ďťż
Dźwigary na parterówce: plusy i minusy??




zofia - 17-04-2004 20:13
Co sądzicie o dźwigarach na parterówce? Jakie są plusy i minusy?
Będę wdzięczna każdemu za odpowiedź.





BK - 22-04-2004 14:42
Jeśli chodzi ci o dach z wiązarów, to same plusy. Poszukaj na forum w Wymiana doświadczeń, było parę wątków pt Mitek, więźba prefabrykowana. nawet jak nie kupisz w tartaku całości razem z montażem, możesz zamówić same deski i zbijać je na budowie, jest trochę taniej.



MarcinU - 22-04-2004 15:34
No z tymi samymi plusami to przesada. Trzeba to dokładnie przeliczyć. Dach z wiązarów może wyjść drożej. Zbijanie na miejscu jest zbyt ryzykowne - w fabryce robią to płytkami kolczastymi na prasie. No i niestety bezpowrotnie tracimy przestrzeń poddasza.



BK - 23-04-2004 10:09
Święte słowa - ja też zlecę montaż fachowcom z tartaku.
Na pewno drożej, ale i jakość takiej więźby jest nieporównanie lepsza.

Faktycznie, poddasza też wtedy nie ma.
Ale jak to jet parterówka ...





Andrzej.S - 23-04-2004 10:26
Jeżeli chcesz mieć porządny strych lub użytkowe poddasze to dach z wiązarów kratowych odpada. Nie mam wątpliwości że więźba taka jest duzo tańsza. Jeżeli tylko ktoś ma smykałke to wykona taką więźbe sam. Zbija się ją na ziemi a następnie ustawia na murach. Nie wydaje mi się aby tak wykonana była gorsza niż w fabryce. W moim regionie zauważyłem, że wykonuje się ja ręcznie i dachy stoją. Na pewno sprawa jest duzo prostsza jeżeli jest dach dwuspadowy. W "Muratorzez " z maja 2004r. opisane są różne rodzaje więźb dachowych, m.in i ta. Pozdrawiam.



MarcinU - 23-04-2004 12:01

Nie mam wątpliwości że więźba taka jest duzo tańsza. A ja mam, bo wychodzi więcej drewna niż przy konstrukcji "klasycznej".


Jeżeli tylko ktoś ma smykałke to wykona taką więźbe sam. Zbija się ją na ziemi a następnie ustawia na murach. Nie wydaje mi się aby tak wykonana była gorsza niż w fabryce. W moim regionie zauważyłem, że wykonuje się ja ręcznie i dachy stoją. Znajomy też sam złożył samochód i samochód jeździł. Tylko stosunkowo krótko bez remontu. Ewidentnie sposób technologii łaczenia jest inny w fabryce niż na budowie. Zobacz jak wygląda fabrycznie wykonana i porównaj z tym co robią Twoi sąsiedzi.



BK - 23-04-2004 12:51
Ja mam wiązary w projekcie, więc tak czy inaczej będą. A czy sama je zbiję (tzn ekipa) czy w tartaku - różnica jest w cenie i jakości.

Ja jestem przekonana do więźby fabrycznej, tyle że trzeba będzie mocno ponegocjować cenę.

Taka więźba jest lżejsza - mniejsze obciążenie fundamentów, możliwość chudszej ławy fundamentowej, i wydaje mi się że bardziej stabilna - odporna na różne klęski żywiołowe typu wichura etc.
Poza tym bez robali i grzyba w środku.



mik99 - 23-04-2004 16:32
Trudno jest mi coś więcej dodać. Sam wybrałem projekt z taką konstrukcją dachu i stropu, zakładając zdecydowanie jeden poziom w domu i możliwie szybki czas budowy.

Długo prowadziłem negocjacje z dobrym licencjonowanym Tartakiem, który w oparciu o technologię Mitek za więźbę mojego D53, finalnie chciał 14'700 netto. Taki wariant był dla mnie do zaakceptowania, ale po rozmowach z kierownikiem (gorący sympatyk domów szkieletowych i znawca tematu), który objrzał bardzo szeczółowe rysunki poszczególnych elementów, namawiał mnie do zbicia tej konstrukcji na placu budowy. Długo się wahałem czy nie zrezygnować z już wcześniej zamówionego drewna w tadycyjnym tartaku. W końcu policzyłem samoszczędności przekracajace 6'000 i dałem spokój. Drewno z zimowego wyrębu, suszone i zaimpregnowane (niepowinno być o wiele gorsze) będzie cięte w przyszłym tygodniu.

Pozdrawiam :wink:



jajmar - 23-04-2004 21:38
A ja mam, bo wychodzi więcej drewna niż przy konstrukcji "klasycznej".

Na jakiej podstawie tak twierdzisz? Jezeli w jakis okolicznosciach (mało prawdopodobne ) trudny dziwny dach by wyszło troche wiecej to i tak odpada wykonanie stropu a wiec sporo kosztów.

Ewidentnie sposób technologii łaczenia jest inny w fabryce niż na budowie. Zobacz jak wygląda fabrycznie wykonana i porównaj z tym co robią Twoi sąsiedzi.

Pisalem juz o tym w innym watku sopsob łaczenie trcohe inny ale kazde poprawnie wykonane polaczenie , nie wazne czy plytkami czy gwozdziami bedzie tak samo spelnialo swoja role. Porownanie zbicia kilku desek do skladania samochodu jest troche niefortunne. Odrobina checi i mlotek wystarcza do zrobienia takiej wiezby. Trudniejsza w wykonaniu jest "klasyczna" wiezba.



Jezier - 23-04-2004 22:56
U mnie przy dźwigarach wyszło dużo mniej drewna. Z prostej przyczyny największy przekrój elementu drewnianego to 38x160 mm. W projekcie gotowym były sporo większe. Mam też strych. Całkiem spory. 3,5m szerokości, ponad 3 m wysokości i 14 m dłudości
http://www.republika.pl/jezier/images/negati18.jpg



BK - 26-04-2004 09:43
Jezier, a czy musiałeś coś ekstra płacić za taki układ wiązarów żeby był strych? Czy po prostu jest? Bo te krzyżulce to w projekcie tak wyglądają jakby nie było możliwości w ogóle wejścia na strych, trudno się przeczołgiwać i przeciskać między konstrukcją.
Wiem że w tej technologii można w ogóle zrobić duże pomieszczenie na poddaszu, ale to kosztuje chyba ekstra?
A co położyłeś na podłogę na tym stryszku - czy płytę OSB czy coś tańszego?



Jezier - 26-04-2004 19:11
Chyba nie musiałem nic za to dopłacać. Na początku nie myślałem o strychu. Dostałem projekt i okazało się, że na piętrze będzie trochę miejsca na różne mało potrzebne rzeczy. Poprosiłem tylko projektanta aby tego miejsca było maksymalnie dużo. Miejsca mam dużo. Zmieściło się np. 150 paczek z wełną mineralną. Na podłogę użyłem płyt wiórowych o grubości ok 2,5 cm które skołowałem sobie za darmo.



BK - 27-04-2004 08:42
A jeszcze zapytam - jak ciężkie rzeczy możesz dać na tej podłodze i na tym stropie? Czy jak chodzisz, to taka podłoga z płyt wiórowych nie ugina się?
Aha, no i z którego tartaku zamawiałeś więźbę?



MarcinU - 27-04-2004 10:11

A ja mam, bo wychodzi więcej drewna niż przy konstrukcji "klasycznej".

Na jakiej podstawie tak twierdzisz? Jezeli w jakis okolicznosciach (mało prawdopodobne ) trudny dziwny dach by wyszło troche wiecej to i tak odpada wykonanie stropu a wiec sporo kosztów.

Ewidentnie sposób technologii łaczenia jest inny w fabryce niż na budowie. Zobacz jak wygląda fabrycznie wykonana i porównaj z tym co robią Twoi sąsiedzi.

Pisalem juz o tym w innym watku sopsob łaczenie trcohe inny ale kazde poprawnie wykonane polaczenie , nie wazne czy plytkami czy gwozdziami bedzie tak samo spelnialo swoja role. Porownanie zbicia kilku desek do skladania samochodu jest troche niefortunne. Odrobina checi i mlotek wystarcza do zrobienia takiej wiezby. Trudniejsza w wykonaniu jest "klasyczna" wiezba.
Może i masz rację, że zależy to od projektu. U mnie jak wyliczono więźbę klasyczną i wiązarową wyszło duzo więcej drzewa. A jak zakładasz poddasze nieużytkowe to stropu i tak nie musisz przecież robić.

Co do łączenia to może i porównianie nienajlepsze, ale Twoje też nie. odrobina chęci i młotek NIGDY nie da tych samych efektów jak fabryczne łączenia na prasie. Być może samemu też to dobrze zrobisz, ale ja sobie tak bym domu nie wykonał. Wolałbym dołożyć trochę kasy i mieć poczucie posiadania "mercedesa" pod dachem. No ale jak mówiłem z wiązarów zrezygnowałem z uwagi na chęć posiadania potencjalnie użytkowego poddasza. Potencjalnie - czyli jak za kilka lat odczuję potrzebę dodatkowych metrów to zlecę jego adaptację i wykończnenie.

A zdjęcie Jeziera pokazuje, że da się uzyskać sensowny stryszek przy konstrukcji z wiązarów. Gratuluję pomysłu.



jajmar - 27-04-2004 14:01

Co do łączenia to może i porównianie nienajlepsze, ale Twoje też nie. odrobina chęci i młotek NIGDY nie da tych samych efektów jak fabryczne łączenia na prasie. Być może samemu też to dobrze zrobisz, ale ja sobie tak bym domu nie wykonał. Wolałbym dołożyć trochę kasy i mieć poczucie posiadania "mercedesa" pod dachem. Ja nikomu nie mowie ze ma wziac sie z mlotkiem to zbijania, kazdy zna swoje mozliwosci i fizyczne i techniczne. Ale po raz kolejny napisze wlasciwie uzyty mlotek i gwóźdź DA TEN sam efekt co plytka kolczasta wcisnięta w fabryce w dzwigar. Sa to inne sposoby laczenie elementów i tyle, kazdy z nich jest dopuszczony normami (polska norma dostoosowana do europejskiej). Nie krytukuje rozwiazan z plytkami i jezeli komus daje to poczucie bezpieczenstwa i komfort psychiczny i przy tym stac go na wydanie sporo wiekszej kasy wolna droga. Che tylko podpowiedziec ze istanieja sporo tansze metody wykonania tego typu konstrukcji, i wcale nie gorsze. Przeciez na forum czesto pojawia sie problem oszczednosci wg stanu mojej wiedzy na tym mozna sporo oszczedzic.



Andrzej.S - 27-04-2004 14:42
Czytając te wszystkie posty chciałem tylko dodać " po co ludzie, którzy mają kasę zajmują sie takimi tematami. Chce mieć "Mercedesa" to niech zleci wszystko firmie i nie klepie głupot na forum. Nie interesują go oszczedności - to w porządku ale niech innym nie miesza w głowach.



Jezier - 27-04-2004 15:39

A jeszcze zapytam - jak ciężkie rzeczy możesz dać na tej podłodze i na tym stropie? Czy jak chodzisz, to taka podłoga z płyt wiórowych nie ugina się?
Aha, no i z którego tartaku zamawiałeś więźbę?
Teoretycznie mogę położyć 100 kg/m2, podłoga się nie ugina bo pod płytami ułożyłem palety, które zgromadziłem w czasie budowy. Podłogę mam więc sztywną. A węźbę zamawiałem w firmie z Warszawy - Eraga. Tartak mają gdzieś na warmi lub mazurach.



BK - 28-04-2004 11:09

Co do łączenia to może i porównianie nienajlepsze, ale Twoje też nie. odrobina chęci i młotek NIGDY nie da tych samych efektów jak fabryczne łączenia na prasie. Być może samemu też to dobrze zrobisz, ale ja sobie tak bym domu nie wykonał. Wolałbym dołożyć trochę kasy i mieć poczucie posiadania "mercedesa" pod dachem. Ja nikomu nie mowie ze ma wziac sie z mlotkiem to zbijania, kazdy zna swoje mozliwosci i fizyczne i techniczne. Ale po raz kolejny napisze wlasciwie uzyty mlotek i gwóźdź DA TEN sam efekt co plytka kolczasta wcisnięta w fabryce w dzwigar. Sa to inne sposoby laczenie elementów i tyle, kazdy z nich jest dopuszczony normami (polska norma dostoosowana do europejskiej). Nie krytukuje rozwiazan z plytkami i jezeli komus daje to poczucie bezpieczenstwa i komfort psychiczny i przy tym stac go na wydanie sporo wiekszej kasy wolna droga. Che tylko podpowiedziec ze istanieja sporo tansze metody wykonania tego typu konstrukcji, i wcale nie gorsze. Przeciez na forum czesto pojawia sie problem oszczednosci wg stanu mojej wiedzy na tym mozna sporo oszczedzic. No więc nie do końca tak jest z tymi oszczędnościami.
Są oszczędności mądre i te niezbyt sensowne.
Ktoś mi tłumaczył że jak niesolidny wykonawca to np. nie wbije wszystkich gwoździ które trzeba wbić. I ja mam za nim chodzić i pilnować?
A druga rzecz - cieśla może gwoździa wbić źle, i najczęściej jak tak się stanie, to poprawia, wbijając następnego, co jest kardynalnym błędem, i stanowi jakieś zagrożenie dla konstrukcji.
Konstrukcja wiązarowa jest z tego co się zorientowałam dość subtelna - myślę że łatwo tutaj coś przepraszam za wyrażenie schrzanić.
Same wiązary wyglądają na dość wiotkie - pojedynczy wiązar pewnie jest, ale wszystkie złożone razem stanowią solidną konstrukcję i pracują tak jak trzeba.
Dlatego ja mam zaufanie do tego co wymyślili inżynierowie, mądrzejsi ode mnie, i do wyliczeń w oparciu o konkretne parametry obciążeniowe. Nie chcę się stresować przy śniegu czy wichurze.
Myślę że ogtromnym błędem jest oszczędzanie na konstrukcji domu. Fundamenty mają być solidne, ścian też nie będę budować drugi raz, dach też ma przetrwać mnie i wnuki.
Dlatego lepiej może kupić blachę zamiast ceramiki, a na podłogę panele zamiast afrykańskiego drewna, tańszy piec zamiast VIessmanna ale na konstrukcji domu oszczędzać nie wolno - tutaj już nic nie poprawisz.



MarcinU - 28-04-2004 11:46

Czytając te wszystkie posty chciałem tylko dodać " po co ludzie, którzy mają kasę zajmują sie takimi tematami. Chce mieć "Mercedesa" to niech zleci wszystko firmie i nie klepie głupot na forum. Nie interesują go oszczedności - to w porządku ale niech innym nie miesza w głowach. Genialne!! Już spadam i więcej nic nie powiem. Tylko jedno pytanie - czy z oszczędności nie lepiej kupić cement, piasek i formę i samemu bloczki betonowe na fundamenty robić? Na pewno wyjdzie taniej!

Sorry za złośliwość, ale nie jest moją intencją "mieszać" ludziom w głowach. Każdy z nas szuka oszczędności i każdy ma swoją opinię na czym nie powinno się oszczędzać. Z resztą zlecenie "firmie" też nie gwarantuje, że ta firma zrobi to dobrze. Może i Jajmar ma rację - pewnie da się to zrobić samemu dobrze. Natomiast ja wiązary traktuję jako wyrób gotowy robiony przez fabrykę o określonych właściwościach i technologii. Tak jak bloczek betonowy.



jajmar - 28-04-2004 19:44



Dlatego ja mam zaufanie do tego co wymyślili inżynierowie, mądrzejsi ode mnie, i do wyliczeń w oparciu o konkretne parametry obciążeniowe.
A jak Ci napisze ze tez jestem inżynierem to co uwierzysz mi wtedy ze te metody sa rownoważne? Ale ja nie mowie ze takiego dachu sie nie projektuje. Do kazdego rodzaju dzwigara i polaczen nalezy wykonac szczegolowe obliczenia. Nie krytykuje zamawiania w fabryce, probuje powiedziec ze mozna inaczej taniej i naprawde nie gorzej to wykonac. Zgadzam sie ze nalezy tego pilnowac, jak kazdej konstrukcji. Osobiscie widzialem ( i to nie raz) dzwigary stalowe które wychodzily z fabryki a brak bylo w polaczeniach zaprojektowanej ilosci wkrętów, i co na to powiedza zwolennicy fabryki? Wiem, wiem zaraz podniosa sie glosy ze jest gwarancja ze ktos za to odpowiada, teoretycznie prawda praktcznie kazdy z nas wie jak trudno to wyegzekwowac. Budujac musimy miec zawsze oczy do okola głowy i niech nikogo nie uśpi fakt zakupu w fabryce. A jak boisz sie młotka i gwozdzi to moze wkrętarka i wkrety
:P
Pozdrawiam



BK - 29-04-2004 12:16
Jajmar,
sorry, ale ja jestem naprawdę prostą kobietą, filologiem, humanistą, ja nie jestem w stanie sprawdzić jakości wykonania połączeń wiązarów przez cieślę, zakładam więc, że w fabryce, gdzie mają ISO ileśtam i gwarancje paroletnie, software etc. statystycznie rzecz biorąc będzie mniej partactwa niż w przypadku samoróbki na budowie.
Pomalować pokój mogę ale na dachach się nie znam. Gdybym miała Twoją wiedzę, nie wahałabym się pewnie, i też zleciłabym pracę cieślom - ty wiesz jak ich sprawdzać. Ale ja nie miałam w swoim, wprawdzie dość długim życiu :oops: , jeszcze okazji zbijania dachu z dźwigarów; to jest mój dom i nie będę ryzykować, wolę zapłacić 3 tysiące więcej i mieć pewność że jest OK.

A co będzie jak wbiję (wkręcę) krzywo - i na przykład wyjdzie mi dach nie z sześcioma, a dwunastoma połaciami?



jajmar - 29-04-2004 12:44
BK
Nie przypominam sobie abym kiedykolwiek pisal ze powinnas osbiscie zabrac sie za zbijanie dachu. Podaje tylko na forum pewna mozliwosc ze taka jest, ze moze dac oszczednosci i moze moje pisanie kogos utwierdzi ze tak mozna a innego przekona ze nie podola.
A tak na marginesie mam nadzieje ze nie wybierasz firm wykonujacej cokolwiek na Twoje budowie tylko dlatego ze ma ISO. Nie wiem jak to wyglada na zachodzie ale w Polskim wydaniu ISO to poprostu certyfikat na ktory lapia sie klienci czyli zabieg czysto marketingowy. Nie twierdze ze zawsze ale czesto, niestety.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ricofoto.xlx.pl