ďťż
Pozdrowienia z Polakich Dróg




kroyena - 26-07-2004 13:47
Miałem cholerne szczęście! Ostatnio Jechałem do Lublina, a że się spieszyłem, to dałem ognia w moim Volvo. Jadę ok. 160 i patrzę, a z naprzeciwka, zza ciężarówki wyłania się debil w "maluszku" i próbuje ją wyprzedzić. Kretyn cholerny. Zjechałem na pobocze przy szybkości 160 km/h. Zahaczyłem troche o rów i wpadlem w poślizg. Gdyby nie Track Control i ABS, to wpierniczyłbym się przy tej prędkości w drzewo albo w "maluszka", a wtedy nie wiem czy bym uszedł z życiem. Zdarzają mi się niebezpieczne sytuacje, ale coś takiego mi się jeszcze nie przydarzyło. Zdążyłem jeszcze kątem oka zauwazyć przerażoną minę bezmózgowca w tym cholernym "maluchu". Może podzielicie się podobnymi przygodami z trasy? Zachęcam. Pozdrawiam.
Cudem uratowany

************

Jade sobie moim "kaszlem", tak z 90 km/h. Jedzie jakaś cięzarówka. No to ja patrzę na lewy pas - jest OK, jakieś 500m wolnego od nadjeżdżającego Volvo, więc wyprzedzam. Idzie mi całkiem nieźle (mam już ok. 100 km/h), ale widzę, że chyba źle oceniłem predkość tego debila w Volvo, bo on, idiota, zapieprza na pewno 160 km/h. Skąd się mialem spodziewać, że na zwykłej drodze szerokości 7,5 m, bez utwardzonych poboczy i z drzewami za rowem, przy normalnym ruchu, jakiś bezmózgowiec będzie urządzał sobie popisy jak na torze Formuly 1? Oczywiście na cokolwiek było już za późno - przytulilem się do trucka, a
ten idiota w Volvo jechał tak szybko, że nawet nie zmieścil się w "czarnym" i zwiedził pobocze. Naprawdę załuję, że się tym razem nie zabił, bo kiedy indziej to może też zabić niewinnych swiadków.
Pozdro. Kapelusz

************

Jadę sobie moją ciężarówką, z przodu wiedzę kawał pustej drogi. Z tyłu facet w kucki mnie wyprzedza, myślę sobie - dam mu fory, bo pozycją jest strudzony. A tu jak nie wyskoczył jakiś palant z przeciwka...
Pozdrawiam

************

Stoję za krzakiem głogu z radarem w ręku, a tu wjeżdża roztelepana ciężarówka. "Maluch" zaczyna ją wyprzedzać na ciągłej, a z drugiej strony wyskakuje Volvo z prędkością światła. Niestety, zanim znalazłem odpowiedni paragraf, który pojazd należy zatrzymać w pierwszej kolejności, wszystkie 3 zniknęły z pola widzenia - przez co Skarb Państwa stracił kilkaset złotych...
Posterunkowy Kania

************

Lecę sobie samolotem nad trasą Warszawa - Lublin, patrzę w dół, a tam policjant za krzakami szarpie się z radarem, kierowca ciężarówki próbuje puścić "maluszka", a z przeciwka mknie, dużo przekraczając predkość, Volvo.
Bartek

************

Jadę swoim motorkiem 280 km/h, z przodu człapie jakiś gostek w Volvo, z przeciwka ciężarówka - chyba stoi. No to daję w ogień, nagle wyłania się "maluch", mówię sobie - koniec ze mna... puszczam kierownicę... a tu nagle gostek w Volvo - równy gość - ustępuje mi z drogi i zjeżdża na pobocze, na trawkę... Więc ja w manetkę, całe szczęście miałem ASR! Uratował mi życie, z drugiej strony jednak - dlaczego jeździcie tak wolno? Przez takich wolnojazdów pózniej są wypadki! A ja i tak wam nie dam swojej nerki!

Edek

************

Łykam sobie po pracy winko w rowie, patrzę, a tu z jednej strony jakaś ciężarówka, która próbuje wyprzedzić jakiś "kaszel", z drugiej strony jakiś gostek w Volvo podlatuje bliżej, a że się nie zmieścił na drodze, więc wjeżdża na rów... (NA MÓJ RÓW) i po girach mi przejeżdża, p.... jeden, jak go k... dorwę, to nogi z dupy powyrywam - niech no tylko poczeka, aż z gipsu wylezę!
Rolnik Stasiu

************

Lecę sobie UFO na podświetlnej, patrzę w dół, a tam jeden gostek na prehistorycznym sprzęcie bez UFO-esu daje 160 km/h. Wpadłby do rowu, ale pomogłem mu swoim polem magnetycznym i jakoś wyciągnąłem go z opresji. Później ten drugi, co go mykał, ledwo przeszedł, a chłopu w rowie też się udało... Ludzie!!! Nie możemy wszystkim ciągle pomagac! Czy Wy wiecie, ile takich zacofanych planet mamy pod opieką?

----------------------------------------------------------------------------
;) Dźwięki artykułowane to są te, z których można ułożyć artykuł.





Jerzysio - 26-07-2004 13:56
BRAWO, BRAWISSIMO, BIIIIS !!!
A w ogóle to chyba zaraz jakieś kółko się szykuje !? Na łykent tysiak murowany.
3mam kciuki
J



Maxtorka - 26-07-2004 14:02
:evil: :evil: :evil:

A to Polska właśnie !!!

I wszystko w tym temacie :wink:

Pozdrawiam wszystkich uczestników w/w zdarzenia i szczególnie tego ministra od autostrad (chyba Winietou )

Maxtorka



Maxtorka - 26-07-2004 14:06
Te :evil: :evil: :evil: były oczywiście dla budowniczego autostrad .

Kroyena - proszę więcej :D

Maxtorka





kroyena - 26-07-2004 14:20
Nie no zabrakło jeszcze gości co to wycieczki gastarbajterów wożą z prędkością większą niż chłopaki z TIR-ów mrożone mięso.

Trochę makabryczne, ale przez 2 tygodnie się nie pozbierałem jeszcze.



kroyena - 26-07-2004 14:21
No przecie to nie moje, aż tak zdolny nie jestem :oops: .



Maxtorka - 26-07-2004 16:12
No przecież wiem że to nie Twoje :oops:

A na drodze brakuje mi jeszcze tępej baby z trójką dzieciaków - prawą ręką pcha wózek z niemowlaczkiem, lewą trzyma wyrywającego się na jezdnię kilkulatka a trzecie też nieletnie jedzie za mamuśką na rowerku. Idą oczywiście zgodnie z ruchem pojazdów :evil:

Pozdrawiam - Maxtorka



Jerzysio - 26-07-2004 18:52
Kroyena

GRATULACJE Z TYSIACZKA !

J



Jerzysio - 26-07-2004 18:55
Kroyena

GRATULACJE Z TYSIACZKA !

J



Jagna - 26-07-2004 19:28
Miało być strasznie a zrobiło się tak, że się popłakałam ze śmiechu :lol: :lol:



barbapis - 26-07-2004 20:28
kroyena!
Wynalazłeś doskonały tekst - samo życie!!
PS. Gratulacje z powodu okrągłej liczby postów!



Wojtek62 - 26-07-2004 23:31
kroyena,
gratulacje z tysiączka wypowiedzi
powinnismy się z tej okazji mianować forumowym śmieszkiem, choć sam przyznajesz się do forumowego klowna
ale jajcarz z Ciebie niezły
a na powaznie to 4 lata temu miałem podobną sytucję do opisywanej przez Ciebie z tą różnicą, że nie miałem Track Control i z rowu juz nie wyjechałem ale wyszedłem bez szwanku - myślę, że niewiele jest aut któe by uratowały mi życie więc co VOLVO to volvo choć nadawało się tylko do kasacji



mieczotronix - 27-07-2004 02:03
stoję sobie na stacji benzynowej i palę papierosa, a tu podjeżdża gostek kaszlakiem i zaczyna obok nalewać benzynę do baku - o mały włos nie wylecieliśmy w powietrze przez tego debila i baków nam nie pozrywało

stoję i se dłubię nożem w uchu a tu jakiś kretyn mnie z tyłu potrąca i o mały włos sobie nie przebijam kaganka bębnowego w uchu czy jak mu tam bembenka tego ten

siedzę w wodzie wannie i suszę sobie włosy suszarką, a tu głupia żona gasi światło w łazience, że pionu nie czuję i ledwo co kumam całkiem

suszę sobie kota w piekarniku i już już mam go wyjąć, bo prawie suchy, a tu nagle dzwonek do drzwi listonosz z poleconym telegramem. A ja w te pędy priorytetem do listonosza gnam i z powrotem, za potwierdzeniem, po kota, bo już mu skwierczą wąsy i prawie z niego zrobiło knota

jadę sobie na nartach z góry, tak jak lubię na kreseczkę, a tu jakiś bałwan się zatrzymał i schyla po czapkę albo po mezalians, bo mu upadł bo nie był na wizytce

żona wiezie mnie z imprezy a ja se dłubię agrafką (tą od spodni) w zębach, bo mi pesto zalazło za skórkę międzydziąsłową, a żona, ta kretynka wjeżdża na próg zwalniający pod blokiem, w dodatku całkiem znienacka

kleję koraliki do majtek na superglu, a stary głupi ojciec truje mi żebym lepiej je zdjął zanim klej napuszczę - teraz mi to mówi! jak pół koralików przyklejone!

matko! ile debili w tym kraju! nie mogę, chyba się wyprowadzę do sąsiadki na górę, albo na inną wersalkę



barbapis - 27-07-2004 08:22
mieczotronix!
Doskonałe, doskonałe :lol: :lol: :lol: ! I jakie prawdziwe, niestety :cry: :cry: :cry:.



kroyena - 27-07-2004 08:36
Mieczu nie wersalkę jeno kozetkę.
U psychologa dyżurnego jesteś. :lol:



kroyena - 27-07-2004 08:41
Wojtek jak dobrego Anioła Stróża nie masz to po tobie.
Tak z życia dwa przypadki:
Jesień, ciemno, leje, wjeżdżam sobie na wyjazdową prostą rozbujałem do 70, a z przeciwka wyścig TIR-ów. Wracam na pas i 50 m dalej mijam 6 pieszych przepisowo idących.
Kampania cukrownicza, wjeżdzam do wiochy zgodnie z tym co na talerzu 70, a z przeciwka po łuku na 1/4 mojego pasa LIAZ. Klaksonik gostek z lekka hamuje ok, a zza tyłka wachlarz, pusta przyczepa. Drugi klakson, krawężnik, chodnik po feldze, ale ten z LIAZ-a przytomny gazu dodał, tak by kilku nas tym wachlarzem, a mnie pierwszego. Temu za mną też zwieracze o mało co nie puściły.



Tomek_J - 27-07-2004 08:52

stoję sobie na stacji benzynowej
stoję i se dłubię nożem w uchu
siedzę w wodzie wannie
itd...
Przypomniało mi się: na szpitalnej sali leży trzech gości obandażowanych, ogipsowanych od stóp do głów. Trwa obchód. Ordynator pyta pierwszego:

- Co się panu stało ??...
- Ano wie pan, panie doktorze, jak to jest: byłem u kobitki, bara bara i te sprawy, milutko jest, a tu nagle przychodzi jej mąż, wścieka się, wyrzuca mnie przez okno, jeszcze za mną lodówkę wyrzucił, prosto mi na głowę.

Ordynator pyta drugiego:
- A co się panu stało ?...
- Wie pan, byłem na delegacji, wróciłem dzień wcześniej do domu, a tu żona goła, z facetem, w łóżku. No to wkurzyłem się, wyrzucilem gościa przez okno i chciałem zrzucić jeszcze na niego lodówkę, ale wtedy noga mi się w kabel zaplątała i pociągnęło mnie...

Ordynator pyta trzeciego:
- A panu co się stało ??...
- A no wie pan, panie doktorze... Siedzę sobie cichutko, spokojnie... w lodówce...



Wojtek62 - 27-07-2004 09:41
kroyena,
póki co to Anioł Stróż nade mna czuwa bo podobnych historii miałem jeszcze ze 3 szt i odpukac jestem cały
ale zwieracze trudno utrzymać w takich sytuacjach typu jadace na Ciebie 20t Tira



kroyena - 27-07-2004 10:22
Łostatnio tak, jak już młotkuję, zwłaszcza przy weekendach TIR-y to rybka. Taki busik co to zapomniał jak wygląda jego rzekrój ze zmieloną zawartością (jak swego czasu pod Gdańskiem) wali długimi i wchodzi na 3 i jeszcze trochę tylko przy utwardzonym poboczu.
Nie chciałbym krakać, ale powtórka z historii to chyba tylko kwestia czasu.



kroyena - 27-07-2004 10:25
Swoją drogą ciekawe, że jak Odrę przejedziemy to tak grzeczniutko jakoś jeżdżą ci na polskich blachach. :o
Więc bawię się ostatnio w terenie zabudowanym, a zwłaszcza w dużym terenie zabudowanym w 50. Zabawa przednia, leszcze lepsza niż poganianie kucyków i jazda zygzagiem. Kotłuje się w lusterku przy 50 w mieścia, a kotłuje. :roll: :lol: :D :wink:



Jerzysio - 27-07-2004 13:08
Parę lat temu miałem bliskie spotkania 3 stopnia z ...... tylnym kołem autobusu ! Dojeżam do przystanku autobusowego na trasie gdańskiej, jadę z 60 bo ciasno, a tu nagle "autobusowy schumacher" jak nie wyrwie
z miejsca - to aż mu kółkeczko tylne odpadł i toczy mi się prosto na maseczkę. Psim swędem udało mi się je przewrócić błotnikiem, ale boczek i próg przytarty. Niech żyją kierowcy autobusów podmiejskich !!! - na własny koszt !
J



godul1 - 27-07-2004 13:43
Latek temu kilka szedłem sobie między dystrybutorami z kantorka CPN-u do autka i chciałmnie przejechac idiota jadący tam na motorze na jednym kole. Uff dobrze, że wtedy miałem dużo mniej kilogramów do zawrócenia.



anna99 - 27-07-2004 18:11
A oto co było wczoraj na Piotrkowskiej w Łodzi.

http://www.express.lodz.pl/upload/19/1286812529_m.jpg

"Do niesamowitego wypadku doszło wczoraj po południu przy ul. Piotrkowskiej 17/19. Kobieta kierująca toyotą yaris wpadła przez witrynę do sklepu z odzieżą damską. Po drodze złamała nogę strażnikowi miejskiemu, ciężko raniła dziecko, a następnie zdemolowała wnętrze sklepu, raniąc kolejne dwie osoby. "

Śmichem-żartem, tylko najbardziej żal tego brzdąca 7-letniego, którego pociągnęła na zderzaku i przygniotła do ściany. Ponoć walczy o życie.
Strasznie smutne.



ziaba - 27-07-2004 19:23
Wracamy ze wsi. Ciemnica , lasy..Nagle coś błyszczy jak oko kota. Ale jedno oko ? W ostatniej chwili hamowanie na czuja.
Zatrzymaliśmy się 3 cm przednią szybą od drąga w kupie siana na nieoświetlonym traktorze.
Drąg przeszedł by na wylot przez fotel kierowcy.
To co się błyszczało to kapsel na butelce od piwa.



Jagna - 27-07-2004 22:28
anna99, już chciałam walnąć jakiś komentarz do tej sytuacji, ale przeczytałam o dziecku i mi się odechciało. Mam nadzieję, że wszystko dobrze się dla malca skończy :(



kroyena - 28-07-2004 07:48
Łale fajne rowerzysty są. Najpierw za kupę siana im się w miescie ścieżki rowerowe buduje, a potem jak siętakiego strąbi to się w głowę puka że o niej zapomniał. :lol:
Lepsi są jeszcze wiejscy, zwłaszcza przy świętach i weekendach. Tak ładnie zygzagiem jeżdżą :-? . Jeden to mi się nawet na wewnętrznej zakrętu bez możliwości przeskoczenia na przeciwny pas połżył :o i wstać nie chciał, :x , to znaczy chciał, ale nie mógł :o . Całe szczęście, że umysłowy jestem i wtedy przewidujący byłem. :-?



Jerzysio - 28-07-2004 08:58
A ja za takim jednym cyrkowcem na bocznej drodze jechałem ze 2 km,
taki był z niego ekwilibrysta !!! No cholera, nie dało się i już !
Dopiero jak zobaczył jakąś kobitę to sam ( ZE STRACHU !?? ) do rowu przydroznego z rowerem się grzecznie położył.
J
A może to była TEŚCIOWA ?



kroyena - 28-07-2004 09:18
Dlatego szanuj teściową, szanuj. :)
I ćwicz odruchy, możeś nie poznał tego maskującego sie w rowie i jadącego zygzagiem (to dla utrudnienia odstrzału :lol: ), ale to teściu był na wolności. :wink:



Maxtorka - 28-07-2004 09:46
Warmia , wieś z upadającym PGR-em , ciemna sobotnia noc .
Z remizy wychodzi gość mocno znieczulony , ledwo się na nogach trzyma , wsiada na swój motor , zakłada orzeszek na głowę i odjeżdża .
Jedzie sobie , jedzie i nagle widzi przed sobą dwa światła . O! Franek i Józek jadą obok siebie na motorkach -pomyślał- przejadę między nimi .
Jak pomyślał tak zrobił i władował się w sam środek autobusu .
To musiał być cud bo oprócz ogólnego potłuczenia nic mu sie nie stało , motorek też tylko lekko zarysowany .

Pozdrawiam - Maxtorka



Jerzysio - 28-07-2004 09:46
I tylko nie mów, że masz mieszane uczucia kiedy Twoim nowiuśkim autkiem teściowa wpada w przepaść ! :wink:
J



kroyena - 28-07-2004 11:12
Dodam jeszcze, że widziałem ducha.
Jadę sobie spokojnie po zmroku, ze wsi na krajowej już wyjechałem. Długimi nie walę bo z przeciwka jadą.
A ty nagle same spodnie prosto na prawy reflektor idą i zejść nie chcą :o :o :o .
Całe szczęście, że ci z przeciwka byli trochę dalej.



Jerzysio - 28-07-2004 11:46
Rzecz całkowicie autentyczna : wiele lat temu mój kolega W. studiował w miejscowości B. Zbliżały się święta, spadł pierwszy śnieg, wieczorem kolega starym dobrym zwyczajem na gazie wjeżdża w podwórko do garażu a tu niespodzianka. Cieć w południe mył podwórko i lodowisko na całego ! Z oświetlenia przedniego F125p ostały się jeno lewe światła mijania wiszące na kablu. A do miejscowości O. ze 200 będzie. Trudno jedzie nie za szybko, bo jeszcze na dokładkę wiezie mocno zmęczonego kolegę. W połowie drogi znana postać - nasz przyjaciel milicjant. Podchodzi, ogląda uważnie - dlaczego obywatel porusza się niesprawnym pojazdem ? Na to W. : - parę kilometrów stąd zajechali mi drogę no i musiałem w drzewo a nie w ludzi. No dobrze - rzecze nasz milicjant - nie mogliście chociaż tej lampy jakoś zamocować żeby w górę nie świeciła ?
Na to wszystko budzi się pasażer i glosem ochrypłym mówi :
- A coś pan, przeciwlotniczego nie widział ?



kroyena - 16-08-2004 15:55
Jedzie taki z kabrioletem z blondi, a że wiatr wieje we włosach to powyżej 1 zł 10 nie wychodzą. A tu zaimpownować trzeba więc najpierw na trzeciego przy ograniczeniach prędkościowo-manewrowych, a potem odpuszczanie przy długich prostych i jakość się toczy.
A z blondyneczką to gadu gadu i kombajnika z traktorkiem się nie widzi, aż tu nagle wszyscy hamują, a co niektórzy to prawie w rowie ze zmiękczonymi zwieraczami...



126p - 17-08-2004 11:14
Wiecie gdzie się kończy strefa kontrolowanego zgniotu w Maluchu?
...... na silniku :D



kroyena - 27-09-2004 13:02
Wszystkim pragnącym bezpieczeństwa wna drogach naszych miast, życzę kontroli z universjady.
Miast trawę malować, dzisiaj jakoś tak oczojemnie zielono na mieście się zrobiło. :o



- 27-09-2004 16:10
Kroyenka
a ja to się bałam przez kilka lat jeździć, zwłaszcza wieczorem.
Ładnych perę lat temu jechaliśmy naszą czerwoną Skodą 105 S, powolutku, aż znaleźliśmy się za Tirem, którego kierowca bardzo sie chyba nudził, bo zaczął się z nami bawić w ciuciu - babkę.Raz szybko, raz wolno, znowu szybko i znowu hamowanie.Droga szeroka, dwupasmowa, z dużym poboczem, ale nie dało sie go wyprzedzić, bo zaraz zaczynał zajeżdżać drogę.Aż w końcu zwolnił i zjechał, ale jak byliśmy po środku między jego długaśnymi przyczepami, dodał gazu i zaczął nas spychać na środek.No i oczywiście z naprzeciwka coś szybko nadjeżdżało. :o Dzięki Bogu zmieściliśmy się na styk :-?
Nie spisaliśmy jego numerów, nikt nie miał sił.



kroyena - 28-09-2004 07:58
mimi na takiego gnoja to tylko stopniowe obniżanie predkości, zwłaszcza jak coś nadjeżdża z przeciwka.



Matizka - 28-09-2004 09:20
my tez taka historie przezylismy :(

wracamy ze slaska w niedziele po poludniu. Katowicka - ruch coraz wiekszy. Jedziemy dodam nie volvo, ale naszym matizkiem - maz twierdzi, ze ma strasznie dluga "droge hamowania". Grzecznie znajac swoje miejsce w szeregu prawym pasem. Daleko przed nami jakies inne malenstwo. Niestety gdy jestesmy juz blisko nagle zaczyna hamowac - my nie b. mozemy, wiec szybko zjezdzamy na sasiedni pas.

Na szczescie przed jakies audi czy inne cudo, kt. spokojnie zwalnia. Niestety przed audi jakiegos "dresiarza". Tez sie bawil znami w ciuciubabke - zjezdzajac nam droge i jadac przed nami b. powoli. W koncu poprostu tak stalismy pare minut na prawym pasie, az mu sie znudzilo.

Moze z jego perspektywywygladolo to inaczej, ale chyba pan w audi wie, ze nie kazdy samochod ma jego mozliwosci ;(

M



kroyena - 05-10-2004 09:46
Okrez karencji się kończy, pogoda ładna

NIE ZAPOMNIJCIE WŁĄCZYĆ ŚWIATEŁ



migota - 07-10-2004 21:37

Okrez karencji się kończy, pogoda ładna

NIE ZAPOMNIJCIE WŁĄCZYĆ ŚWIATEŁ

Zapomniałam............... ale jakoś się udało. :D



osowa - 07-10-2004 21:41
Ja dziś o światłach nie zapomniałam .... 8)
ale miałam w sobie bestie jakiej nigdy do tej pory jeszcze nie czułam - i poigrałam sobie troszeczkę :wink: z własnym życiem ( nie bójcie się , inni nie brali w tym udziału :wink: ) ... Normalnie prułam ile fabryka dała :lol: ...ech .... czasem człowiek musi - bo inaczej się udusi

Szalona "kierowczyni" ? :wink: :lol: 8)



olinek - 09-10-2004 16:02
A jak już wybudujecie domy to ........... :D

Przesyłam krótki pamiętnik z pobytu w Beskidach
12 sierpnia.
Przeprowadzilismy sie do naszego nowego domu, Boze jak tu peknie. Drzewa wokól wygladaja tak majestatycznie. Wprost nie
moge sie doczekac, kiedy pokryja sie sniegiem.
14 pazdziernika
Beskidy sa najpiekniejszym miejscem na ziemi! Wszystkie liscie zmienily
kolory - tonacje pomaranczowe i czerwone. Pojechalem na
przejazdzke po okolicy i zobaczylem kilka jeleni. Jakie wspaniale! Jestem
pewien, ze to najpiekniejsze zwierzeta na ziemi. Tutaj jest
jak w raju. Boze, jak mi sie tu podoba.
11 listopada.
Wkrótce zaczyna sie sezon polowan. Nie moge sobie wyobrazic, jak ktos moze chciec zabic cos tak wspanialego, jak jelen. Mam
nadzieje, ze wreszcie zacznie padac snieg.
2 grudnia
Ostatniej nocy wreszcie spadl snieg. Obudzilem sie i wszystko bylo przykryte biala koldra. Widok jak pocztówki
bozonarodzeniowej. Wyszlismy na zewnatrz, odgarnelismy snieg ze schodów i odsniezylismy droge dojazdowa. Zrobilismy sobie
swietna bitwe sniezna (wygralem) a potem przyjechal plug sniezny i znowu
musielismy odsniezyc droge dojazdowa. Kocham Beskidy.
12 grudnia.
Zeszlej nocy znowu spadl snieg. Plug sniezny znowu powtórzyl dowcip z droga
dojazdowa. Po prostu kocham to miejsce.
19 grudnia
Kolejny snieg spadl zeszlej nocy. Ze wzgledu na nieprzejezdna droge
dojazdowa nie dojechalem do pracy. Jestem kompletnie
wykonczony odsniezaniem. Pieprzony plug sniezny.
22 grudnia
Zeszlej nocy napadalo jeszcze wiecej tych bialych gówien. Cale dlonie mam w
pecherzach od lopaty. Jestem przekonany, ze plug
sniezny czeka tuz za rogiem, dopóki nie odsnieze drogi dojazdowej.
Skurwysyn!
25 grudnia
Wesolych Pierdolonych Swiat! Jeszcze wiecej gównianego sniegu. Jak kiedys wpadnie mi w rece ten skurwysyn od plugu
snieznego...przysiegam - zabije. Nie rozumiem, dlaczego nie posypia drogi
sola, zeby rozpuscila to cholerstwo.
27 grudnia
Znowu to biale gówno napadalo w nocy. Przez trzy dni nie wytknalem nosa, z
wyjatkiem odsniezania drogi dojazdowej za kazdym
razem, kiedy przejechal plug. Nigdzie nie moge dojechac. Samochód jest
pogrzebany pod góra bialego gówna. Meteorolog znowu
zapowiadal dwadziescia piec centymetrów tej nocy. Mozecie sobie wyobrazic, ile to oznacza lopat pelnych sniegu?
28 grudnia
Meteorolog sie mylil! Tym razem napadalo osiemdziesiat piec centymetrów tego
bialego cholerstwa. Teraz to nie odtaja nawet do
lata. Plug sniezny ugrzazl w zaspie a ten lajdak przyszedl pozyczyc ode mnie lopate! Powiedzialem mu, ze szesc juz polamalem kiedy
odgarnialem to gówno z mojej drogi dojazdowej, a potem ostatnia rozwalilem o jego zakuty leb.
4 stycznia
Wreszcie wydostalem sie z domu. Pojechalem do sklepu kupic cos do jedzenia i kiedy wracalem, pod samochód wpadl mi cholerny
jelen i calkiem go rozwalil. Narobil szkód na trzy tysiace. Powinni
powystrzelac te pieprzone zwierzaki. Ze tez mysliwi nie rozwalili
wszystkich w sezonie!
3 maja
Zawiozlem samochód do warsztatu w miescie. Nie uwierzycie, jak zardzewial od tej pieprzonej soli, która posypuja drogi.
18 maja
Przeprowadzilem sie z powrotem nad morze. Nie moge sobie wyobrazic, jak ktos kto ma odrobine zdrowego rozsadku, moze mieszkac na jakims zadupiu w Beskidach.



olinek - 09-10-2004 16:26
List osoby poszkodowanej w wypadku przy pracy, nadesłany do zakładu ubezpieczeń jako odpowiedź na prośbę o udzielenie bliższych informacji dotyczących okoliczności wypadku:

Szanowni państwo!
W raporcie z wypadku jako przyczynę wypadku podałem: "próba samodzielnego wykonania pracy". W liście stwierdzili Państwo, że powinienem podać pełniejsze wyjaśnienie. Sadze, że poniższe szczegóły będą wystarczające. Jestem z zawodu murarzem. W dniu wypadku pracowałem sam na dachu nowego, trzypiętrowego budynku. Kiedy zakończyłem pracę, stwierdziłem, że mam ponad 150 kilogramów cegieł porozrzucanych wokoło. Zdecydowałem nie znosić ich na dół pojedynczo, lecz spuścić je na dół w beczce, używając liny na bloku przytwierdzonym do ściany na trzecim piętrze budynku. Po zabezpieczeniu liny na dole wszedłem na dach i zawiesiłem na niej beczkę załadowaną cegłami. Potem zszedłem na dół i odwiązałem linę, a następnie, trzymając ją mocno, zacząłem powoli opuszczać 150-kilowy ciężar. W raporcie o wypadku napisałem, że ważę 80 kilogramów. Możecie sobie Państwo wyobrazić, jak duże było moje zaskoczenie nagłym szarpnięciem do góry - straciłem orientację, nie puściłem jednak liny. Nie muszę dodawać, że ruszyłem do góry w raczej szybkim tempie, po ścianie budynku. W połowie drugiego piętra spotkałem się z opadającą beczką - to tłumaczy pękniętą czaszkę oraz złamany obojczyk. Zwolniłem trochę z powodu beczki, ale kontynuowałem gwałtowne wciąganie, nie zatrzymując się, aż kostki mojej prawej ręki nie weszły w blok. Na szczęście pozostałem przytomny i byłem w stanie nadal trzymać mocno linę pomimo bólu i ran. W tym samym czasie beczka z cegłami uderzyła o ziemię. W wyniku uderzenia jej dno pękło, a zawartość wypadła. Pozbawiona cegieł beczka ważyła już tylko 25 kilogramów. Przypominam, ze ja ważę 80 kilogramów, więc w tej sytuacji zacząłem gwałtownie spadać, i w połowie drugiego piętra ponownie spotkałem się z beczką, która tym razem wznosiła się do góry. W efekcie mam pęknięte kostki i rany szarpane nóg. Spotkanie to opóźniło mój upadek na tyle, że odniosłem mniej obrażeń przy upadku na stos cegieł - złamane tylko trzy żebra. Z przykrością musze stwierdzić, że gdy leżałem obolały na cegłach, nie mogłem wstać, ani się poruszać, a ponadto przestałem trzeźwo myśleć i puściłem linę. Pusta beczka ważąca więcej niż lina, spadla na dół i połamała mi nogi. Mam nadzieje, że udzieliłem Państwu wyczerpujących odpowiedzi potrzebnych do zakończenia postępowania w mojej sprawie. Teraz już Państwo zapewne rozumieją, w jakich okolicznościach wydarzył się mój wypadek.



Jerzysio - 11-10-2004 11:00
Czy do dróg zaliczamy systemy windowe ?
Patrz: "Korytarze pionowe" :wink:
J



olinek - 11-10-2004 11:11

Czy do dróg zaliczamy systemy windowe ?
Patrz: "Korytarze pionowe" :wink:
J
:D Moim zdaniem do Polskich dróg zaliczamy wszystkie - nawet te nieznane gdzie indziej :) Mogą to być drogi: zaśnieżone, dziurawe, kręte, pionowe :) , autostrady ..... lub czasopisma :D Pozdrawiam.



kroyena - 11-10-2004 11:17
Ano pochwalcie się Jerzysio, co Was za przyjemności w windzie spotkały?



Jerzysio - 11-10-2004 11:24
...nie, nie, to Olinek jest spec od wind, ja na 3 bez windy, jeszcze dobre 1/2 roku dygać będę, aż mi domek jako tako wykończą i poruszać się będę wyłącznie na jednej kondygnacji.
J



Jerzysio - 21-10-2004 09:17
Autentyczna opowieść rodem z hameryki!

Moja znajoma odwoziła swojego syna pilota samolotów, jego samochodem
na lotnisko. Samochód, "wypasiona fura" Pawełek - daje gazu coby do roboty zdążyć ! Znajoma : Nie jedź tak szybko, bo zaraz Cię policja złapie!
Nie mineły 3 minuty, sygnał, proszę zjechać na pobocze.
Podchodzi policjant i z uśmiechem na ustach, w żartobliwym tonie:
- A dokąd ty się tak śpieszysz ? Mogę zobaczyć Twoją licencję pilota ?
- Tak, oczywiście, proszę - odpowiada Pawełek - okazując licencje !
....................
...no dobrze, jedź już, ale nie tak szybko !
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ricofoto.xlx.pl