna kulpinska - 29-11-2006 12:20
Dzieki Aniu!
No wlasnie dlatego chcialam spac w trakcie pologu w pokoju z dzieckiem-kazde w osobnym lozku rzecz jasna, aby latwiej mi bylo te pepowine przeciac i wrocic do malzenskiej sypialni ASAP :wink: :D ale sama bez dzidziusia a z nadajnikiem. Poza tym zatesknilabym sie za moja druga polowka. Co do wstawania meza - szczerze mowiac to mi go szkoda (choc byc moze ze zmienie zdanie jak juz od tego skakania bede sie nosem podpierac) bo on bedzie zasuwal w pracy caly dzien, a zeby byl efektywny, to musi byc wyspany (zaznaczam, ze pomysl jest moj a nie jego). Znajac zycie - wszystko wyjdzie w trakcie, a poniewaz tylko krowa nie zmienia zdania....zawsze jestem otwarta na pozyteczne rady.
Pozdrawiam Kasia.



katarzyna kulpinska - 29-11-2006 12:21
Chodzilo o odbiornik rzecz jasna. Troche techniki i sie czlowiek gubi.
Pozdrawiam.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ricofoto.xlx.pl